Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Bochni: Kontroluję, czy ludziom czegoś nie potrzeba

Redakcja
Z Jerzym Lysym, wójtem zalanej gminy Bochnia, rozmawia Marta Sułkowska

Co Pan teraz robi?
Właśnie objeżdżam tereny zalane przez wodę w mojej gminie. Sprawdzam stan techniczny budynków po powodzi i koordynuję działania służb. No i kontroluję, czy ludziom czegoś nie potrzeba.

Jak wygląda współpraca mieszkańców z władzami w sytuacji nadzwyczajnej, tak jak teraz, gdy gminę dotyka powódź?
W sytuacjach krytycznych górę biorą nerwy. Wtedy wszyscy mają do wszystkich pretensje. To jest zrozumiałe, bo powódź jest ogromnym stresem dla mieszkańców zalanych terenów. Ludzie tracą dorobek całego życia, boją się o swoje rodziny, o przyszłość. Za wszelką cenę trzeba jednak osiągnąć porozumienie. Najważniejsze jest zaufanie.

Ludzie Wam ufają?
Tak, bo po pierwszej traumie przychodzi czas na ochłonięcie i działanie. Jeśli ludzie wiedzą, że przez kilka lat urzędowania samorząd zrobił dużo, to ufają urzędnikom i wiedzą, że i w tej sytuacji zrobią wszystko, żeby pomóc.

Jest Pan wójtem od 15 lat. Jaki powinien być urzędnik samorządowy?
Powinien się cieszyć zaufaniem ludzi. Musi być też konsekwentny w działaniu. Bo łatwo podejmować decyzje populistyczne, ale trzeba się liczyć z ich skutkami. Dobry samorządowiec musi umieć rozstrzygać także zagmatwane problemy. Czasem trzeba podejmować także trudne decyzje - te, które nie wszystkim się podobają, ale w efekcie wychodzą gminie na dobre.

Czy Pana zdaniem dziś, 20 lat od pierwszych wolnych wyborów do samorządów, urzędnicy oceniani są po efektach pracy?
Tak, bo jeśli podjęte decyzje po czasie okazują się słuszne, to ludzie to doceniają. Samorządowców ocenia się także po działaniu. W sytuacji krytycznej urzędnik musi koordynować wszystkie działania i być dostępny dla mieszkańców. To dla nich sprawuje urząd i za to dostaje pensję. Powinien umieć też przekonać ludzi do swoich racji.

A charyzma?
Też. I wiarygodność. Jeśli ludzie widzą, że urzędnik zachowuje zimną krew i sam ciężko pracuje, to taka postawa staje się dla nich wzorem. Mieszkańcy też wtedy nie załamują rąk, a działają.

A czego na co dzień, kiedy nie ma kataklizmów, mieszkańcy oczekują od samorządu?

Chcą, żeby miejsce, w którym żyją, było jak najlepsze. Oczekują inwestycji w infrastrukturę, szkoły, ośrodki zdrowia, oczyszczalnie ścieków itp. Chcą, by w gminie było ładnie i żyło się wygodnie, dlatego apelują także o remonty, wymianę nawierzchni na drogach i modernizację różnych instalacji. Z lokalnymi problemami zwracają się do lokalnych władz, a nie do rządu.

Od czego zależy ocena samorządów?
Często jest tak, że samorządowcy z bogatszych gmin są lepiej oceniani, bo pozornie robią więcej. Zawsze liczy się jednak gospodarność i efekty pracy- inwestycje, remonty, nowe szkoły i przychodnie. Jeśli ludzie widzą, że miejsce, gdzie żyją zmienia się na lepsze, doceniają to i wybierają tych samych urzędników na kolejną kadencję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska