Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojtyła miał tę cudowną ochotę ciągłego bycia z ludźmi

Redakcja
Józefa Hennelowa od 1948  w "Tygodniku Powszechnym". Dziś publikuje tam swe  felietony
Józefa Hennelowa od 1948 w "Tygodniku Powszechnym". Dziś publikuje tam swe felietony fot. archiwum
Mówiliśmy i mówiliśmy, a kardynał słuchał, robił notatki i otwierał listy - opowiada red. Józefa Hennelowa z "Tygodnika Powszechnego" Małgorzacie Iskrze.

Na czym polegała wyjątkowość Karola Wojtyły?
Nie miałam co do niej żadnych wątpliwości na długo przed poznaniem ks. Wojtyły. Wiele mi o nim opowiadał ówczesny narzeczony, a dziś mąż Jacek, który z późniejszym papieżem odbywał wyprawy narciarskie. Wiedziałam, że dla Jacka i jego przyjaciół ksiądz jest autorytetem i przewodnikiem w sprawach wiary. Dlatego bardzo chciałam poznać tego niezwykłego człowieka.

Jak zapamiętała Pani to pierwsze spotkanie?
Nie jeździłam na nartach, ale wybrałam się na wyprawę, by poznać ks. Wojtyłę. Byłam stremowana. Pamiętam, że gdy weszłam do góralskiej izby, w której się znajdował, byłam tak speszona, że coś potrąciłam i z kuchni spadł garnek. Wtedy ksiądz spojrzał na mnie i rzekł: Nie trzeba robić krzywdy przedmiotom. I rozładował sytuację. Taki półżartobliwy dystans miał również do siebie.

Czym ujmował?
Duchowi podopieczni nazywali go przewodnikiem do Pana Boga. Raz udało mi się uczestniczyć z nim w górskiej wędrówce. Byłam pod wrażeniem autentyczności i modlitwy duchownego, który zresztą na eskapady wybierał się w stroju cywilnym. Wtedy nie było w zwyczaju, by ksiądz wędrował z młodzieżą albo odprawiał mszę w plenerze. Ostatni odcinek drogi spędziliśmy w pociągu z Oświęcimia do Krakowa, śpiewając cały czas. Wujek, bo tak go nazywaliśmy, uwielbiał melodyjne, żartobliwe piosenki - śpiewał całą duszą.

Ksiądz Karol Wojtyła był wierny swoim młodszym przyjaciołom.

To prawda. Nam udzielał ślubu poprzedzonego dniem skupienia - rodzajem rekolekcji. Chrzcił nasze dzieci; najmłodsze, gdy już był biskupem. Właśnie Frankowi podczas chrztu powiedział, że jest fajnym facetem. Później wspominaliśmy to zdarzenie na weselu syna.

Czy z pontyfikatu Jana Pawła II zapamiętała Pani jakieś szczególne chwile?
Przepełnione szczęściem było spotkanie w Krakowie, podczas pierwszej pielgrzymki. Zdążyliśmy wydać w Znaku tom publicystyki Karola Wojtyły, wcześniej drukowanej w "Tygodniku Powszechnym". Wręczałam go papieżowi z dumą, gdyż była to moja robota redakcyjna.

Odwiedzała Pani papieża. Kto z tych spotkań czerpał więcej radości?

Dla nas było to zaszczytem i przyjemnością. A my dla Jana Pawła II byliśmy "informatorami" odnośnie spraw polskich i krakowskich. Podczas stanu wojennego mąż dwukrotnie uczestniczył w naukowych seminariach w Castel Gandolfo. Obowiązywała wtedy zasada, że profesor był zapraszany wraz z rodziną, więc bywałam tam i ja oraz nasze dzieci. Zwłaszcza podczas posiłków papież wciąż pytał, co ludzie mówią w kraju, co chcieliby usłyszeć od swojego papieża.

Czego można pozazdrościć Janowi Pawłowi II?

Że zawsze potrafił panować nad czasem, miał do niego nieprawdopodobnie racjonalny stosunek. Pamiętam, że jeszcze jako biskup udzielał ślubu naszej kuzynce z Gliwic. Jechaliśmy tam razem, starą warszawą biskupa, która miała zamontowaną lampkę przy fotelu. Przez kwadrans z nami rozmawiał, po czym włączył lampkę i przez dwie godziny pracował w wielkim skupieniu.

Gdyby przyszło wybrać jeden z wielu przymiotów błogosławionego Wojtyły, to który by Pani wymieniła?
Powtórzyłabym za księdzem Bardeckim, który usłyszał od papieża, że ludzie go nigdy nie męczą. Cudowna była u niego właśnie ta chęć ciągłego bycia z ludźmi. Błogosławiony był człowiekiem porywająco sympatycznym, nie wywyższał się, a przecież przewyższał ludzi intelektem, głębokością pracy umysłowej i duchowej.

Co Jana Pawła II takim uczyniło?
Właśnie zastanawiam się nad tym, jak udało mu się pozostać człowiekiem tak otwartym i ciepłym. Przeżył, w sposób świadomy, śmierci trzech najbliższych osób, a nie zgorzkniał, nie odsunął się od ludzi. To jest jakaś tajemnica. Może tajemnica świętości?

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska