Do zatrzymania przemytników doszło 16 września 2021 r. w Komorowie pod Tarnowem. W ręce funkcjonariusz celnych wpadł 57-letni Wiesław R. zawodowy kierowca z Mielca i 33-letni pracownik fizyczny Mateusz W. z Wadowic, ten drugi już karany za przestępstwa narkotykowe.
Wyjazd do Grecji spod Krakowa
Okazało się, że 15 września 2021 r. wzięli auto z wypożyczalni, by przetransportować mienie przesiedleńcze obywatela Gruzji. Transport wyruszył z miejscowości Gaj pod Krakowem i miał dojechać przez Bułgarię, promem do Saguramo w Gruzji.
16 września 2021 r. panowie załatwili formalności w urzędzie celnym, wjechali na autostradę w kierunku Tarnowa i tam zostali zatrzymani.
Zgodnie z deklaracją mieli 700 kg mienia. Faktycznie przewozili kosiarkę, ponton, nadziewarkę do kiełbas, wiosła, ubrania, sprzęt do basenu oraz dwie sofy. W nich były skrytki, w których ujawniono narkotyki pakowane próżniowo i owinięte folią aluminiową. Były też worki z przyprawami. Ze znalezionych tabletek MDMA można było zrobić 152 tys. porcji dilerskich.
Zatrzymani przekonywali, że dostali zlecenie od znajomego. Jeden miał za fatygę otrzymać 6 tys. zł, drugi 1700 zł. Przekonywali, że nie mieli świadomości, że w mieniu przesiedleńczym ukryte są narkotyki i to warte fortunę.
Oskarżeni przemytnicy i materiały niejawne
Sąd nie uwierzył, że nie wiedzieli o niedozwolonym ładunku. Tym bardziej, że panowie najpierw podawali, że się nie znali, ale zwartość telefonu Mateusza W. świadczyła, że w tej kwestii nie mówią prawdy. Pogrążyły ich też materiały niejawne.
Zdaniem sądu gdyby to był faktycznie transport mienia przesiedleńczego to wynajęto by firmę transportową, a nie przypadkowe osoby w tym jedną bez prawa jazdy. Co więcej, przewożony do Gruzji ładunek zawierał zwykłe śmieci, których wartość nie przewyższała kosztów wynajęcia auta z wypożyczali. Taki kurs z Polski był po prostu nieopłacalny.
Mateusz W. opowiadał, że nie wie co to są tabletki MDMA, ale w rozmowie z funkcjonariuszami służb celnych wyrwało mu się, że na rynku jedna taka tabletka nie kosztuje 10 zł, a 30 zł, miał więc wiedzę na temat ukrytego towaru.
W chwili zatrzymania obaj mężczyźni byli spokojni, jakby pogodzeni z losem, nie zdenerwowani. Gdyby ładunek był legalny, to zdaniem sądu, ich reakcje byłyby inne. Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie, bo obrońca oskarżonych wnosi o łagodniejszą dla nich karę lub o uniewinnienie od stawianych zarzutów.
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Zrujnowany Kazimierz, szare Stare Miasto. Pamiętacie jeszcze taki Kraków?
- Góralskie królestwo Marty i Dawida Kubackich. W Szaflarach zbudowali piękny dom
- Te ZNAKI ZODIAKU będą obrzydliwie BOGATE
- Jakie linie tramwajowe planowane są w Krakowie w najbliższych latach? LISTA
70 % firm wskazuje problem ze znalezieniem specjalistów
