https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

WOŚP 2020 Zbylitowska Góra, Tarnów. Z orkiestrą grać będą do końca świata. Z wdzięczności za zdrowie Rozalki i Amelki

Paulina Marcinek-Kozioł
Jacek i Agata Kawik od samego początku wspierają WOŚP. Odkąd na świat przyszły ich dwie córki  robią to jeszcze z większym zapałem, angażując do akcji również Amelię i Rozalię
Jacek i Agata Kawik od samego początku wspierają WOŚP. Odkąd na świat przyszły ich dwie córki robią to jeszcze z większym zapałem, angażując do akcji również Amelię i Rozalię Paulina Marcinek
Jaki sens ma wrzucanie datków do puszek wolontariuszy WOŚP? Rodzina Kawików przekonuje, że wielki. Bo dobro powraca. Gdy ich córki trafiały do szpitala, a lekarze je ratowali, przed oczami mieli czerwone serduszka na aparaturze medycznej. - Sprzętowi zakupionemu przez WOŚP zawdzięczamy zdrowie naszych dzieci, a nawet można powiedzieć, że życie – podkreśla Jacek Kawik. Nie wyobrażają sobie finału akcji bez wspólnego kwestowania.

FLESZ - Co czwarty Polak jest uzależniony od informacji oraz odczuwa ich nadmiar

Sprzęt z dwóch tarnowskich szpitali opatrzony czerwonymi serduszkami WOŚP już parę razy pomagał rodzinie ze Zbylitowskiej Góry. Jako pierwsza skorzystała z niego, tuż po narodzinach, Amelka.

- Było to zwykłe przesiewowe badanie słuchu, ale przeprowadzone dzięki sprzętowi zakupionemu przez WOŚP – wspomina Jacek Kawik. Później te same serduszka zapamiętali, gdy dziewczynka trafiła do szpitala ze skazą białkową.

Młodsza Rozalia, krótko po przyjściu na świat zachorowała na sepsę. - Spędziliśmy w szpitalu wiele czasu, a sprzęt zakupiony w ramach WOŚP okazał się niezwykle pomocny, zresztą nie tylko wtedy. Jestem bardzo wdzięczna za to co zrobiła orkiestra dla obydwu córek - mówi Agata Kawik.

- WOŚP wspieraliśmy od samego początku. Kiedy na własnej skórze przekonaliśmy się, jak to naprawdę działa, zaczęliśmy pomagać jeszcze z większą ochotą – podkreśla pan Jacek.

Zaczęło się od choinek

Cztery lata temu uczniowie ze szkoły w Zbylitowskiej Górze, w której uczą się Amelka i Rozalka, przygotowywali piękne ozdoby świąteczne. Pan Jacek razem ze starszą córką wpadli na pomysł, żeby je przekazać na WOŚP. - Uzbierało się tych choineczek całe duże opakowanie po bananach. Później z żoną Agatką i moimi córeczkami opisaliśmy je dokładnie, wystawiliśmy na aukcje i tak zaczął się kolejny rozdział naszej przygody z orkiestrowym graniem – opowiada pan Jacek.

Przy okazji następnego finału wpadł na inny pomysł. Jest strażakiem, więc postanowił włączyć do akcji jednostkę OSP Zbylitowska Góra. Kolejne orkiestrowe grania organizował już z OSP Koszyce Wielkie przy wsparciu druha i druhny z OSP Zbylitowska Góra. Wymyślił akcję „Ratujemy i uczymy ratować”, podczas której strażacy przekazują mieszkańcom wiedzę na temat udzielania pierwszej pomocy i bezpiecznego obchodzenia się z ogniem.

Jacek Kawik jest też wolontariuszem WOŚP. Od trzech lat towarzyszy mu Amelka, a od dwóch chodzi po ulicach Tarnowa już z własną puszką WOŚP. W tym roku była przebrana za bajkową postać - Sticha.

- Zostanie wolontariuszką orkiestry było moim marzeniem. Od zawsze chciałam pomagać innym i bardzo się cieszę, że teraz mogę to robić - uśmiechała się w ostatnią niedzielę 15-latka.

Orkiestrowa rodzina

Przygotowania do orkiestrowego grania u Kawików celebrowane są już na kilka dni przed finałem. Cała czteroosobowa rodzina siada przy największym stole w domu. Składają puszki i mozolnie wycinają serduszka, żeby je później wręczyć wrzucającym datki do puszek.

Już wiadomo, że za rok do taty i Amelki w roli wolontariuszki dołączyć ma też Rozalka. - Początkowo trochę się bała, a my z żoną do niczego jej nie namawialiśmy - mówi Jacek Kawik.

– Wycinając serduszka do tegorocznego finału stwierdziła, że ona też chce mieć puszkę – dodaje pani Agata.

Nie wyobrażają sobie, żeby podczas kolejnych finałów WOŚP mogłoby ich zabraknąć. - Będziemy grać do końca świata i jeden dzień dłużej! – obiecują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Cześć panowie, mam na imie Monika 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : https://wyspakobiet.eu/monia25

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska