https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wronin i Dunajec. Dwa warowne „bliźniaki”. Idealne miejsce na uroczy weekendowy wypad

Marek Długopolski
Zamek Wronin - niegdyś stał wysoko ponad wartko płynącym Dunajcem, dzisiaj jego malownicze ruiny wspinają się nad wodami Jeziora Czorsztyńskiego
Zamek Wronin - niegdyś stał wysoko ponad wartko płynącym Dunajcem, dzisiaj jego malownicze ruiny wspinają się nad wodami Jeziora Czorsztyńskiego VisitMałopolska / Kamil Bańkowski
Wronin strzegł południowej granicy Polski, a Dunajec północnych kresów Węgier. Dzisiaj warownie te oblegają jedynie turyści. I jedna, i druga mogą być idealnym celem miłej weekendowej wyprawy

Wronin i Dunajec

Nagrodą za zdobycie wiekowych warowni będą jakże współczesne, zapierające dech w piersiach widoki, nie tylko na Jezioro Czorsztyńskie, ale także na pienińskie i gorczańskie wypiętrzenia, tatrzańskie granie, a także na ufortyfikowanego sąsiada.

Wronin - warownia na wysokiej skale

Skała już z daleka lśniła bielą wapienia. Była wyniosła, stroma, a jej poszarpane, nagie ściany opadały w kierunku wartko płynącego Dunajca. W tej okolicy i na tym brzegu nie było bardziej naturalnie obronnego miejsca, a jednocześnie tak doskonale nadającego się do panowania nad rozległą doliną i przebiegającymi jej dnem szlakami handlowymi oraz przeprawą przez rzekę. Nic więc dziwnego, że to na niej wyrósł warowny Wronin.

Kiedy powstała pierwsza strażnica w tym miejscu, jak wyglądała, kto ją zbudował? To wszystko ginie w mrokach dziejów. Jan Długosz, jeden z naszych najbardziej znanych kronikarzy, z miejscem tym wiąże Piotra Wydżgę, szlachcica i kasztelana sądeckiego, właściciela zamku w Rytrze, hulakę i awanturnika, ale też krzyżowca. Biorąc więc pod uwagę kronikarskie zapisy, przyjmuje się, że warowna strażnica istniała tu już w 1246 roku. Co oznacza, że musiała powstać dużo wcześniej.

Dodatek specjalny "Piesze i rowerowe wędrówki po Małopolsce"

W jej mrocznych i głębokich lochach - to już niesie wieść gminna - szlachcic ów skryć miał nieprzebrane skarby, w tym ogromne ilości złota. Historycy nie potwierdzają jednak, by to on - około połowy XIII stulecia - był właścicielem olbrzymich włości m.in. na terenie współczesnego nam Czorsztyna. O skarbach także nie wspominają.

Przypuszczają za to, że mocno ufortyfikowaną strażnicę na malowniczym i wyniosłym zarazem wypiętrzeniu ufundowała księżna Kinga, zabezpieczając w ten sposób niespokojną granicę polsko-węgierską. Wronin, bo tak zwana jest ta warownia w dokumentach z XIII stulecia, miał jednocześnie zabezpieczać - co bardziej prawdopodobne - sięgające tych terenów rozległe włości księżnej. Już wtedy nadgraniczna strażnica składać się miała m.in. z solidnej kamiennej wieży, a także umocnień ziemnych i drewnianych budynków.

Wronin strzegł południowej granicy Polski, a Dunajec północnych kresów Węgier
Wronin strzegł południowej granicy Polski, a Dunajec północnych kresów Węgier
UMWM

Złotymi zgłoskami w jej historii zapisał się jednak dopiero Kazimierz Wielki. On to, doceniając jej walory obronne oraz strategiczne położenie, postanowił wystawić imponującą, potężnie obwarowaną i dobrze zaopatrzoną fortecę. O jej znaczeniu niech świadczy fakt, że już wtedy zwano ją królewskim zamkiem Czorsztyn. Około 1350 r. nowa siedziba starostów, a także - co było sprawą zasadniczą - komora celna, były gotowe.

O to, by zaś żaden kupiec nie prześlizgnął się (bez stosownej opłaty lub daniny) starodawnym duktem przebiegającym u podnóża zamku, zadbano, montując - między skałami u stóp góry zamkowej - potężną bronę.

Jeszcze w XVII stuleciu na zamkowym wzgórzu wystawiono solidną basztę bramną, zwaną dzisiaj Basztą Baranowskiego, dostosowując ją już do użycia artylerii. W tym czasie załogę stanowiło, co dla wszystkich może być sporym zaskoczeniem jak na rozmiary warowni, 10 żołnierzy, trzech odźwiernych, puszkarz, bębnista i trębacz.

Nieszczęsne uderzenie pioruna

Czorsztyński zamek szczęścia nie miał. Jednak to nie kilkukrotne oblężenia poczyniły w nim największe szkody, a piorun, który trafił weń pod koniec XVIII stulecia. Pożar strawił go niemal doszczętnie. I z tego kataklizmu już się nie podniósł.

W XIX stuleciu stanowił więc tylko malowniczą ruinę, będącą już wtedy celem nielicznych jeszcze wypraw turystycznych, a także natchnieniem artystów. W 1819 roku Czorsztyn i okoliczne wsie nabył Jan Maksymilian Drohojowski. Rodowi temu, a właściwie Stanisławowi Konstantemu, zawdzięczamy również - o czym niewielu już pamięta - pierwszy chroniony obszar Pienin. On to bowiem utworzył w 1921 roku prywatny „rezerwat zupełny”.

Trasa rowerowa wokół Jeziora Czorsztyńskiego to idealne miejsce dla wszystkich tych, którzy lubią aktywnie spędzać czas
Trasa rowerowa wokół Jeziora Czorsztyńskiego to idealne miejsce dla wszystkich tych, którzy lubią aktywnie spędzać czas
VisitMałopolska

Ruiny zamku Wronin szturmują teraz... turyści

Niegdyś zamek stał wysoko ponad wodami wartko płynącego Dunajca, a u jego podnóża malowniczo rozłożony był Czorsztyn. Dzisiaj jego malownicze ruiny oblewają wody Jeziora Czorsztyńskiego, a Czorsztyn „spogląda” na fortecę z góry. W dawnych wiekach zamek żył z pracy okolicznych mieszkańców, dzisiaj to czorsztynianie żyją m.in. z niego, ale też otaczającej go wspaniałej przyrody i wielu atrakcji turystycznych.

Nie można również zapomnieć, że wciąż roztacza się z niego cudowny widok nie tylko na rozległą dolinę Dunajca, imponujące jezioro i zaporę, pienińskie i gorczańskie wypiętrzenia oraz tatrzańskie granie, ale także na sąsiada - równie potężną warownię wystawioną w pobliskiej Niedzicy.

Warowny bliźniak - Dunajec nad Dunajcem

Nedecvár, Nedec-Vár, Netzer, Sub-Arx Unterschloss, Arx Dunajecz, Niestner Schloß, Netz Schloss, Nedeca, Castrum de Dunajecz. Nazw wiele, a warownia jedna. Zamek Dunajec niegdyś strzegł północnej granicy Węgier, chronił także szlak handlowy wiodący doliną Dunajca, dzisiaj i on jest jedną z największych atrakcji turystycznych Małopolski.

Wyniosłe wzgórze, strome zbocza, dostęp tylko z jednej strony - to idealne miejsce do budowy nadgranicznej strażnicy. Tego niezwykłego zadania, być może na ruinach wcześniejszych budowli, podjął się ród Berzeviczych. Drewniano-ziemne „novum castrum de Dunajecz”, które wyrosło na naturalnie obronnym skalnym cyplu, po raz pierwszy wyłania się z mroków historii w 1325 roku.

Zamek Dunajec niegdyś chronił szlak handlowy wiodący doliną Dunajca, dzisiaj jest jedną z największych atrakcji turystycznych Małopolski
Zamek Dunajec niegdyś chronił szlak handlowy wiodący doliną Dunajca, dzisiaj jest jedną z największych atrakcji turystycznych Małopolski
VisitMałopolska

Jednymi z tych, którzy najlepiej zapisali się w jego historii, byli Horváthovie. Jerzy zamienił ponurą i niewygodną warownię w elegancką renesansową rezydencję. Andrzej zaś rozsławił nadgraniczną fortecę... hucznymi balami. Mimo dziejowych burz, w rękach węgierskich rodów pozostał do 1945 r. Ostatnia właścicielka, wdowa po Gezie Alapi Salamonie, Ilona hrabina Bethlen zmarła w 1964 r. w… węgierskim przytułku.

Nie można też zapomnieć o tym, że w niedzickim zamku odnaleziono inkaskie kipu, pismo węzełkowe rodem z Ameryki Południowej. Skąd się w nim wzięło? Niegdyś w jego murach udzielono gościny potomkom inkaskiego władcy Tupaca Amaru II, uciekającym przed hiszpańskimi zabójcami. Część skarbów, które rodzinie udało się przywieźć zza oceanu, została ukryta, a drogą do ich odnalezienia jest właśnie kipu. Na razie jednak nikt nie rozsupłał jego tajemnic.

Niedzica ma też swojego duszka, a także białą damę, Brunhildę, która zginęła, wpadając do kilkudziesięciometrowej zamkowej studni. Legendę tę wykorzystano m.in. w filmie „Wakacje z duchami”. Warownia zagrała także w „Zemście”, „Mazepie” i „Janosiku”.

Z tarasu zamku roztacza się imponująca panorama na jezioro, zaporę, Pieniny i oczywiście czorsztyńską warownię.

Pienińskie orle gniazda

Wronin strzegł południowej granicy Polski, a Dunajec północnych kresów Węgier. Dzisiaj obydwie fortece oblegają jedynie turyści. Łatwo się tutaj bowiem dostać, wędrując ścieżkami wytyczonymi dla piechurów, jak i tymi dla miłośników dwóch kółek i czterech kółek. I jeden, i drugi mogą być więc idealnym celem miłej niezbyt forsownej weekendowej wyprawy.

Urocze pienińskie orle gniazda wciąż bowiem fascynują barwnymi opowieściami, nie wspominając o wrażeniu, jakie robią na wszystkich. Odkrywajmy zatem ich tajemnice, podziwiajmy wspaniałe krajobrazy, aktywnie przy tym wypoczywając.

W niedzickim zamku odnaleziono inkaskie kipu, pismo węzełkowe rodem z Ameryki Południowej
W niedzickim zamku odnaleziono inkaskie kipu, pismo węzełkowe rodem z Ameryki Południowej
VisitMałopolska / Sławomir Rakowski
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Turystyka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska