Wykrycie tego kwasu potwierdza przypuszczenia Zenona Pyziaka, który od szesnastu lat handluje farbami przy ul. Krakowskiej. Podejrzewa on, że padł ofiarą nieuczciwej konkurencji, która regularnie podlewała jego sklep śmierdzącymi chemikaliami. Odkąd jednak zamontował nad sklepem kamerę, a sprawą zajęła się policja i nagłośniła ją "Gazeta Krakowska" oraz inne media, problem zniknął.
- Początkowo myślałem, że jest grzyb w murach albo w piwnicy zdechło jakieś zwierzę - opowiada Zenon Pyziak. W maju najpierw zaalarmował administratora kamienicy. Po zerwaniu części tynków, okazało się jednak, że są suche i czyste. Zapach nadal był nie do zniesienia. Pan Zenon zaczął tracić klientów. Podobnie jego sąsiedzi. Mieszkańcy Chrzanowa zaczęli omijać sklepy przy ul. Krakowskiej szerokim łukiem. Zapach przeszkadzał też mieszkańcom okolicznych domów. Znajoma pana Zenona zasugerowała mu, że to może być sprawka konkurencji.
- Wszystko na to wskazywało. Kilka dni przed falą smrodów, przedsiębiorca, który handluje podobnym asortymentem, zwyzywał mnie, oskarżając, że podkradam mu klientów - denerwuje się pan Zenon.
Początkowo nie chciał jednak wierzyć, że konkurent mógłby posunąć się do takich kroków. Do tej pory nie ma zresztą dowodów, że to on podlewa kwasem sklep. Sprawą Pyziaka zainteresowały się jednak wszystkie możliwe służby - sanepid, wodociągi, policja i straż pożarna. Wszystkie rozkładały bezradnie ręce. W końcu zarządca kamienicy, firma CGI z Katowic, zleciła Instytutowi Techniki Budowlanej rozwikłanie zagadki tajemniczego zapachu.
- Okazało się, że winowajcą jest silnie żrący kwas izowalerianowy - informuje Małgorzata Krowicka z firmy CGI. Liczy, że policja rzetelnie zajmie się tą sprawą. - Ten kwas sam się przecież nie wstrzyknął - mówi.
Zenon Pyziak nie sądzi jednak, że uda się złapać winowajcę. - Nawet jeśli za sprawą stoi konkurent, nie jest na tyle głupi, by teraz, pod okiem kamer, policji i dziennikarzy jeszcze ryzykować - przekonuje. Cieszy się jednak, że w końcu będzie mógł wywabić smród ze swego lokalu i dziękuje "Krakowskiej" za nagłośnienie sprawy.
Rzecznik chrzanowskiej policji, podkreśla, że to nie koniec sprawy, a ul. Krakowska jest pod okiem mundurowych.
Jak zgnilizna
Kwas izowalerianowy można pozyskać np. z kozłka lekarskiego. Spotykany jest w korze kaliny śliwolistnej, kwiatach tytoniu czy bananowcu. W małych dawkach stosuje się go jako składnik preparatów nasennych. W dużych jego zapach jest nie do zniesienia. Przypomina smród gnijącego mięsa lub bardzo starego sera.
Ekspertyza wykonana przez Instytut Techniki Budowlanej wskazała, że to właśnie ten kwas zasmradzał dużą część ul. Krakowskiej w Chrzanowie. Był prawdopodobnie wstrzykiwany we framugi drzwi sklepu.
W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!