Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezesa w Polskim Związku Narciarskim. Czwarta kadencja Apoloniusza Tajnera

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Prezes PZN Apoloniusz Tajner został wybrany na czwartą kadencję
Prezes PZN Apoloniusz Tajner został wybrany na czwartą kadencję Przemysław Franczak
Sporty zimowe. W Polskim Związku Narciarskim wszystko po staremu. Apoloniusz Tajner będzie prezesem przez kolejne cztery lata. Został wybrany jednogłośnie. Rywala w wyborach nie miał.

Przed wyborami w PZN cisza, ale raczej nie przed burzą

Reelekcję Tajnera można było zakładać w ciemno jeszcze przed Walnym Zjazdem Sprawozdawczo-Wyborczym PZN (w Krakowie), a prognozy nie przewidywały żadnych wstrząsów. I rzeczywiście – zjazd toczył się w spokojnej atmosferze, a trudnych i podchwytliwych pytań z sali do składającego raport z działalności związku prezesa prawie nie było. Największe kontrowersje wzbudziła zmiana statutu (m.in. zmniejszenie liczby członków zwyczajnych PZN do 40), ostatecznie przegłosowana, oraz brak kawy podczas przerwy w obradach.

Status quo zostało więc utrzymane. Innych chętnych do startu w wyborach na prezesa poza 64-letnim Tajnerem nie było. Stary-nowy szef PZN otrzymał 75 głosów na 84 możliwych (9 głosów było nieważnych). To będzie jego czwarta, a zarazem ostatnia kadencja.

Najciekawszym wątkiem w sprawozdaniu z działalności był stan finansów PZN. Wynika z niego, że kondycja związku jest więcej niż dobra. Przychody związku w 2017 roku wyniosły ogółem ponad 38 mln złotych i potroiły się od 2006 roku, kiedy Tajner został prezesem po raz pierwszy. Prawie 23 mln z tej kwoty to przychody wypracowane przez PZN: m.in. środki od sponsorów i ze sprzedaży praw telewizyjnych.

Morderczej dyskusji tuż po wystąpieniu prezesa nie było, delegaci (wśród nich Ewa Bilan-Stoch, żona Kamila Stocha) zaakceptowali fakty, a głos zabrało tylko trzech z nich. Dwóch mówiło o kwestiach ogólnych i nie sformułowało pytań do prezesa, jeden – Andrzej Łodziński (DeSki Warszawa) z Komisji Zjazdów – gorzko podsumował stan polskiego narciarstwa alpejskiego („Widzę dysproporcję między tym co prezes mówi, a stanem faktycznym”) i wyraził wątpliwość dotyczącą kształtu zjazdowych kadr, w których dominuje młodzież. - Dlaczego nie inwestujemy w najlepszych? - pytał Łodziński. - Kto pojedzie w przyszłym roku na mistrzostwa świata w Are z tych kadr? Jest tylko jedna taka osoba - Maryna Gąsienica Daniel - argumentował działacz ze stolicy, składając wniosek o powołanie kadry seniorów (przepadł w głosowaniu). Nawiązał tym samym do przypadku m.in. Michała Kłusaka, Michała Jasiczka (obaj byli na igrzyskach w Pjongczangu) czy Adama Chrapka. Żaden nie jest objęty centralnym szkoleniem, choć są wyżej w rankingach niż obecni kadrowicze.

- Nie powinniśmy pytać, kto pojedzie na MŚ, tylko po co tam pojedzie. Rozmawiajmy o poziomie sportowym – odparł Tajner. - Wyniki w narciarstwie alpejskim są słabe, nie czarujmy się. Mamy sporo zamieszania, sporo wypowiedzi negatywnych, co bardzo działa na szkodę środowiska alpejskiego. Bez przerwy ktoś się z kimś kłóci, zły klimat jest wokół tej konkurencji. Cisza bardziej by teraz sprzyjała temu wszystkiemu. Ta walka o wysłanie alpejczyków na igrzyska… Pojechali, wystartowali, choć nie mieli szans na dobry wynik. My nie jesteśmy przeciw komukolwiek. Ja wręcz podziwiam tych chłopaków, bo uprawianie narciarstwa alpejskiego wymaga wielkiego samozaparcia, ale czas, kiedy oni powinni osiągnąć odpowiedni pułap, już minął. Nie mamy przychylności Ministerstwa Sportu dla finansowania zawodników, którzy realizują swoje pasje, ale nie prezentują odpowiedniego poziomu sportowego. My teraz musimy tworzyć grupy z myślą o igrzyskach olimpijskich - przekonywał prezes.

Zainteresowanych nie przekonał.

- Zróbmy w narciarstwie alpejskim coś na wzór programu Lotos Cup w skokach - apelował potem Piotr Kolasa z Małopolskiego OZN. - Szacunek dla skoczków za ich sukcesy, ale nie marginalizujmy naszej dyscypliny.

- Na cztery lata przed kolejnymi igrzyskami nasze główne zadanie jest takie, żeby zabezpieczyć szkolenie kadr narodowych, zmontować mocne zespoły. Do kadr powołanych zostało wyjątkowo dużo osób, bo aż 102, a do tej pory nie przekraczaliśmy 80. Sytuacja jest dobra, lepsza niż po Soczi. Mamy też 77 osób współpracujących: trenerów, fizjoterapeutów, lekarzy, techników. Będziemy starali się nadal pozyskiwać duże imprezy, nie tylko w skokach. Mówię o Pucharach Europy w narciarstwie alpejskim, dowolnym czy snowboardzie. Będziemy starali się otwierać nowe programy młodzieżowe, w miarę naszych możliwości finansowych. Przed nami faza realnego rozwoju – deklarował jeszcze przed zjazdem szef PZN.

Do zarządu PZN (pomniejszonego do siedmiu osób) weszli: Wojciech Gajewski, Teresa Socha, Jarosław Konior, Marcin Blaut, Zbigniew Wuwer, Wojciech Gumny i Marek Pach.

Ustawa o sporcie przewiduje maksymalnie dwie kadencje z rzędu dla prezesów Polskich Związków Sportowych. Nowe regulacje są jednak z 25 czerwca2010 roku, a Tajner na swoją drugą kadencję został wybrany miesiąc wcześniej, więc ona – zgodnie z wykładnią Ministerstwa Sportu – nie wlicza się do ogólnego bilansu. Za cztery lata nie będzie mógł już kandydować.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska