Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Czy Podhale doczeka się wreszcie własnego wicemarszałka?

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Wybory samorządowe 2018. Czy górale z Podhala, Orawy, Spisza, Pienin i Gorców po wyborach samorządowych do Sejmiku Województwa Małopolskiego doczekają się wreszcie, by we władzach województwa zasiadł ich reprezentant? To możliwe, ale by tak się stało, muszą ziścić się określone scenariusze wyborcze. Postanowiliśmy je przeanalizować.

Wybory samorządowe 2018. Głos spod Tatr był niesłyszany

W działającym od 1998 roku zarządzie Sejmiku Województwa Małopolskiego tylko raz zasiadał góral. Andrzej Sasuła z Makowa Podhalańskiego w latach 2002-2006 był wicemarszałkiem. Od tego czasu nasz region nie był ponownie reprezentowany w 5-osobowym zarządzie województwa (marszałek, 2 wicemarszałków i dwóch stałych członków zarządu).

O tym, że to zła sytuacja od lat przekonują politycy z każdej strony sceny politycznej w Polsce. Wszyscy bowiem przyznają, że jeśli dany region ma swojego człowieka w gronie ścisłego kierownictwa województwa, to może liczyć, że ten ich reprezentant będzie w kluczowych momentach „przepychał” np. większą pomoc finansową, remonty lokalnych dróg, czy skierowanie do swego matecznika większej puli eurodotacji.

Szeroko rozumiany region Podtatrza zawsze w tej sprawie był traktowany po macoszemu. Od lat głośno mówiła o tym nawet radna sejmiku wojewódzkiego Barbara Dziwisz z Raby Wyżnej (od 2010 do 2017 r. członek koła Platformy Obywatelskiej w sejmiku). Sama chciała do zarządu się dostać i gdy to się jej nie udało, ostatecznie odeszła z PO (dziś jest w PSL).

- Własny człowiek w gremium decyzyjnym może wiele załatwić. Góralom się to należy - mówiła „Krakowskiej” cztery lata temu Barbara Dziwisz.

Wybory samorządowe 2018. PO rządziło bez górali

Dotychczas układ polityczny w sejmiku był jednak taki, że Małopolską rządziła koalicja PO -PSL, w której było tylko dwóch mieszkańców makroregionu podhalańskiego (Dziwisz i Stanisław Barnaś z PSL). Pozostali podhalańscy radni byli członkami klubu PiS. Ten jednak był w opozycji.

Teraz jednak przed nami kolejne wybory. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie scenariusze muszą się zrealizować, by góral zasiadł w zarządzie Małopolski.

Wybory samorządowe 2018. Dla górali szansą tylko PiS?

Z dużą pewnością powiedzieć można, że swojego reprezentanta w zarządzie województwa nie będziemy mieli, gdy ponownie walkę o sejmik wygra PO. Na listach tej partii z naszego okręgu nie ma zbyt wielu pewniaków. Na drugim miejscu listy jest co prawda były skoczek narciarski Maciej Kot, ale trudno liczyć, by ktoś dał politycznemu nowicjuszowi tak ważne stanowisko.

Niewielkie szanse na zarząd mają po wyborach też górale startujący z list PSL. Tu jest wspomniana Barbara Dziwisz i szef ośrodka jazdy w Nowym Targu Stanisław Barnaś. PSL jest jednak partią, która silniejsza jest np. w okolicach Nowego Sącza. Jeśli więc PSL dostanie wicemarszałka, to obejmie je ktoś z tamtego regionu.

W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym jest, że wicemarszałkiem województwa zostanie ktoś z Podtatrza, jeśli wybory wygra PiS. Ta partia na naszym terenie jest bardzo mocna.

- Moim zdaniem do zarządu nadawałby się Marek Wierzba (obecny radny wojewódzki i dyrektor nowotarskiego szpitala) - mówi Jan Piczura, szef PiS w powiecie tatrzańskim i radny wojewódzki. - To doskonały fachowiec zaprawiony w zarządzaniu. Nowotarski szpital wyprowadził z olbrzymich długów. Sejmik też zna, bo jest jego radnym od 2 kadencji. Czy tak się stanie, zdecydują oczywiście wyborcy.

Marek Wierzba - radny wojewódzki zjednoczonej prawicy

W tej chwili nie ma tematu, kto dostanie jakie stanowiska, jeśli obóz Zjednoczonej Prawicy wygra wybory i zacznie rządzić województwem. Dziś wszyscy skupiamy się, by te wybory wpierw wygrać i to takim wynikiem, by móc później rządzić. Potrzeba nam do tego 20 radnych (w 39 osobowej radzie). A czy zgodziłbym się na to, by zostać członkiem zarządu województwa? Powiem tak. Pod względem prywatnym wolałbym pozostać na obecnym stanowisku (dyr. nowotarskiego szpitala). Tu bowiem mam jeszcze - niewiele, ale zawsze, czasu wolnego. W zarządzie musiałbym się całkowicie poświęcić pracy dla samorządu. Z drugiej strony po to w 1994 roku rozpocząłem pracę społeczną, by nie odmawiać realizacji trudnych zadań na rzecz społeczeństwa. Bo o tym, że region Podtatrza zasługuje na to, by mieć swego reprezentanta w zarządzie, jestem przekonany.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Zmiany w ordynacji wyborczej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska