Słowackie lotnicze pogotowie ratunkowe w sobotę zostało zaalarmowane o upadku helikoptera. Alarm podnieśli świadkowie wypadku. Na miejsce poleciał śmigłowiec ratunkowy. Jak informują Słowacy, maszyna znajdowała się ok. 150 metrów od Chaty.
- Trzy osoby ze śmigłowca znalazły się pod opieką personelu schroniska. Dwie osoby nie odniosły obrażeń, jedna osoba doznała urazu głowy i otarć na ciele. Lekarz, który przyleciał na miejsce śmigłowcem ratunkowym, udzielił mu pierwszej pomocy na miejsce, a następnie 48-letni pacjent został śmigłowcem zabrany do szpitala do Popradu – informuje słowackie służby ratunkowe.
Jak informuje słowacki dziennik SME, maszyna, która się rozbiła należała do prywatnej firmy z Czech. To śmigłowiec typu Robinson R44 Raven. Słowaccy dziennikarzą opisują, że pasażerowie mieli dużo szczęścia, bo śmigłowiec uderzył nie w skały, ale w śnieżne pole. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, maszyna leżała na boku. Według świadków pilot miał podjąć próbę awaryjnego lądowania. Operacja ta nie powiodła się. Według świadków sytuacja wyglądała tak, jakby maszynę poniósł nagle silniejszy podmuch wiatru.
Słowaccy dziennikarze podają, że tą maszyną miesiąc temu nad Wielką Fatrą latał Filip Kuffa – sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
Śledztwo w sprawie wypadku w Tatrach prowadzi słowacki urząd lotnictwa.
Na Kasprowym Wierchu resztki śniegu. W Tatrach robi się bard...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
