Z „Wiosną” nie po drodze
W powiecie wadowickim są dwa takie przypadki, gdy kandydaci swoją obecnością na listach sprawili niemałą przykrość swoim wyborcom. Z listy Koalicji Obywatelskiej o fotel w Sejmie powalczy z 5. miejsca były burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski, który obecnie jest tutaj radnym miejskim.

To spora sensacja, bo do tej pory utożsamiany był z lewicą. Jeszcze na początku tego roku ogłaszał razem z Robertem Biedroniem i jego „Wiosną”, że odmienią Polskę. Mateusza Klinowskiego zabrakło na listach „Wiosny” do Europarla-mentu. Nieoczekiwanie, bo wcześniej prognozowano, że w Małopolsce otrzyma miejsce nr 2 lub nawet pierwsze.

Teraz Mateusz Klinowski zasilił szeregi kandydatów Koalicji Obywatelskiej: - W październiku po raz pierwszy będę ubiegał się o mandat posła. Startuję z listy, która zaoferowała mi wysoką, piątą pozycję i realne szanse na mandat - oświadczył.

Zwolenników lewicy, którzy nie kryli, że taki obrót sprawy jest dla nich rozczarowaniem przekonywał, że to wina stylu uprawiania polityki przez lidera „Wiosny”. - „Z list lewicy w maju usunął mnie Robert Biedroń, żeby ułatwić zdobycie mandatu przez swojego chłopaka. Też byłem zaskoczony” - przyznał na Facebooku, marginalizując przy tym całą inicjatywę polityczną Biedronia. - „Nie byłem w partii Wiosna, bo chyba w ogóle takiego tworu nie było. Był tylko lider z kolegami” - skwitował.

Polityczny akrobata

Jeszcze większe polityczne salto wykonał przed wyborami poseł Kukiz’15 z Wadowic, Józef Brynkus. Do tej pory słynął raczej z mocno prawicowych poglądów i chętnie fotografował się z np. działaczami Młodzieży Wszechpolskiej lub ONR. O mandat w nowej kadencji Sejmu teraz jednak powalczy z listy... Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Wywołało to od razu bunt w wadowickich strukturach PSL. Działaczy ludowców „ubodło”, że Brynkus, na mocy porozumienia Pawła Kukiza z Władysławem Kosiniakiem- Kamyszem, ma dostać najlepsze, bo „biorące” miejsce nr 1 na liście w okręgu. A to, jak przyznają, na razie anonimowo, bo oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła, sprawiło, że miarka się przebrała.

Brynkus jeszcze kilka miesięcy temu wyrażał się o PSL jak najgorzej. „ZSL, który dziś się nazywa PSL-em”, „W praktyce oni są gorsi niż lewacy” - mówił o ludowcach w Polskim Radiu.

- To skandal. Publicznie napluł na PSL i na sztandar PSL i dostał „jedynkę” w wyborach do Sejmu z PSL. Nasi ludzie za to mają siedzieć grzecznie na miejscach poniżej Brynkusa. Sami siebie nie szanujemy, a wyborcy mają nas szanować? - komentują poirytowani ludowcy z Wadowic.

Co na to poseł Brynkus? „Ja nie gardzę członkami PSL. Mam nadzieję, że faktycznie wrócą do genezy swojej partii - zbliża się jej 125-lecie. Niestety, było w niej wiele epizodów niefajnych i to trzeba zmienić” - wyjaśniał wyborcom w internetowym wpisie po fali hejtu, która go zalała.

Ewa i jej koledzy ciągle w akcji

W innych ugrupowaniach jest spokojniej, choć też ciekawie. Wadowicka lewica zamierza wystawić, choć nie wiadomo jeszcze na jakim miejscu, Jana Raucha, znanego dentystę.

Z kolei na listę Prawa i Sprawiedliwości z powiatu wadowickiego trafili: poseł Marek Polak z Andrychowa (dostanie nr 2) i posłanka Ewa Filipiak, była burmistrz Wadowic (4. miejsce), choć wcześniej plotkowano, że będzie kandydować do Senatu.

Kandydatem PiS w wyborach do Senatu w naszym okręgu wyborczym będzie bowiem znowu dotychczasowy senator tej partii Andrzej Pająk z Zawoi.