Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za nami dwa rozdania budżetu obywatelskiego. Każde bez finału

Halina Gajda
fot. Halina Gajda
Wybrane w głosowaniach inwestycje to spore przedsięwzięcia. Nie zmienia to jednak faktu, że na razie dwie wciąż pozostają na papierze, a trzecia wlecze się drugi rok. Ponoć koniec w sierpniu.

Miało być tak pięknie, a wyszło, cóż, co najmniej dziwnie. Mowa o budżecie obywatelskim, przed chwilą wydawało się, że flagowym pomyśle ostatniej kadencji władz miasta. Mamy za sobą dwie edycje, a jeszcze żadna z wybranych inwestycji nie urzeczywistniła się. Wszystko wciąż jest na papierze albo w rozkopanym terenie. W tym roku mają zakończyć się prace przy budowie kompleksu rekreacyjnego przy ul. Wrońskich.

Dla przypomnienia, to projekt, który wygrał w pierwszej edycji Budżetu, w 2013 roku. Pierwotnie kompleks miał być przy ul. Lipowej, potem okazało się, że mimo zapewnień pomysłodawców, że PGNiG bez problemu przekaże swój teren na ten cel, praktyka pokazała co innego. Trzeba było szukać innej lokalizacji. Padło na miejską działkę przy Wrońskich.

Jak się dowiedzieliśmy, w połowie maja została podpisana umowa na wykonanie robót. Firma, która wygrała przetarg wywodzi się z Budzisławia. - Zakończenie realizacji zadania zaplanowano na sierpień - zapewniał nas Rafał Kukla, burmistrz miasta.

Na razie na miejscu nie dzieje się zbyt wiele. Nie ma nawet śladów, by w ogóle coś się działo. Działkowicze opowiadają: - Jak był deszcz i błoto, to pracowały dwie koparki, a teraz jest cisza. Nawet pół człowieka nie widać. Utopione to chyba wszystko będzie - denerwują się.

Do terminu, o którym mówi burmistrz, pozostało dwa i pół miesiąca. W minionym roku zmodyfikowano nieco zasady - mieszkańcy wybierali dwa projekty, które chcieliby widzieć w mieście. Postawili na modernizację stadionu OSiR oraz przebudowę chodnika wraz z budową miejsc postojowych przy ulicy Konopnickiej. I tutaj, w terenie, nie dzieje się zbyt wiele, żeby nie powiedzieć: nic.

W przypadku stadionu inicjatorzy pomysłu dwoili się i troili, by zdobyć potrzebne głosy. - Trudno mi na razie coś komentować. Nie znamy szczegółów, mają być znane pod koniec czerwca - mówi Waldemar Ziółkowski, prezes GKS Glinik-Gorlice.

W projekcie postulowali wymianę ogrodzenia wokół głównej płyty, boksów dla rezerwowych, trybuny dla kibiców gości, wykonanie siedzisk z krzesełkami od strony ul. Sportowej, dokończenie dojazdu z kostki od ulicy Sienkiewicza, oświetlenie bocznego boiska. Przybliżony koszt to około 300 tysięcy złotych.

Idąc tropem prezesa klubu, zapytaliśmy w ratuszu, co ze sportową inwestycją. - Opracowano dokumentację projektową ogrodzenia wewnętrznego i zewnętrznego stadionu. Złożony został wniosek o dofinansowanie części robót objętych wnioskiem grupy inicjującej do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Dodatkowo wykonana została koncepcja oświetlenia boiska bocznego. Trwa analiza koncepcji - dowiedzieliśmy się od burmistrza Rafała Kukli. Co do pieniędzy - wciąż nie wiemy, czy będzie jakiekolwiek dofinansowanie, bowiem nie zostały jeszcze ogłoszone wyniki.

W przypadku drugiego z wygranych projektów jest podobnie: czekamy na przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej, tym samym termin realizacji oddala się w nieokreśloną dokładnie przyszłość.

Przedłużająca się realizacja to dla radnego Michała Diducha nic dziwnego. - W mojej ocenie nie należy jednak dokonywać zbyt szybkich i pobieżnych podsumowań, gdyż zwycięskie projekty to wyłącznie projekty inwestycyjne, na które, jak wiadomo, trzeba dużo, dużo czasu, aby uzyskać efekt finalny. Przygotowanie projektu inwestycyjnego, uzyskanie zgód i pozwolenia na budowę, ale także wykonanie danego projektu budowlanego to czas od kilku do kilkunastu miesięcy - twierdzi radny.

I dodaje: - Pomyślmy, czy w wypadku organizowania w ramach budżetu np. imprezy kulturalnej lub rozrywkowej, czas konieczny na ich przygotowanie byłby porównywalny? Wtedy efekty budżetu obywatelskiego byłyby już dawno skonsumowane przez mieszkańców - argumentuje z przekonaniem.

I tutaj chyba tkwi sedno sprawy. Może warto by się zastanowić, czy dopuszczać do tego, by pośród projektów były te dotyczące inwestycji, a ukierunkować ludzi na bardziej społeczne inicjatywy: ciekawe kulturalne przedsięwzięcia, imprezy dla mieszkańców, happeningi, warsztaty itd.

Józef Bochenek, 54-latek z Gorlic też przyklaskuje takiemu kierunkowi.- Dlatego przez dwa lata głosowałem za inicjatywą Ogrodu Sztuk przy ul. Jagiełły. Chodnik, droga czy choćby stadion to tak zaprawdę obowiązek miasta, a nie łaskawość: zgłosili to wykonamy. Takie pojmowanie budżetu, to podcinanie sensu jego wprowadzania - komentuje. Jeśli chodzi o tegoroczne rozdanie, na razie cisza. Jedyne, czego się dowiedzieliśmy to tyle, że budżet ma być, a kwota i inne szczegóły są obecnie konsultowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska