Kierowca zginął od rzuconej bryły lodu. Nastolatkowie skazani
Jesienią ub.r. Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał Grzegorza S. na 6 lat więzienia, a nieletnich Bartłomieja H. Na 5 lat i Artura M. na 4 lata. Ci dwaj odpowiadali przed sądem jak osoby dorosłe. Każdy miał też zapłacić po 30 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zabitego kierowcy z Lublina. Apelację złożyli wszyscy obrońcy, prokurator i oskarżyciel posiłkowy. W Krakowie na rozprawę doprowadzono w konwoju tylko Grzegorza S.
Sąd Apelacyjny zdecydował o powtórce procesu, bo uznał, że niezbyt wnikliwie rozpatrzono jakim zamiarem kierowali się oskarżeni i czy zrzucając bryłę lodu z wiaduktu godzili się na śmierć kierowcy. A nie tylko na jego ciężkie obrażenia ciała, jak to przyjął tarnowski sąd I instancji. Sędzia sprawozdawca Krzysztof Marcinowski podnosił też drugą ważną kwestię, którą należy rozpatrzyć: czy wszyscy trzej oskarżeni zrzucili bryłę lodu, czy może dwaj z nich i którzy. Przypomniał, że w tej sprawie sprawcy podali siedem różnych wersji, kto, kiedy i w jaki sposób brał udział w zdarzeniu na wiadukcie.
- Wydaje się jednak, że najbardziej wiarygodna jest wersja oskarżonego Bartłomieja H., którą potwierdził w trakcie eksperymentu procesowego na wiadukcie. Powiedział wtedy, że we trzech rzucili bryłę lodu. Była bardzo ciężka, ważyła około 30 kg, ale przełamała się na pół i jedną z połówek chłopcy przerzucili bez barierkę i wycelowali w kierowcę ciężarówki. Bryła nabrała takiej mocy, że uderzyła w kabinę auta, rozbiła szybę i zmiażdżyła kierowcę. Połamała mu wszystkie żebra, obojczyki, rozerwała wątrobę i nerki.
Z wyliczeń biegłego wynikało, że tragedii można było uniknąć, gdyby zrzucili bryłę 0,08 sekundy wcześniej lub później. Prokuratura oskarżyła ich o zabójstwo z zamiarem ewentualnym, ale są przyjął, że spowodowali ciężkie obrażenia ciała i nieumyślnie śmierć kierowcy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+