FLESZ - Polska na liście krajów niebezpiecznych
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu w kwietniu ub.r., potem były perypetie z rozpoczęciem procesu i faktycznie ruszył 2 października 2019 r. Teraz okazało się, że ze względów zdrowotnych jeden sędzia nie może uczestniczyć w postępowaniu, doszło do zmiany składu orzekającego, w tym i ławników.
Jeszcze raz odebrano wyjaśnienia od pięciu oskarżonych, nie przyznali się do winy i odmówili odpowiedzi na pytania. Na ławie oskarżonych zasiadają Arkadiusz W. ps. Wąsik, Daniel U. ps. Dzidek, Konrad O. ps. Młody Opal oraz dwóch 21-latków: Daniel S. i Maciej K. Grozi im dożywocie.
Mężczyźni mają też zarzut udziału w gangu za jaki uznano wiślacką bojówkę Sharks. Maciej K. odpowiada również za posiadanie 242 gr marihuany, przyznaje się jedynie do tego ostatniego zarzutu i przekonuje, że narkotyki miał na swój użytek, by uśmierzać bóle kręgosłupa.
- Kupiłem je po okazyjnej cenie - nie krył.
Agnieszka M. matka 21- latka na wcześniejszej rozprawie starała się przekonać sąd, że je syn nie ma nic wspólnego z atakiem na Miłosza B., a tamtego wieczoru poszedł na siłownię i wrócił około godziny 23.00. Gdy rano pojawiła się po niego policja poleciła wystraszonemu Maciejowi K., by udał się do sąsiadki na tej samej klatce, a ona dowie się od stróżów prawa o co im chodzi. Policjanci nie zdradzili celu wizyty, za jej zgodą zajrzeli do pokoju syna i na łóżku znaleźli ukryte w paczuszkach 242 gr marihuany.
Agnieszka M., jak twierdziła, także była zaskoczona tym odkryciem i strach syna wiązała właśnie z posiadaniem porcji narkotyków. Maciej K. już nie wrócił od sąsiadki,uciekł i zniknął na kilka tygodni.
Z kolei Bogdan W., partner Agnieszki K., przedstawiał oskarżonego jako osobę, która dba o zdrowie, chodzi na siłownię, kiedyś grał w piłkę w Płaszowiance, ale nie ma związków z kibicami Wisły Kraków. Bagatelizował, że w pokoju oskarżonego oprócz marihuany odkryto pojemnik z gazem, wagę elektroniczną i kominiarkę oraz reklamówkę ze smyczkami klubowymi, podkoszulkami i szalikami. Świadek twierdził, że to pamiątki Macieja K. z dawnych lat. Odmienne niż w śledztwie zeznawał, że chłopak wieczorem był w mieszkaniu 30 stycznia, gdy doszło do ataku na Miłosza B. na ul. Teligi.
Poszukiwany listem gończym Maciej K. po ucieczce z Krakowa wpadł w ręce funkcjonariuszy dopiero 28 czerwca 2018 r. w zajeździe Zielony Gościniec w Sarnowie. Ukrywał się na Śląsku i pomagali mu zaprzyjaźnieni kibole Ruchu Chorzów. W pokoju w zajeździe odkryto koszulkę Wisła Sharks i notatnik z treściami kibicowskimi. Były tam wulgarne hasła.
Z kolei u ówczesnej dziewczyny oskarżonego Justyny znaleziono jego bluzę z kibicowskimi hasłami. U innych oskarżonych znaleziono maczety, miecz samurajski i siekiery.
Maciej K. twierdził też, że gdy 31 stycznia 2018 wyszedł z domu nie miał telefonu. Z ustaleń prokuratury wynika jednak, że dzień wcześniej musiał mieć aparat, bo to właśnie analiza połączeń telefonicznych doprowadziła policję do ustalenia, że oskarżeni mogą mieć związek z atakiem na Miłosza B. Charakterystyczne, że ich komórki zostały wyłączone około godziny 19.00, tuż przed atakiem na swoją ofiarę, potem oskarżeni włączyli telefony około 21.30.
Kolejna rozprawa jest zaplanowana we wtorek 22września.
[polecane]20607541, 20660865, 20668265, 20473885, 20650577, 20662633[/polecane]
