Już w poprzedni weekend większość stacji narciarskich na Podhalu uruchomiło systemy sztucznego śnieżenia. Pozwoliły na to ujemne temperatury. Miał to być przede wszystkim tekst przed zbliżającymi się mrozami. Te według prognoz pojawią się w następnym tygodniu i – jak uważają właściciele stoków narciarskich – będą kluczowe, by przygotować stoki na otwarcie sezonu na początku grudnia.
Ze śnieżeniem nie ruszyła jednak Polana Szymoszkowa – największa stacja narciarska w Zakopanem. Wszystko dlatego, że zamiast wody w zbiornikach było błoto. Okazało się, że ujęcie wody do śnieżenia zostało zanieczyszczone przez budowę dużego ośrodka wypoczynkowego na Salamandrze w Kościelisku. Do wody dostała się ziemia z wykopów.
- Zamiast wody zrobiło się błoto. Nie mogliśmy używać takiej wody, bo zatkałaby dysze w armatach. Nie byłoby żadnego efektu ich pracy – mówi Jan Walkosz Jambor z Polany Szymoszkowej w Zakopanem. Proces śnieżenia mógł być zagrożony był także dla stacji na zakopiańskiej Harendzie, która również czerpie wodę z tego samego potoku, tyle że na odcinku niżej położonym, gdzie woda już jest zmieszana z wodą z innych dopływów.
Po odkryciu zanieczyszczenia zaalarmowana została policja, Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, a także Wody Polskie. Asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji, potwierdza, że patrol policji interweniował na miejscu.
- Z naszych informacji wynika, że roboty ziemne zostały wstrzymane. Wykonawca prac podjął działania, by potok, który przepływał obok tej budowy, został zabezpieczony, by znów nie doszło do jego zabrudzenia. Miał został puszczony w rurze. My z kolei musieliśmy opróżnić cały nasz zbiornik, gdzie gromadzimy wodę do śnieżenia i wyczyścić go – mówi Walkosz-Jambor.
Jak przyznaje prezes stacji narciarskiej na Szymaszkowej, w piątek woda była już nieco bardziej czysta, jednak nadal nieidealna. - Napuściliśmy trochę tej wody do zbiornika i będziemy próbowali ją wykorzystać do śnieżenia. Nie mamy wyjścia. Nadchodzi teraz tydzień mrozów i nie możemy sobie pozwolić, by stracić taki czas – mówi Walkosz-Jambor. - Może się okazać, że brudna woda będzie nam zatykała dysze w armatkach, trzeba będzie je czyścić. Ale nie mamy wyjścia.
Dodaje on, że do tej wody będzie dolewana woda z odwiertu geotermalnego (ten w lecie zasila kąpielisko). - Tyle, że to też nie jest idealne rozwiązanie, bo woda z odwiertu jest ciepła, a do śnieżenia potrzeba wody zimnej – mówi Jan Walkosz-Jambor.
Wystartował pierwszy wyciąg narciarski na Podhalu. To UFO w ...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
