Rozmowa z oświęcimskim historykiem dr. Adamem Cyrą, autorem szeregu publikacji poświęconych rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu
Czy pana zdaniem jest szansa, że dzięki tej książce postać i losy rotmistrza Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, bliżej poznają także ludzie na Zachodzie?
- Nie jest to pierwsze anglojęzyczne wydawnictwo, którego jest on bohaterem. Tej historii pokazanej na tle ruchu oporu w Auschwitz wraz z raportem Pileckiego poświęcona jest m.in. w książka „Oświęcim walczący” Józefa Garlińskiego, żołnierza Armii Krajowej, działacza emigracyjnego, także byłego więźnia obozu w Auschwitz, wydana po raz pierwszy w Londynie w 1974 r. Została przetłumaczona na kilka języków, doczekała się 20 wydań. Jedno z nich, z połowy lat 90., zostało uzupełnione o recenzję mojego autorstwa. Jest natomiast faktem, że książka Fairweathera daje szansę na szerszą promocję postaci rotmistrza Pileckiego oraz historii Polaków w niemieckim obozie Auschwitz, która na Zachodzie jest nieznana. Dlatego kibicuję autorowi i jego książce.
O ile wiem, to w tym przypadku nie ograniczył się pan tylko do kibicowania?
- Fairweather zgłosił się do mnie ponad trzy lata temu. Opowiedział o swoich planach. Zrobił dobre wrażenie, dlatego zdecydowałem się mu pomóc. Jak sam powiedział, podstawą do jego publikacji była książka mojego autorstwa „Ochotnik do Auschwitz”, w której przedstawiłem biografię rotmistrza i jego słynny raport. Poza tym pomagałem mu w wyszukiwaniu dodatkowych materiałów. Sam spotkał się z wieloma ludźmi, którzy znali Witolda Pileckiego, szedł jego śladami, nawet dosłownie, pokonując pieszo trasę ucieczki rotmistrza Pileckiego z Auschwitz do Nowego Wiśnicza. Przyznam, że dla mnie to zainteresowanie postacią rotmistrza stanowi satysfakcję. Pamiętam, że gdy 30 lat temu opublikowałem jeden z pierwszych swoich artykułów poświęconych rotmistrzowi Pileckiemu, wiedziałem, że jest to postać warta upamiętnienia i jest w stanie zafascynować wielu ludzi. Z tego co wiem, to książka Fairweathera już zebrała wiele pochlebnych recenzji i jest brana pod uwagę jako podstawa scenariusza filmu.
WIDEO: Jakie hasła zabezpieczają nas w sieci?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
