W piątek Damian Jaworski nie został już wpuszczony na teren liceum. Oficjalnym powodem relegacji jest propagowanie przez niego poglądów niezgodnych z duchem szkoły. Decyzję dyrekcji poparły komitet rodzicielski oraz samorząd uczniowski.
Jeszcze przed terminem planowanej manifestacji, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" ksiądz Wojciech Strzelecki, dyrektor liceum, ostrzegał, iż będzie zmuszony podjąć kroki dyscyplinarne, jeśli Damian, pomimo oficjalnego zakazu, podejmie się organizacji narkotykowego marszu. - Jesteśmy placówką katolicką i rzeczą oczywistą jest, iż uczniowie, którzy głoszą hasła legalizacji narkotyków, nie powinni mieć wsród nas miejsca - tłumaczył dyrektor Strzelecki.
- Jestem oburzony decyzją dyrektora. Kilka dni temu, jeszcze przed oficjalną decyzją o moim wyrzuceniu, wysłałem pismo ze skargą do kuratorium oświaty. Ksiądz łamie moje konstytucyjne prawo do wolności poglądów. Żyjemy w państwie prawa. Jeżeli w mojej sprawie nie pomoże kuratorium, będę odwoływał się do sądu - nie kryje wzburzenia Damian Jaworski. - Zresztą według mojej wiedzy w szkole panuje obecnie atmosfera zastraszenia. Dyrektor musiał mieć opinie samorządu uczniowskiego, pozwalającego na moją relegację. Nieoficjalnie wiem, że zgodę taką wymusił.
Sprawę Damiana zna nowotarski oddział kuratorium oświaty. Dyrektor Beata Bryl nie chciała w piątek komentować jakie będą dalsze losy niesfornego ucznia. Stwierdziła jedynie, iż taką wiedzę powinna posiadać na początku tygodnia.
W tej chwili Damian nie jest uczniem żadnej szkoły. Pomimo obowiązującego w Polsce nakazu nauki do osiemnastego roku życia, na razie nie ma zamiaru zapisywać się do innej szkoły. Liczy, że kuratorium cofnie decyzję o jego wyrzuceniu.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **