- Z ogniem walczy kilkanaście jednostek strazy pożarnej tak zawodowej jak i ochotniczej - mówi Grzegorz Worwa, zastępca komendanta PSP w Zakopanem. - W wyniku pożaru nikt nie ucierpiał, właściciel domu gdy tylko pokazały się płomienie wyszedł na zewnątrz. Pożar powoli opanowujemy, ale naszą pracę utrudnia gęsty dym, który wydobywa się z poddasza na którym składowane były chemikalia i... amunicja.
WIDEO: Pożar w Zakopanem
Autor: Łukasz Bobek/Gazeta Krakowska
Jak dodaje strażak właściciel obiektu wyznał im, że posiada pozwolenie na broń i część swego arsenału trzymał na strychu szkoły muzycznej. Zdaniem sąsiadów płonącego budynku na początku akcji gaśniczej było słychać małe wybuchy. Prawdopodobnie ogień zajął więc składowaną broń.
Skąd broń i naboje wzięły się w szkole muzycznej gdzie na codzień gry na instrumencie uczyły się dzieci?
Właściciel spalonego domu to człowiek w Zakopanem bardzo kontrowersyjny. To emerytowany dyrygent, który "ma ukończone trzy fakultety" i... od lat zionie nienawiścią do Żydów. W 2011 roku o swoich poglądach mówił na sesji rady miasta Zakopane a także przesłał do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie obrzydliwy list.
Stwierdził w nim m.in, że przez 21 lat Żydzi zniszczyli Polskę. Wypisuje, że "Szkoda byłoby naboju dla Żyda A. Michnika i dla B. Wilsteina" i "wynocha z Polski do Izraela".