Spieszmy się cieszyć referendalnym sukcesem... [KOMENTARZ]
Dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego
Prezydent twierdzi, że sprawa z igrzyskami nie jest zamknięta.
Próbuje się przepchnąć je tylnymi drzwiami. Prezydent może ulegać silnemu lobby dążącemu do nich lub stara się poprzez to pozyskać fundusze na modernizację Krakowa i Małopolski. Ale przecież to Kraków złożył wniosek, a nie Zakopane. W obecnej sytuacji to próba reanimacji trupa.
I tak część zawodów byłaby w Krakowie. Mieszkańcy powiedzieli im "nie". Mogą wypomnieć prezydentowi, że ich nie słucha?
Takie próby obchodzenia głosu wyborców mogą być dla prezydenta niekorzystne. Nie przysporzą mu popularności. Krakowianie chcą działania w kwestiach, które poparli: monitoringu, metra, ścieżek rowerowych, a nie dalszego zajmowania się igrzyskami.
Prezydent uważa, że ideę igrzysk pogrzebała "grupa młodych ludzi" i dwie gazety: nasza oraz "Dziennik Polski". Czy nie pokazuje swojej słabości?
Jeżeli prezydent myśli poważnie o reelekcji, powinien uważać, bo społeczeństwo bardzo nie lubi, kiedy wypomina mu się jego decyzje. Że 200 tys. osób dało się zmanipulować "grupie młodych ludzi" i "dwóm gazetom". Do tego prezydent antagonizuje media i aktywnych obywateli. Dziś mówią nie igrzyskom, jutro mogą powiedzieć nie prezydentowi. To polityczny błąd. Po przegranym referendum nie szukałbym winy na zewnątrz. Trzeba uderzyć się w pierś i przyznać do błędów.
Nasz komentarz
Hurraoptymizm zapanował w Zakopanem po informacji, że burmistrz chce przejąć od Krakowa organizację igrzysk w 2022 roku. Mimo że na razie zupełnie nie wiadomo, jak miałoby się to odbyć. Nasi samorządowcy budują swój optymizm na wątłym fundamencie. Podkreślają, że Zakopane już organizowało i nadal organizuje zawody międzynarodowe i że świat za to nas chwali. Zgoda, ale dotyczy to Pucharu Świata w skokach narciarskich, czyli zawodów tylko w jednej konkurencji, czy mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym (ostatnie były w 1962 r. Od tamtej pory FIS jakoś nie chce dać nam tej imprezy).
Problem w tym, że Pucharu Świata w skokach czy nawet mistrzostw świata nie da się porównać z igrzyskami, największą i najdroższą imprezą w sportach zimowych. Zakopane porywa się z motyką na słońce. Miasto nie potrafi sobie poradzić z chaosem reklamowym na Krupówkach, od dwóch lat przepycha się z jednym człowiekiem w sprawie wielkiej dziury na deptaku, od lat boi się zorganizować masowej zabawy sylwestrowej pod gołym niebem. Chcemy samodzielnie robić igrzyska? Zapomnijmy. Mistrzostwa świata to szczyt naszych możliwości.
Wyniki referendum w Krakowie. Sprawdź, jak głosowano w Twojej dzielnicy [DANE, WYKRESY]
Niech prezydent Majchrowski wybierze sobie mądrzejszych mieszkańców [KOMENTARZ]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+