Ulga nadchodzi po południu, gdy przestaje padać i napór wody na tamę staje się lżejszy. Burmistrz miasta Janusz Majcher ostrzega jednak, że to dopiero początek problemów.
- Sytuacja jest dramatyczna. Jeżeli zapora teraz przymarznie, to na wiosnę przyszłego roku, podczas roztopów, może nie wytrzymać - mówi Majcher.
Górale na razie nie myślą jednak o przyszłorocznych roztopach. Liczą straty i próbują otrząsnąć się po największej w ostatnich latach powodzi. Pod Tatrami gorzej było jedynie w 1997 r., gdy Polskę nawiedziła pamiętna powódź stulecia.
W ciągu ostatnich dwóch dni zakopiańscy strażacy musieli interweniować aż 172 razy. Średnio tyle interwencji notują w ciągu czterech miesięcy. W Zakopanem zostało podtopionych 30 domów, w tym hoteli i pensjonatów. Woda zerwała także most w Czarnej Górze.
Zagrożony zawaleniem jest budynek przy ul. Nowotarskiej, stojący tuż przy korycie Foluszowego Potoku. Woda sięgnęła także zabytkowego Czerwonego Dworu, gdzie mieści się przedszkole.
- Budynek jest już stracony. Woda doszła do podmurówki - mówi z rezygnacją burmistrz Majcher.
- Takiej powodzi to jeszcze w Zakopanem nie pamiętam. Mam w piwnicach pół metra wody
- załamuje ręce Władysława Budz, właścicielka budynków przy ul. Grunwaldzkiej w Zakopanem.
- Zalało nie tylko mnie, ale i wszystkich dookoła. Strażacy w nocy dwukrotnie wypompowywali wodę, ale zaraz znów nas zalewało. Straty są bardzo duże - mówi nam Władysława Budz. .
W podobnej sytuacji jest wielu mieszkańców Zakopanego. Do 15 sierpnia powstanie zespół, który zbierze wszelkie informacje o skutkach powodzi, także szkodach wyrządzonych w prywatnych domostwach.
- Będziemy starać się pomóc ludziom, którzy ucierpieli w ciągu ostatnich dwóch dni - obiecuje Jan Gąsienica Walczak, wiceburmistrz Zakopanego.
Policja poszukuje 30-letniego turysty z Katowic, który może okazać się jedyną ofiarą powodzi
na Podhalu.
Mężczyzna przyjechał do Zakopanego z kolegą i koleżanką. W środę wieczorem zaparkowali auto przy potoku Bystra.
- Wiemy, że pili alkohol. Mężczyzna nagle wyszedł z pojazdu i ślad po nim zaginął. Nie wykluczamy możliwości, że utopił się w potoku płynącym obok - mówi Robert Obrochta z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Do czwartku wieczorem policjanci i strażacy nie znaleźli turysty.