Zaparkowanie samochodu na jednym z postojów graniczy z cudem. Oblężone są także supermarkety. Popołudniami w wielu sklepach brakuje pieczywa. Jak twierdzą górale, do rekordów z lat poprzednich jest jeszcze bardzo daleko.
- Ludzi naprawdę jest sporo, ale to nie to samo, co w latach poprzednich - wzdycha Maria Gruszkowa, góralka z Zakopanego. - Przy Krupówkach widzę setki osób chodzących w górę i w dół. Tymczasem, jak rozmawiam z ludźmi pracującymi w sklepach czy na stoiskach z oscypkami, to cudów jak na razie w te wakacje nie ma. Ubożejemy jako naród i to w tempie błyskawicznym.
Są jednak i tacy górale, którzy podkreślają, iż trzeba się cieszyć z tego, co jest.
- Nauczyliśmy się narzekać, czas się tego oduczyć - uważa Stanisław Łukaszczyk z zakopiańskich Krupówek. - Ludzi jest naprawdę sporo, oczywiście kupują nieco mniej niżby wszyscy tutaj chcieli, ale i tak naprawdę jest nieźle. Oby tylko nie było gorzej.
Właściciele hoteli i pensjonatów również mówią, że właśnie teraz zaczyna się na Podhalu prawdziwy sezon.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Miss Lata Małopolski 2012. Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!