Wystawa zaprezentowana na Krupówkach opowiada o wydarzeniach sprzed 40-lat.
- Wystawa jest elementarną opowieścią o tym, co wydarzyło się w okresie od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 roku. Mamy i genezę stanu wojennego, represje, internowania, jak również Solidarność w podziemiu. To wszystkie informacje, jak te kilkanaście miesięcy, w sumie 586 dni stanu wojennego wówczas w PRL wyglądało. Wydaje mi się, że tym co jest najistotniejsze jest zwracanie uwagi na genezę stanu wojennego. Że to junta Jaruzelskiego działała w obronie własnej władzy, oczywiście inspirowana przez Moskwę. Ale nie groziło nam w 1981 roku wkroczenie wojsk radzieckich do Polski. Co więcej, to Jaruzelski tuż przed 13 grudnia zabiegał o to, by pomoc armii czerwonej, czy innych państw Układu Warszawskiego nastąpiła, jeśli nie udałoby mu się spacyfikować polskiego dążenia do wolności siłami wojska ludowego, czy ZOMO. Już wtedy Jaruzelski otrzymał od Moskwy odpowiedź, że o żadnym wkroczeniu armii czerwonej mowy być nie może – mówi Filip Musiał z IPN w Krakowie.
Dr Dawid Golik z IPN w Krakowie dodaje, że stan wojenny na Podhalu – podobnie jak w innych rejonach Polski – oznaczał aresztowania i represje. - Dotknął działaczy związkowych, a także ludzi, którzy współpracowali z ruchem solidarnościowym. Natomiast ważne jest też to, że w czasie stanu wojennego Zakopane i Podhale stanowiło enklawę, gdzie można było przetrwać stan wojenny. Tu ludzie się ukrywali, trwała konspiracja. Miała ona tutaj swoją genezę wojenną i ona wówczas odżyła. Były nawet kopane ziemianki, gdzie ludzie gromadzili żywność. Bo bali się, że będzie prawdziwa wojna. Przygotowywali się, by przetrwać – zaznacza.
Piotr Bąk, starosta tatrzański, który w momencie, gdy wprowadzono stan wojenny miał 23 lata, zaznacza, że jest to jedna z najbardziej haniebnych dat w historii Polski. - Byłem wtedy studentem Akademii Rolniczej, należałem do NZS. Wtedy wieczorem 12 grudnia wróciłem ze Słowacji. Byłem jako przewodnik w słowackich Tatrach. Już wtedy w Czechosłowacji wiedziano, co się u nas będzie działo. Zamknięto wcześniej wiele szlaków do granicy polskiej. Wróciłem wieczorem do domu studenckiego. Rano 13 grudnia od kolegów z AGH usłyszałem, że wojna. To był szok w pierwszej chwili. Potem trzeba było zacząć się organizować. Chowaliśmy papiery, bibułę. W Zakopanem zaangażowałem się w działalność harcerską. Już na drugą dobę po ogłoszeniu stanu wojennego harcerki otworzyły przedszkole w Zakopanem dla dzieci osób internowanych – opowiada Piotr Bąk.
I wspomina jak szykowali odbicie ze szpitala Janiny Gościej, która była w zarządzie regionu małopolskiego „Solidarności”. - Była ona wówczas po operacji, pilnowana przez milicjantów. Jednak z uwagi na jej stan zdrowia nie zrobiliśmy tego, choć wszystko było przygotowane – wspomina Piotr Bąk. Potem była działalność podziemna, półjawna, działalność z młodzieżą, czy przerzut literatury katolickiej do Czechosłowacji.
W ramach obchodów 40-lecia wprowadzenia stanu wojennego, w Zakopanem zaprezentowano film o zmarłym w kwietniu 2021 r. Jerzym Zacharko, wicestaroście tatrzańskim, działaczu „Solidarności” i społeczniku.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
