Nie pomogły akcje profilaktyczne czy liczne aresztowania kanciarzy. Ataki oszustów naciągających ludzi na grę w "trzy kubki" przybierają na sile. W ostatnich dniach policja oraz straż miejska z Zakopanego nawet kilka razy dziennie interweniują na Gubałówce, której szczyt stał się ostoją oszustów.
Autor: Tomasz Mateusiak/Gazeta Krakowska
- Oni są teraz tak bezczelni, że nie tylko naciągają turystów, ale też zdarza się, że nawet ich szarpią czy biją - mówi Wiesław Lenard, rzecznik prasowy zakopiańskiej straży miejskiej.- Robią tak, gdy chcą wyrwać pieniądze człowiekowi, który nie jest zdecydowany na grę. Pięściami okładane są też osoby, które próbują odebrać oszustom swoje pieniądze.
Jak dodaje Lenard, by nie mieć do czynienia z takimi sytuacjami najlepiej trzymać się z daleka od grających w trzy kubki. - W tę grę nie można wygrać! Tu pieniądze inkasują tylko oszuści - mówi Lenard.
Mimo, że oszustów na szczy-cie Gubałówki jest sporo, policja ma problem z ich zatrzymaniem. Wszystko przez to, że dojazd na szczyt z centrum miasta trwa kilkanaście minut. Nawet jeśli ktoś zgłosi, że został oszukany na biegnącym przez szczyt deptaku, często naciągacze zdążą uciec z pieniędzmi zanim mundurowi dotrą na szczyt
- W ostatnich dniach teren ten patrolują nieumundurowani policjanci. Niestety, nie mogą być tam zawsze - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!