Do kolizji panów z duża wyobraźnią doszło w środę wieczorem na skrzyżowaniu ulic Do Samków i Szymony w Zakopanem.
Osobowe audi wypadło tam z drogi, przejechało przez zieleniec i wjechało w płot. Świadkowie zdarzenia widzieli, jak z samochodu wysiadali pasażerowie. Byli cali i zdrowi. Niektórzy jednak mocno się zataczali. Mężczyźni nerwowo biegali wokół auta. Odkręcili tablice rejestracyjne i uciekli. Niestety, panowie nie stali się przez to niewidzialni. Została bowiem naklejka z numerem rejestracyjnym samochodu na przedniej szybie, a także numery VIN samochodu. Policji szybko udało się ustalić, do kogo należy samochód i kto nim podróżował.
- Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że to była kolizja, nikomu nic się nie stało. Trwają obecnie czynności policyjne, które mają ustalić jak właściwie doszło do tego zdarzenia - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
W tym samym czasie w ręce policjantów wpadło dwóch innych kierowców, którzy ledwo co trzymali się na nogach. Na ulicy Zaruskiego mundurowi zatrzymali 42-letniego mieszkańca Poronina, który po pijaku prowadził samochód. Badanie alkomatem wykazało, że miał aż 3,3 promila alkoholu we krwi. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna w ogóle nie powinien jeździć samochodem. Wcześniej bowiem sądownie stracił prawo jazdy.
Z kolei na ulicy Broniewskiego kierujący samochodem 66-latek z Zakopanego spowodował kolizję - wjechał z tył innej osobówki. Na miejsc okazało się, że mężczyzna również był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu.
