Gdy sprawa wyszła na jaw początkowo strażnik tłumaczył się, że przyjechał w okolice lokalu gastronomicznego pod Wielką Krokwią bo dostał wezwanie, że jest tam osoba potrzebująca pomocy. Tak też początkowo mediom nagranie tłumaczył komendant SM Marek Trzaskoś. Gdy jednak wyszło na jaw, że mężczyzna znał uczestników imprezy (z kilkoma wita się uściskiem dłoni) i użył radiowozu w prywatnych celach w trakcie służby komendant rozwiązał z nim umowę o pracę.
FILM Publikujemy dzięki uprzejmości portalu Podhale24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?