Gubałówka to jedno z najpopularniejszych miejsc w Zakopanem. W każdy niemal pogody dzień w sezonie urlopowym, ale i w pogodne weekendy poza wakacjami, czy w zimie, rejon ten przeżywa oblężenie. Nie ma się co dziwić, bo z Gubałówki rozpościera się piękny widok na panoramę Tatr. Wjechać tam można dodatkowo kolejką szynową, która sama w sobie jest atrakcją. Wiele osób wybiera się na spacer wierchem Gubałówki – aż do górnej stacji wyciągu na Polanie Szymoszkowej, albo do górnej stacji Butorowego Wierchu.
Gubałówka to wielki biznes
Tysiące ludzi odwiedzających Gubałówkę pociągnęło za sobą biznes. Miejscowi właściciele terenu zaczęli lata temu stawiać stragany i sprzedawać pamiątki lub dzierżawić place zewnętrznym przedsiębiorcom. Na Gubałówce powstały niemal drugie Krupówki – można tam kupić najrozmaitszy asortyment, coś zjeść, czy pobawić się w licznych atrakcjach.
Początkowo największym problemem był ścisk i stragany, które stały przy samym skraju asfaltowej drogi. To powodowało, że w sezonie przez Gubałówkę nie dało się swobodnie przejechać. Kursowały tam auta, dorożki konne i tysiące pieszych turystów. Gdy dochodziło do wypadków – np. z udziałem koni, czy pożarów – służby ratunkowe miały duży problem, by dojechać na miejsce.
Za czasów burmistrza Leszka Doruli urzędnicy podejmowali próby ucywilizowania Gubałówki. Odbywały się spotkania z mieszkańcami i prowadzącymi tam biznesy. Z ich strony padały nawet stwierdzenia, że jak będą mogli się zalegalizować, dostosują się do wytycznych dotyczących architektury, czy odsuną się od drogi. Urząd miasta przystąpił nawet do przygotowania koncepcji straganów. Chciał zrobić modelowy jarmark na swojej działce na szczycie. Nic jednak z tego nie wyszło.
Jakie zmiany na Gubałówce?
Jedyną zmianą za poprzednich rządów było wymuszenie cofnięcia straganów poza pas drogowy, czyli na odległość 70 cm od krawędzi asfaltu. To i tak wprowadziło dużą zmianę, bo zwiększyło przestrzeń o niemal 1,5 metra.
- Może i jest nieco więcej prześwitu, ale bałagan dalej jest. Każda buda na swój styl, do tego chińszczyzna wylewa się na każdym kroku, jakieś ścianki wspinaczkowe, inne gry i zabawy. Taki bazar bez ładu i składu – ocenia pan Przemysław, turysta z Krakowa.
Nowe władze Zakopanego chcą uporządkować ten rejon miasta.
– Jesteśmy po pierwszym spotkaniu z mieszkańcami i przedsiębiorcami z Gubałówki. Jest wola zmian. I faktycznie aż się prosi, by coś z tym miejscem zrobić – mówi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego. – Myślę, że konieczne będzie wprowadzenie tam zmian w planie zagospodarowania, które przede wszystkim uregulują tam handel. Tak, by pawilony handlowe i budki były usystematyzowane, zgodne z planem i bezpieczne. Ale także, by mieszkańcy otrzymali w ten sposób możliwość rozwoju. Jeżeli chcemy tam zrobić deptak z prawdziwego zdarzenia z ciągiem handlowym, to te stragany trzeba będzie odsunąć od drogi.
Konkretów jednak brak. Władze Zakopanego mówią jasno, że temat Gubałówki jest trudny i nie da się tego rozwiązać szybko. – Na pewno chcemy w tej kadencji rozpocząć procedurę zmiany planu. Czy uda się wprowadzić zmiany w tej kadencji? Nie chcę na razie nic obiecywać – mówi Filipowicz.
PTTK znalazło nowego dzierżawcę schroniska na Hali Kondratow...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
