W tegorocznej edycji festiwalu startowało 10 baców, którzy przygotowali specjalnie na to święto prawdziwe oscypki. Sery oceniało jury złożone z prawdziwych specjalistów. Oscypka smakowali przedstawiciel sanepidu, Inspekcji Handlowej Jakości Rolno-Spożywczej z Krakowa, baców zarówno z Podhala, jak i - co było nowością w tym roku - terenu Karpat z Rumunii. Gościnnie serki smakował także starosta łowicki, Krzysztof Figat.
- Muszę przyznać, że tegoroczne oscypki są wspaniałe. Tego zwycięskiego trzeba będzie szukać po subtelności smaku i wyglądu - zaznaczał w trakcie oceny Adam Radko, powiatowy inspektor sanitarny w Zakopanem. Z kolei Małgorzata Koziej, wojewódzki inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w Krakowie, bacznie oglądała każdy ser, czy spełnia wymogi zapisane w specyfikacji certyfikatu unijnego. - Niektóre sery są bardzo dobre. Mają lekko orzechowy posmak - zwraca uwagę inspektor.
Jednak zdaniem Kazimierza Furczonia, bacy z Leśnicy, który jako pierwszy na Podhalu rozpoczął produkcję oscypków zgodnych z unijnym certyfikatem, tegorocznym oscypkom czegoś brakowało. - One wszystkie zostały wykonane tak jak powinno to być zrobione. Jednak tutaj na ostateczny wynik mogła mieć wpływ pogoda - zaznacza Furczoń.
Jak zdradza nam Furczoń, od pogody zależy jaka wyrośnie trawa na halach, a co za tym idzie jakie będzie mleko owiec w danym roku. - W upale mleko szybciej się psuje. Baca musi bardzo uważać, z jakiego mleka wyrabia oscypki - wyjaśnia Furczoń.
Prawdziwe oscypki robi się od maja do końca października, w 60 proc. z mleka owczego i 40 proc. mleka krowiego. Oscypek powinien ważyć 60-80 dag i mierzyć od 17 do 23 centymetrów długości i 8-12 cm grubości.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!