Zimowe igrzyska pod Tatrami odbywały się w dwóch miejscach – konkurencje alpejskie na stoku w ośrodku narciarskim Suche-ski, a klasyczne na trasach biegowych i stadionie Centralnego Ośrodka Sportu. Zawodnicy dawali z siebie wszystko – emocji i adrenaliny było więcej niż ktokolwiek się spodziewał. Dotyczyło to nie tylko czasu zawodów, ale i potem wręczania medali.
Małgorzata Niewęgłowska-Chała z komitetu organizacyjnego igrzysk podkreśla, że takiej radości zawodników nie widać nawet wśród profesjonalnych sportowców.
– Radość, wytrwałość i szczęście na mecie to dla nich największa nagroda za udany start – mówiła. – A jak jeszcze zajmie się miejsce na podium to już niczego więcej do szczęścia nie potrzeba.
Trenerzy również pełni emocji dopingowali swoich podopiecznych, choć jak zapewniają gorszy występ też przyjmowany jest z radością.
– Dopingujemy i gratulujemy bez względu na miejsce, które zajął zawodnik – zapewnia Elżbieta Kaworek, trener z oddziału śląskiego i dodaje, że najważniejszy jest sam start w igrzyskach i potem ukończenie konkurencji. Choć nie ma co ukrywać, że miejsce na podium zawsze wiąże się z ogromną radością.
Roman Tomaszuk zloty medalista przyznaje, że już podczas zawodów wiedział, że osiągnie naprawdę dobry wynik – dla niego start w igrzyskach zakończył się złotym medalem olimpijskim.
Druga część Zimowych Olimpiad Specjalnych odbędzie się w Bydgoszczy, tutaj rozegrane zostaną dyscypliny takie jak Hokej i unihokej oraz jazda szybka na łyżwach. Warto dodać, że Olimpiady Specjalne na całym świecie zrzeszają ponad 5 mln sportowców z 190 krajów. Rywalizują w 32 dyscyplinach sportowych.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
WIDEO: Krótki wywiad
