Piotr Popa, rzecznik ministerstwa infrastruktury oznajmił, że w efekcie protestów grupy mieszkańców Białego Dunajca, GDDKiA podjęła decyzję o remoncie mostu. Ma on pochłonąć 5 mln zł i objąć wszystkie elementy przeprawy, z wyjątkiem fundamentów.
Tymczasem krakowska GDDKiA już wydała pół miliona złotych na projekt i pozwolenia budowlane związane z nowym mostem. Wszystko wskazuje na to, że trafią one do szuflady na czas bliżej nieokreślony. Bo mało prawdopodobne wydaje się, by najpierw GDDKiA wyrzuciła 5 mln zł na remont mostu, który następnie miałby zostać zburzony, gdy obok powstanie nowy - za 24 mln zł.
Rzecznik resortu pytany o los planów nowej przeprawy odpowiada, że "prace będą miały charakter przygotowawczy".
Władze Zakopanego nadal pracują nad nową decyzją środowiskową dla tej inwestycji, tymczasem wczoraj krakowska GDDKiA dostała z centrali sygnał, by ruszyć z przygotowaniem remontu, który ma się odbyć w tym roku. - Konieczne jest wyremontowanie całego ustroju nośnego starego mostu: przegubów, belek poprzecznych i podłużnych, pomostu, wieszaków i łuków - dodaje rzecznik Popa.
W trakcie prowadzenia prac most zostanie wyłączony z użytkowania. Obok powstanie przeprawa tymczasowa, jednokierunkowa, z ruchem wahadłowym. Kierowcy będą tak jeździli co najmniej pół roku. Faktycznie oznacza to, że drogowcy wyremontują most bez jego poszerzania. Wciąż będzie on za wąski - dwie ciężarówki nie są tam w stanie się minąć.
- To zła wiadomość dla Podhala - uważa Andrzej Gąsienica Makowski. - Nadal będziemy mieli to samo, czyli wąskie gardło i korki na zakopiance. Teraz GDDKiA wyda 5 mln zł, a za 3-4 lata trzeba będzie szukać pieniędzy, bo się okaże, że fundamenty się sypią. Drogowcy zmarnowali szansę na budowę nowego mostu. Pieniądze na ten cel przepadną - dodaje.
O dziwo, z takiego obrotu sprawy niezadowolona jest także Federacja Obrony Podhala i rodzina Dzierżęgów z Białego Dunajca, którzy walczyli przeciwko budowie nowego mostu.
- Bałagan. Tyle mogę powiedzieć o GDDKiA - mówi ostro Józefa Chromik, prezes Federacji. - Chcieliśmy nowego poszerzonego mostu w miejscu starego. Ludzie godzili się na taki wariant, ale nie na most w nowym miejscu.
- Jeszcze kilka miesięcy temu drogowcy wmawiali nam, że stary most się sypie i absolutnie nie da się go naprawić. Teraz okazuje się, że się jednak da. Kto tu mówi prawdę? - pyta z kolei Bernadeta Dzierżęga.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+