Zakopiański deptak przeżył w te wakacje prawdziwe oblężenie. Codziennie chodziły po nim tysiące turystów. Niestety, jak zaznacza Iwona Pawłowska ze stowarzyszenia "Zakopiańskie Perspektywy", która prowadzi też sklep przy Krupówkach, wielu naszych gości za nic miało kulturę. Wyrzucanie papierków po jedzeniu czy niedopałków wprost pod nogi to na reprezentacyjnej ulicy Zakopanego niestety norma.
Przeszliśmy się wczoraj zakopiańskim deptakiem, by sprawdzić jego stan. Rzeczywiście, nie jest najlepiej. Kostka bazaltowa, z której wykonany jest deptak, miejscami jest czarna od przylepionej brudnej gumy do żucia. Zaś tłustych plam z oleju najwięcej jest przy ławeczkach, koszach na śmieci, a także w okolicach barów serwujących jedzenie z grilla czy placki ziemniaczane. - Takich plam jest pełno. Krupówki wyglądają jak niejeden parking samochodowy, gdzie jest mnóstwo plan z oleju silnikowego. To na pewno nie wygląda ładnie - mówi pani Maria, góralka pracująca na deptaku.
Władze miasta zapowiadają wielkie czyszczenie i naprawianie Krupówek. - Rzeczywiście, zwłaszcza wcześniej rano, gdy nie ma za dużo ludzi, widać jak się nam Krupówki ubrudziły - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Dodaje, że problemem są nie tylko zanieczyszczenia, ale i znajdująca się w złym stanie kostka. - Skrzyżowania zarówno z ulicami Weteranów Wojny, jak i Staszica wymagają remontu. Trzeba będzie wymienić starą kostkę - mówi Majcher. Jak dodaje, kostka bazaltowa łuszczy się i kruszy. Przed rokiem naprawiany był dół Krupówek i skrzyżowanie z ulicą Kościuszki, przy Poczcie Głównej. Tam więc kostka się nie sypie, ale i tak jest pełna plam.
- Mam nadzieję, że znajdziemy na naprawy pieniądze i jesienią zabierzemy się do pracy - dodaje Majcher. Niezależnie od wymiany kostki, na Krupówki wjedzie ciężki sprzęt szorujący, który ma umyć najsłynniejszy polski deptak.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+