Bezpłatne przeloty samolotami to jeden z przywilejów parlamentarzystów, z którego posłowie z Małopolski zachodniej chętnie korzystają, podróżując głównie do Sejmu. Jak przekonują, tak jest im wygodniej, niż wybierając pociąg czy samochód. Czy w ten sposób jednak szanują także pieniądze podatników?
Sprawdziliśmy, jak często posłowie z chrzanowskiego okręgu wyborczego nr 12 korzystają z samolotów.
Wygoda posła
Listę otwierają Marek Sowa, poseł Nowoczesnej, a wcześniej Platformy Obywatelskiej i Ewa Filipiak z Prawa i Sprawiedliwości. Z zestawienia, do którego dotarliśmy, wynika, że w ramach swoich poselskich obowiązków od listopada 2015 do końca listopada ub. roku odbyli po 87 lotów.
– W zdecydowanej większości to były podróże na posiedzenia Sejmu i komisji, których jestem członkiem. Oprócz tego raz leciałem do Poznania na obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski i raz do Gdańska na Forum Dialogu – wylicza Marek Sowa. Nie ukrywa, że podróżowanie samolotem jest dla niego bardziej komfortowe i szybsze.
– Podróż pociągiem do Warszawy, licząc z dojazdem wcześniej do Krakowa lub Katowic zabiera ok. 5 godzin, a samolotem w sumie z dotarciem do lotniska 3 godziny – tłumaczy poseł pochodzący z Bobrka (gm. Chełmek), dodając, że ma bardzo dogodny dojazd do Balic.
Walentynki oczami internautów [MEMY]
Równie często, bo 79 razy z tego rodzaju transportu korzystał Jarosław Szlachetka z PiS. Tłumaczy, że z Myślenic, gdzie mieszka, ma dobre połączenie z podkrakowskim lotniskiem.
– Podróż samolotem trwa krócej, a zaoszczędzony w ten sposób czas mogę poświęcić na dyżury w swoich biurach poselskich i spotkania z mieszkańcami – utrzymuje parlamentarzysta PiS.
Nie wszyscy są zwolennikami podniebnych podróży. Dorota Niedziela, posłanka Platformy Obywatelskiej przyznaje, że w poprzedniej kadencji częściej korzystała z samolotów, co wiązało się także z jej obowiązkami jako wiceministra środowiska.
Od pewnego czasu podróżuje głównie swoim samochodem.
– W ten sposób jestem bardziej niezależna czasowo – twierdzi Dorota Niedziela. – Zdarza się na przykład, że trudno przewidzieć, kiedy zakończą się posiedzenia w Sejmie. W takich sytuacjach są problemy ze zmianą rezerwacji na powrotny pociąg czy samolot, a mając samochód, nie muszę się martwić, kiedy wrócę do domu – dodaje posłanka PO. Podróż samochodem na Wiejską w Warszawie zabiera jej z reguły ok. 5 godzin.
– Na samolot decyduję się z reguły, gdy przewiduję, że pobyt w Warszawie nie potrwa dłużej niż jeden dzień – zaznacza parlamentarzystka.
W ramach tzw. kilometrówek parlamentarzyści mogą wyjeździć do 3 tys. kilometrów miesięcznie. Wystarczy, że w kancelarii Sejmu przedłożą rachunki za benzynę i zwracane są im pieniądze.
Panoramy Krakowa z lat 20. i 30. ubiegłego stulecia [ARCHIWA...
Z kolei Józef Brynkus, poseł Kukiz 15, podobnie jak Ewa Filipiak, którzy reprezentują powiat wadowicki, dotąd wybierali Pendolino. Poseł jest przekonany, że nie traci w ten sposób dużo więcej czasu na podróże. – To jest różnica 20, 30 minut na korzyść samolotu – wylicza Józef Brynkus. Nie zamierza jednak krytykować latających parlamentarzystów.
Częściej pociąg wybiera także poseł PiS z Andrychowa Marek Polak, który w Sejmie zasiada już czwartą kadencję.
– Wszystko zależy od okoliczności, ale wybór pociągów z Katowic lub Krakowa mam większy – podkreśla poseł PiS.
Ostatnio z samolotów zaczął korzystać również Zbigniew Biernat, poseł PiS z Zatora.
Pociąg jest tańszy
– Szkoda, że nasi posłowie poza swoją wygodą nie patrzą także na koszty i pieniądze nas, podatników. Podróże samolotem są droższe niż koleją – mówi Karol Musiał, mieszkaniec Oświęcimia.
Sprawdziliśmy cennik lotów z Krakowa do Warszawy. Ceny biletów wahają się w tygodniu od 84 do 155 zł, a w niedziele sięgają nawet 262 zł. Za bilet na pociąg, w tym Pendolino, jeśli zrobi się rezerwację z miesięcznym wyprzedzeniem, płaci się już od 49 zł. Dzień przed podróżą ich cena dochodzi do 64 zł, a w dniu wyjazdu 68 zł.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska