Przede wszystkim wykazali oni, że warownia jest młodsza niż pierwotnie sądzono. Dotychczas przyjmowano bowiem, że wzniesiono ją za czasów króla Kazimierza Wielkiego. Tymczasem zebrane podczas wykopalisk dowody wskazują na połowę XV wieku.
- Przytłaczająca większość przedmiotów, jakie udało nam się znaleźć, pochodzi właśnie z tego okresu - mówi archeolog Artur Ginter z łódzkiej firmy Sekcja Archeo, prowadzącej badania w Muszynie. Badacze znaleźli tylko jedną monetę z czasów Kazimierza Wielkiego. Wiążą ją z XIII-wiecznym grodziskiem, obok którego wzniesiono zamek.
- Warownia była własnością biskupów krakowskich - przypomina Artur Ginter. - Prawdopodobnie powstała z inicjatywy biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, który kierował polityką zagraniczną Polski za czasów króla Władysława Jagiełły.
A jaki był koniec świetności warowni? Są dowody, że w ramach granicznych sporów i zbrojnych najazdów starostów muszyńskich na górne Węgry Madziarzy zemścili się, niszcząc zamek w 1474 r. Świadczą o tym m.in. liczne elementy uzbrojenia wojsk węgierskich, znalezione w ruinach. To fragmenty zbroi, hakownic, kordów oraz wyposażenia jeźdźców.
Ważnym odkryciem jest zlokalizowanie bramy wjazdowej do zamku. Długo uważano, że mieściła się we wschodniej części warowni. Teraz, dzięki gruntownemu badaniu murów, pewne jest, że znajdowała się na północnej ścianie zamku.
Prace archeologiczne były częścią unijnego projektu, służącego odkrywaniu historii muszyńskich warowni.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+