https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast listów dostawał od doręczyciela SMS-y z wulgaryzmami

Bogusław Kwiecień
06.01.2011 krakow , ..natretne smsy, n/z: tadeusz burek, telefon komorkowy, komorka, ..sms wysylane do pana, fot. andrzej banas / polskapresse ..gazeta krakowska *** local caption *** `
06.01.2011 krakow , ..natretne smsy, n/z: tadeusz burek, telefon komorkowy, komorka, ..sms wysylane do pana, fot. andrzej banas / polskapresse ..gazeta krakowska *** local caption *** ` Andrzej Banas / Polskapresse
"Nie jesteś pępkiem świata, lata mi to twoje przekierowanie" - SMS takiej treści dostał oświęcimianin od doręczyciela In Postu. Jakie są Wasze doświadczenia z doręczaniem przesyłek przez In Post? Czekamy na Wasze opinie na forum pod artykułem!

Coś denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

Rafał Malik, mieszkaniec Oświęcimia, nazywa skandalem sposób, w jaki został potraktowany przez listonosza In Postu. - Półtora miesiąca temu zwróciłem się o przekierowanie mojej poczty, tj. przesyłek sądowych i zwykłych, na inny adres. Zgłosiłem to w biurze In Postu, ale do tej pory ta usługa nie jest realizowana - mówi.

Malik skontaktował się więc z listonoszem, którego numer mu podano, aby wyjaśnić sprawę. W odpowiedzi otrzymał serię chamskich SMS-ów. Pierwszy z nich: "Przestań mi tu wielce rządzić z dyskusjami, nie jesteś pępkiem świata, lata mi to twoje przekierowanie (...)". Potem był kolejny: "Przestań mnie pouczać, bo za cienki w uszach jesteś..., a akurat dziennik podawczy w sądzie to mnie najmniej interesuje. Żegnam".

I jeszcze jeden: "W d(...) mam to, że ktoś się skarży! Nie interesuj się moją pracą, bo nic ci do tego. A tego upoważnienia żadnego nie przekażę. Siedziba jest na ul. Unii Europejskiej, takie sprawy trzeba załatwiać przez biuro, a nie z listonoszami".

Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Pocztowej SA, reprezentującej In Post, przekonuje, że pracownik oświęcimskiego oddziału tej firmy przecież precyzyjnie wskazał klientowi, jakie są procedury związane z przekierowywaniem przesyłek.

- Mimo to klient w natarczywy sposób próbował dowieść swojej racji, chociaż nie była ona w żaden sposób zgodna z owymi procedurami - podkreśla Kądziołka. Dodaje, że listonoszowi zostało udzielone upomnienie za niewłaściwą formę odpowiedzi.

W PGP SA podkreślają ponadto, że w przypadku przesyłek sądowych tylko nadawca może przed doręczeniem przesyłki rejestrowanej żądać zmiany adresata lub miejsca doręczenia. Jeśli chodzi o przesyłki niesądowe, to istnieje możliwość przekierowania i można to zrobić w najbliższym punkcie obsługi klienta.

Rafał Malik chodził do oświęcimskiego punktu obsługi, ale bezskutecznie. Jest oburzony opinią przedstawiciela PGP SA. - Nie było mowy o żadnym natarczywym sposobie odnoszenia się do listonosza. Upominałem się jedynie o to, do czego In Post się zobowiązał - dodaje Malik.

Na dowód pokazuje zgłoszenie tzw. żądania dosyłania, podpisane przez pracownika biura In Post. - Ten pan oświadczył mi, że nie będzie żadnych problemów z przekierowaniem mojej poczty - dodaje Malik.

Po interwencji "Gazety Krakowskiej" w oświęcimskim biurze In Postu uznano, że klientowi należą się przeprosiny. Do zainteresowanego ze słowem "przepraszamy" nikt się jednak nie zwrócił.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

X
XxDxX
Panie R nie jestem tym listonoszem i doskonale wiem o kogo chodzi...
Moim zamierzeniem podczas wystawiania komentarza do artykułu NIGDY nie było obrażenie Pana, czy zepsucie Panna opinii. Jeżeli czuje się Pan urażony, to oczywiście BARDZO PRZEPRASZAM. Z powodu wskazanej godziny 23:00 nie chce spotykać się z Panem w sądzie, dlatego uznajmy, że po prostu jest to mój błąd. Godzina była moim zdaniem nieodpowiednia do załatwiania tego typu spraw.

Kwestię Pana przekierowania, które nie jest nadal realizowane proponuję załatwiać mimo wszystko w biurze firmy InPost, a nie z listonoszem. Jeżeli on nie dostaje takiej dyspozycji z góry, to po prostu nie dostarcza Pana przesyłek na inny adres.

Mój rejon również obsługuje ta sama osoba ;)
E
Ewa
Może to kwestia tego typu, że Pan był po prostu za bardzo roszczeniowy. Jest taki typ ludzi, co to im się wszystko należy. Mój doręczyciel jest bardzo sympatyczny. Z InPostem w ogóle nie miałam żadnych problemów. Jak czytam te artykuły, to mi się wydaje, że jestem w innym wymiarze.
i
idioci w akcji!
po pierwsze bez pytania pracownik punktu nie może rozdawać prywatnych numerów telefonu. Po drugie, jeżeli to Dosyłanie miało być na tym samym rejonie, to w czym problem? Pgp i inpost to chorzy ludzie, niestety.
s
s.
Pismo sądowe, z sentencją wyroku - awizo wrzucone do skrzynki sąsiada. Szczęściem sąsiada, z którym jestem w dobrych stosunkach bo skrzynka w lewo albo w prawo i pisma bym w życiu nie zobaczył.
D
Dominik
Dlaczego cytujecie tylko odpowiedzi? Ciekawe co było w smsach wysłanych do doręczyciela? Wydaje mi się, że są odpowiedziami na nieprzyjemne treści... Skandalem jest nękać kogoś po pracy, ludzie też muszą czasem odpocząć a niektórym prawa konsumenta zjadły mózgi.
a
assss
u mnie w robocie za takie teksty do klientów jest dysyplinarka, nawet jeśli klient nie ma racji. Masz być profesjonalistą! Jak nie potrafisz to zmieniasz prace. Trzeba umieć panować nad emocjami. Są cywilizowane sposoby aby spławić klienta który eweidentnie nie ma racji
X
XxDxX
Znam tego listonosza... Jest bardzo miłą osobą i nigdy nie napisałby takich sms-ów, gdyby naprawdę się nie zdenerwował... Pan Malik wydzwaniał (na prywatny telefon) kilkanaście razy, nawet w dni wolne o 23:00, aby zmienić ten adres... tylko dlaczego załatwia takie sprawy z listonoszem, a nie z biurem... Listonosz to tylko pracownik i nie jest zobowiązany do spełniania "życzeń" wszystkich mieszkańców miasta... Jeżeli przesyłki nadal nie trafiają na podany adres, to proponuję udanie się do oddziału, a nie nękanie listonosza! Facet nie jest niczyim sługą i nie musi załatwiać spraw za kogoś... Sprawa moim zdaniem bez sensu, bo listonosz był po pracy i mógł pisać z prywatnego telefonu co chciał... Winę ponosi In Post, który rozdaje telefony i nawet nie pyta pracowników czy może to zrobić... Pan Malik ma nauczkę, żeby załatwiać sprawy tak jak trzeba, a nie na skróty, niezgodnie z regułami.
t
t1ger
Gdyby w sprawach służbowych dzwoniono do ciebie na numer prywatny o dziwnych porach "bo sobie dziadek przypomniał" i męczono ciągle SMSami w sprawach w których nie masz nic do powiedzenia to ile byś był cierpliwy? Rozumiem roszczenia dziadka, ale nie udostępnił tego, co wcześniej pisał z listonoszem. Wina leży pewnie po obu stronach, ale tego się nie dowiemy, bo dziadek informacje przełożył po swojemu. Nie można oceniać zachowania stron po relacji tylko jednej z nich.
t
t1ger
A czy ten miły Pan mający problem z InPostem udostępnił swoje wcześniejsze SMSy i rozmowy z listonoszem? Bo bez powodu chamskich odpowiedzi się nie dostaje. Może ktoś dał mu numer prywatny listonosza i ten ma wtedy pełne prawo być wściekły, szczególnie jak mu "jakiś dziadyga dzwoni a on ma wolne". Klient nasz pan, prawda, takie jest powiedzenie. Ale za dyrektywy z góry NIE odpowiada pracownik. Równie dobrze można kobiety w ciąży pracujące w Biedronce skarżyć za to, że kierownik im kazał paletę napojów przeciągnąć przez sklep.
P
Peter
Jak mu tak dokladnie wytlumaczyli, co ma robic, to kto mu dal telefon do tego listonosza?
P
Peter
Zapamietaj sobie raz na zawsze, ze na calym swiecie "Klijent to jest pan"
H
Helenka
Myślą że są najważniejsi bo płacą. Pracownika w Polsce można poniżać i opluwać gdzie sie tylko da wychodząc z założenia że musi koło Ciebie latać bo pójdziesz do innego. Niech ludzie nauczą się szanować innych a wtedy sami będą szanowani...
a
asss
bez względu na to jak upierdliwy jest klient, to profesjonalny pracownik nie może sobie pozwolić na smsy z takimi tekstami. Generalnie jeden i drugi są siebie warci.
a
anty_janusz
"Nie znam się, ale się wypowiem"
M
Marian
Listonosze tej firmy uprzejmi, mnie to się zdaje że ten jego mość który z smsami poleciał na skargę ma jakiś problem sam ze sobą. Nie znam gościa ale muszę przyznać że współczuję jego rodzinie bo na strasznego natręta mi wygląda. Ale jak piszę nie znam faceta więc to tylko moje przypuszczenie!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska