Bałagan w treści postanowień sądowych wyszedł podczas rozpatrywania przez Sąd Okręgowy w Tarnowie zażalenia obrońców Ryszarda Ścigały na decyzję brzeskiego sądu. Ten w lutym nie zgodził się na odroczenie wykonania kary przez byłego prezydenta ze względu na podawaną przez niego trudną sytuację rodzinną.
W trakcie posiedzenia okazało się, że postanowienie, które trafiło do Sądu Okręgowego składało się z jednego punktu, a to które otrzymali obrońcy z dwóch.
- W takiej sytuacji, tak na dobrą sprawę nie wiemy, jakim postanowieniem i czym dysponujemy - stwierdził po blisko dwóch godzinach sędzia Wojciech Zięć. - Pracuję długo, wykonywałem wcześniej zawód nie tylko sędziego, ale też prokuratora, ale z taką sytuacją, jak żyję, mam do czynienia po raz pierwszy - stwierdził. W kontekście zaistniałych faktów przerwał wczorajsze posiedzenie do czasu uzyskania wyjaśnień z Sądu Rejonowego w Brzesku.
Zamieszanie z różnymi uzasadnieniami w mocnych słowach skomentował Bogusław Filar, obrońca Ryszarda Ścigały.
- Sąd w Tarnowie teraz nie wie, czy prawdziwym orzeczeniem jest to, które znajduje się w jego aktach, czy też to, które zostało doręczone stronom. W oczach opinii publicznej jest to tylko dowód na to, że jakieś dziwne rzeczy dzieją się w sądzie w Brzesku - stwierdził.
Mecanas Filar złożył wniosek o uchylenie orzeczenia brzeskiego sądu i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Poparła go również prokurator Małgorzata Cisło, której nazwisko pomylono w uzasadnieniu oraz napisano, że nie było jej podczas posiedzenia w Brzesku, podczas gdy była podczas niego obecna.
Całe zamieszanie oznacza, że decyzja o tym, kiedy Ryszard Ścigała zacznie odsiadywać wyrok, odwlecze się o kolejne kilka tygodni.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków