Zapadliska w Trzebini. SRK wypowiada umowy. Warsztat samochodowy do zamknięcia, garaże do likwidacji. Decyzja SRK podsyca obawy mieszkańców

Tego nikt się nie spodziewał. Eksperci wielokrotnie zapewniali, że teren na którym zlokalizowane są budynki jest bezpieczny. Decyzja Spółki Restrukturyzacji Kopalń zaskoczyła wszystkich. Ludzie muszą opuścić garaże, choć w sąsiedztwie od tygodni trwają prace związane z umocnieniem terenu. Co zatem się wydarzyło, że nagle podjęto tak zdecydowane kroki?

To działanie prewencyjne. Czujemy się odpowiedzialni, chcemy uniknąć potencjalnego zagrożenia dla ludzi i mienia. Dlatego zdecydowaliśmy się wypowiedzieć umowy wobec 27 garaży - tłumaczy lakonicznie Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

To kolejne działanie, które podsyca obawy mieszkańców. Największa panika wywołana została na początku roku po wypowiedzi prof. Marka Cały z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który na antenie radia RMF FM stwierdził, by lepiej było, aby część mieszkańców Trzebini, w związku z ryzykiem pojawienia się kolejnych zapadlisk, do czasu ogłoszenia wyników badań pokopalnianych terenów wyprowadziła się ze swoich domów i mieszkań.

Te wszystkie działania i decyzje są niespójne, powodują eskalację niepokoju wśród mieszkańców. Skoro świat nauki i minister nie wskazali tego miejsca jako niebezpieczne, to dlaczego traktuje się je jako zagrożone i wypowiada umowy? - podkreśla Mateusz Król, przewodniczący rady osiedla Siersza w Trzebini.

Warto dodać, że wypowiedzenie umowy najmu otrzymał także właściciel warsztatu samochodowego przy ul. Dyrekcyjnej w Trzebini. Właścicielem tego terenu także jest SRK.