https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żarty i donosicielstwo. Taki jest wynik walki ze smogiem

Piotr Rąpalski
Jedno z oskarżeń padło na pana Karola z ul. Królowej Jadwigi. Zarzuty się nie potwierdziły
Jedno z oskarżeń padło na pana Karola z ul. Królowej Jadwigi. Zarzuty się nie potwierdziły JOANNA URBANIEC
Internetowa mapa uruchomiona w ubiegły wtorek przez straż miejską, na którą mieszkańcy mogą nanosić miejsca, w których, według nich, sąsiedzi palą śmieciami, okazała się polem do popisu dla donosicieli i żartownisiów. Tymczasem strażnicy muszą objeżdżać całe miasto i sprawdzać podane adresy. Do tej pory na 412 zgłoszeń tylko w 2 przypadkach zarzuty się potwierdziły. Pojechaliśmy z jednym z patroli, który weryfikuje donosy.

Kraków walczy ze smogiem donosami

Jedno z pierwszych oskarżeń o palenie odpadami padło na... Jacka Majchrowskiego. Według zawiadamiającego prezydent Krakowa do swojego kominka wrzuca stare buty i plastikowe butelki. W innym przypadku obywatel donosi, że przy ulicy Bieżanowskiej "na górze w ciemnej dziurze Murzyn z Cyganem palą skręty". Aż pięć razy ktoś podał, że śmieci do pieca wrzuca się w Młodzieżowym Domu Kultury przy al. 29 Listopada, co też okazało się nieprawdą.

Były też prośby o interwencje w Skawinie, a nawet w Nowym Targu. W Karniowie ponoć "nawet sąsiad wójta wylewa szambo do rowu pod osłoną nocy". Zgłoszono też kombinat w Nowej Hucie i kominy elektrociepłowni w Łęgu. W jednym przypadku ktoś donosił na sąsiada, że ten nie zbudował budy dla swojego psa.

- Od razu odrzucamy niepoważne zgłoszenia i takie, w których nie podaje się konkretnego adresu - zapewnia Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. Takich zawiadomień do wczoraj było 122.

Ale do sprawdzenia i tak zostało 290. Pojechaliśmy z patrolem, na który spadło to zadanie. Sami strażnicy sceptycznie podchodzą do pomysłu z mapą.

- Mamy dwa razy więcej roboty. Często ludzie podają dany adres, bo przeszkadza im dym, ale nic nie wskazuje na to, że pochodzi on ze śmieci - mówi strażnik Marcin. - U jednego wulkanizatora mają tyle naszych protokołów, że sobie nimi wyklejają ścianę - dodaje strażniczka Anna. Przy każdej interwencji mundurowi muszą wypełnić kartkę A4.

- Przy zgłoszeniach telefonicznych przynajmniej wyświetla się nam numer, a mapa daje pełną anonimowość. Stąd głupie donosy - zauważają strażnicy. Często pod tym samym adresem są kilka razy. I nic.

Jedziemy do składu budowlanego przy ulicy Balickiej. - Już drugi raz przyjeżdżają, a my tu tylko węgiel mamy - mówi pan Franciszek, zajmujący się kotłownią. - Takie wizyty mi nie przeszkadzają. Tych, co palą śmieciami, trzeba ścigać - dodaje. Strażnicy przyznają jednak, że trafiają też na mieszkańców, którzy nie kryją oburzenia z powodu kolejnej kontroli. Mundurowi mają prawo wchodzić do mieszkań na podstawie upoważnienia wydanego przez prezydenta miasta. Takie uprawnienia daje mu Ustawa o ochronie środowiska.

Pod dwoma adresami na Królowej Jadwigi nikt nie otwiera. Internauta napisał, że w jednym z domów całymi dniami z komina wydostaje się brązowy, smrodliwy dym. "Muszę obok niego biec w drodze do przystanku, bo mam odruchy wymiotne". Nie możemy jednak potwierdzić tych doniesień.

Kontrolę udaje się przeprowadzić w trzecim domu. - Dobrze wiem, kto na mnie donosi. Taka wredna baba z okolicy. Śmieszy mnie to - mówi pan Karol. Pali tylko węglem.

Pod adresem przy ul. Księcia Józefa... nie ma nawet domu. Zniechęceni żegnamy się ze strażnikami i pytamy, czy działanie mapy ma w ogóle sens?

- To zawsze forma prewencji. Ludzie widzą, że ścigamy palenie śmieciami i robią to coraz rzadziej. Liczba wpisów na mapie już zaczęła spadać. Żartownisie wystrzelali się z pomysłów i myślę, że teraz będziemy już mieli sam poważne zgłoszenia - mówi rzecznik Anioł.

Mapa nijaka

Mapę miejsc, gdzie pali się śmieciami, znajdziemy na stronie internetowej www.krakow.pl/spalanie. Aby wysłać zgłoszenie musimy wypełnić formularz pod mapą, podać dokładny adres miejsca i uzasadnić, skąd nasze podejrzenia. Straż miała nanosić na mapę wyniki kontroli, zarówno niepotwierdzonych donosów, jak i ujawnionego łamania prawa. Tymczasem na razie znajduje się na niej tylko 20 punktów z enigmatycznym podpisem "spalanie".

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krakUS
No chyba nie wpuszczacie hołoty do swoich domów !!!
J
Janek
nie jest idiotyczny, tylko idioci podobni do tych tutaj wypisują bzdury. Pytanie inne znacznie poważniejsze - spalanie śmieci trwa krótko. Jak strażnicy mają sprawdzić, że palono np. godzinę temu plastikowe butelki? Spalenie opony też nie zajmie pół dnia i.t.p. Czy pobierane są próbki? Jak to monitorować? Po przyjeździe zwykle wszystko już jest ok.
J
Janek
wg ciebie mamy już mega-komunę
o
on
przez donosicieli nie ma czasu!
M
Monika
Idiotyczny pomysł. Sama palę w piecu. Nie palę śmieci, ale tak się zastanawiam: "Nawet gdybym tymi śmieciami paliła to skąd mój sąsiad miałby o tym wiedzieć? Czy ja kogoś do domu zapraszam i mówię: Te, sąsiad, chodź na chwilkę, pokażę ci jak śmieci palę, tylko nie mów nikomu".
o
obywatel
"na górze w ciemnej dziurze Murzyn z Cyganem palą skręty" to jest mistrzostwo, ciekawe czy dyżurny wyslał naszych dzielnych stróżów prawa na miejsce?
a
ala
PO co nam dodatkowe zakazane buzie,czy oni zarabiają 1600brutto?następna formacja niszcząca POlaków.PO co jest POlicja?
p
popi
Bo moherowy monitoring mysli o innych za innych i wpiepsza sie innym w zycie...
G
GroblinNH
Poli się cały Kraków! Bida na maxa jest. Zamiast udawać kosy przyznajmy się ,że w gównie nie jest źle!
p
pali się
Trzeba było myśleć wcześniej a nie wylewać teraz żale. Straż Miejska woli blokady na koła zakładać niż chodzić i sprawdzać.
b
baba jaga
jaka walka ze smogiem takie żarty i efekty!!!!
o
obserwator
po pierwsze:
dzięki donosom każdy kto pali śmieciami powinien się obawiać sąsiada
i bardzo dobrze
po drugie:
taki śmierdziel palący śmieci zatruwa przede wszystkim najbliższą okolice
stąd niema co się litować tylko pisać donos
po trzecie:
dzięki donosom ludzie aktywują się społecznie, mają poczucie że coś mogą zrobić.

Ktoś napisał "...mapa...przeznaczona dla osób którym brak jest odwagi cywilnej aby podać swoje dane...." z tym się w 100% zgadzam,
ale lepsze to niż iść do sąsiada powiedzieć mu grzecznie a w zamian usłyszeć wyp... z tąd bo cię zabije sku...nu.
J
JA
A TAK PRZEJECHAC SIE PO MIESCIE I COS SAMEMU ZAUWAZYC TO JUZ NIE????? A WYPLATE I TAK SIE WEZMIE?
k
krakowianin
Halo, goście z Zabrza się nie wypowiadają na tematy z Krakowa. Tobie już podziękowano za "pracę" w Krakowie.
a
anty-obywatel
Chory kraj. Komuna wraca. Na każdym kroku to widać. Od matołów z sejmu, po lokalną administrację.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska