https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaskakujące życie krów w Czarnobylu. Jak radzą sobie w strefie skażonej?

Grzegorz Tabasz
MARCIN OSMAN
Genetycy i archeolodzy są zgodni, że do udomowienia przodków dzisiejszych krów doszło w rejonie dzisiejszych Indii. Później wraz migrującymi na zachód pasterzami wędrowały krowy. Po drodze wciąż krzyżowały się z lokalnymi populacjami wymarłych turów, które według genetyków są przodkami dzisiejszego bydła domowego. Bardziej przypominały dzisiejszego tura niż poczciwą Milkę.

W okolicach Czarnobyla na naszych oczach zachodzi odwrotny proces. W skażonej zonie krowy zostały z samosiołami, czyli ostatnimi mieszkańcami, którzy odmówili ewakuacji lub wrócili ukradkiem do skażonej zony. Po ich naturalnej śmierci bydło uszło na wolność.

Ku zdumieniu przyrodników, którzy monitorują Czarnobylski Radiacyjno-Ekologiczny Rezerwat Biosfery, krowy mają się zdumiewająco dobrze. Przetrwały zimę w niezłej kondycji. Nie widać też negatywnego wpływu konsumowanych radioizotopów na potomstwo. Zaś cielaków przybywa, choć w liczącym kilkanaście sztuk stadzie czarno-białych krów byków jest zbyt mało. Co ciekawsze proces zdziczenia jest powolny. Zwierzaki wciąż tolerują ludzi, a cielaki przyjmują pokarm z ręki przyrodników. Perspektywy wyglądają nieźle.

Krowy radzą sobie z wilkami i zdziczałymi psami. Najgroźniejsze są miny zostawione przez rosyjskich okupantów. Ciekawe, ile pokoleń zajmie im przybranie wyglądu pradawny turów, które kiedyś sprawdziły się w naturalnych warunkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska