Zawieźli z Krakowa świąteczne paczki dla Polaków z Łucka na Ukrainie

- Początkowo planowaliśmy dotrzeć do Łucka przed świętami, ale z powodu ogromnych kolejek na granicy przesunęliśmy termin wyjazdu. Na Ukrainie obchodzi się jednak także święta prawosławne, które przypadają dwa tygodnie później, cały czas jest tam więc okres świąteczny. Z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę ludzie żyją tam w trudnych warunkach, ale mimo tego też chcą w jakiś sposób świętować. Kiedy więc pytaliśmy, co chcieliby dostać, odpowiadali, że najbardziej ucieszyłyby ich tradycyjne świąteczne paczki z polskimi przysmakami. Tak też zrobiliśmy. Zapakowaliśmy produkty, które powstały w Polsce. Do każdej z paczek dołączyliśmy odręcznie napisaną kartkę z życzeniami i kalendarz - opowiada Małgorzata Kot, założycielka i prezes Stowarzyszenia Res Aperta, radna miejska PiS w Krakowie.

Humanitarna misja do Łucka odbyła się w ramach akcji "Małopolska w prezencie". W paczkach dla Polaków z Ukrainy znalazły się m.in. produkty spożywcze takie jak konserwy rybne, chrzan, szynka, czekolady, toruńskie pierniki.

Wśród darów były też latarki czołowe, które na Ukrainie są obecnie bardzo potrzebne z powodu przerw w dostawach prądu. W zestawie znalazły się również baterie, świece, żarówki LED oraz termiczne wkładki do butów.

Wolontariusze z Krakowa prezenty pod choinkę przewieźli do Łucka i dostarczyli przedstawicielom Stowarzyszenie Kultury Polskiej imienia Ewy Felińskiej na Wołyniu, które rozdało paczki wśród rodaków mieszkających na Ukrainie.

- Dziękujemy rodakom w imieniu wszystkich członków SKP imienia Ewy Felińskiej na Wołyniu za prezenty i dobre serca – powiedział prezes Stowarzyszenia Walenty Wakoluk. Zaznaczył, że paczki zostaną przekazane do oddziałów organizacji w obwodzie wołyńskim.

"Rozładowaniu paczek towarzyszyły kolędy śpiewane przez gości i gospodarzy, członków SKP im. Ewy Felińskiej. Rankiem następnego dnia, czyli 29 grudnia, miał miejsce kolejny rosyjski ostrzał Ukrainy. Pytani, czy przestraszył ich dźwięk syreny alarmu przeciwlotniczego, członkowie krakowskiej ekipy odpowiedzieli, że część z nich była we Lwowie podczas obchodów Dnia Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia". «Wtedy przeżyliśmy osiem alarmów» – wspominał jeden z wolontariuszy" - poinformował Monitor Wołyński, który na swojej stronie internetowej zamieścił relację z wizyty krakowskich wolontariuszy.

- Czasy się zmieniły, dziś Polacy z Wołynia w Ukraińskich mundurach ramię w ramię walczą przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Liczymy na to, że Ukraińcy z Wołynia w końcu będą chcieli zrozumieć, że nie mogą szukać inspiracji i korzeni wśród pokolenia swoich dziadków i pradziadków. I tego, oprócz zwycięstwa, życzę im w roku 2023 - skomentował Jacek Torbicz ze stowarzyszenia "Res Aperta".

To był już drugi taki wyjazd z pomocą humanitarną do Łucka. Poprzednio wolontariusze z Krakowa byli w stolicy Wołynia w lipcu, podczas obchodów kolejnej rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Wtedy przywieźli pomoc dla dzieci niepełnosprawnych i dla rodzin wewnętrznych przesiedleńców.

Podczas lipcowej wizyty krakowscy wolontariusze wzięli udział w mszy żałobnej w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku, odwiedzili też Polski Cmentarz Wojenny we wsi Hajowe (dawne Przebraże).

Po powrocie do Krakowa u uczestników tego wyjazdu zrodził się pomysł wsparcia swoich rodaków, czyli Polaków na Wołyniu, co zrealizowali tuż przed Nowym Rokiem.