https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbylitowska Góra. Powiat planuje szkołę, której nie wszyscy chcą

Paweł Chwał
Jacek Hudyma z wizualizacją nowego ośrodka w Dwudniakach. Ma on powstać  po rozbudowie nieczynnej szkoły
Jacek Hudyma z wizualizacją nowego ośrodka w Dwudniakach. Ma on powstać po rozbudowie nieczynnej szkoły archiwum powiatu
Zaskakujący zwrot akcji w sprawie wyprowadzki ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych ze Zbylitowskiej Góry. Jego siedzibę mogą kupić rodzice dzieci.

Po tym, jak 3-hektarowy park z dworem w Zbylitowskiej Górze (od ponad 40 lat funkcjonuje w nim placówka wychowawcza dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej) odzyskali spadkobiercy byłych właścicieli, przyszłość ośrodka stanęła pod znakiem zapytania.

Powiat tarnowski początkowo próbował dogadać się z nowymi właścicielami w sprawie odkupienia majątku. Rok temu - po kolejnych nieudanych negocjacjach - definitywnie zarzucił te starania. Samorządowcy tłumaczyli to nieosiągalną dla nich kwotą ponad 6 milionów złotych, której spadkobiercy mieli żądać za były dwór i park.

Zapadła wówczas decyzja o zakupie zlikwidowanej szkoły podstawowej w Dwudniakach koło Wierzchosławic i dostosowania jej - dzięki funduszom unijnym - do potrzeb nowego ośrodka dla niepełnosprawnych dzieci. Ten zabieg pochłonąć ma ok. 3 mln zł. Starostwo przedstawiło właśnie wizualizację obiektu. Zgodnie z nią parterowa obecnie szkoła zostanie nadbudowana, za nią wzniesiony zostanie budynek ujeżdżalni dla koni do prowadzenia zajęć hipoterapii.

- Pierwotnie zaplanowaliśmy w ośrodku dach jednospadowy, ale po sugestiach radnych zostanie on przeprojektowany na dwuspadowy - wyjaśnia Jacek Hudyma z zarządu powiatu tarnowskiego. Dodaje, że powiat czeka już tylko na ogłoszenie naboru przez marszałka, aby złożyć wniosek o dofinansowanie dla ośrodka w Dwudniakach. Jednocześnie wiosną ogłosi przetarg na wyłonienie wykonawcy inwestycji. - Trzeba się spieszyć, bo chcemy, aby ośrodek w nowym miejscu rozpoczął działalność 1 września 2018 roku - dodaje Hudyma.

Od października obowiązki dyrektora Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Zbylitowskiej Górze pełni Jacek Frankowski. Zastąpił na tym stanowisku Michała Stacha, długoletniego szefa placówki. - Pan Michał został odwołany, bo kierował ośrodkiem, a jednocześnie aktywnie działał w stowarzyszeniu, które chce uruchomić konkurencyjną placówkę. Mieliśmy do czynienia z ewidentnym konfliktem interesów - tłumaczy Jacek Hudyma.

Sprawdziliśmy. Stowarzyszenie integracyjne „Zbylitowska Góra Dwór” zawiązało m.in. część rodziców dzieci uczęszczających do prowadzonego przez powiat SOSW. Wielu z nich nie pogodziło się z decyzją starostwa o przenosinach placówki do Dwudniaków. - Nasze dzieci bardzo przyzwyczaiły się do obecnego miejsca i przenoszenie ich gdzie indziej byłoby dla nich ogromną szkodą. Przeżyłyby traumę, która skutkowałaby cofnięciem w rozwoju i zaprzepaszczeniem tego wszystkiego, co osiągnęliśmy przez lata terapii - przekonują.

Stowarzyszenie na własną rękę podjęło negocjacje z właścicielami dworu oraz parku w Zbylitowskiej Górze. W sukurs przyszedł im prywatny przedsiębiorca, który zaoferował odkupienie całego terenu. W miniony piątek dopięte zostały ostatnie punkty porozumienia, a umowa kupna ma zostać podpisana jeszcze w tym tygodniu.

- Na bazie istniejącego ośrodka chcemy utworzyć nowy, niepubliczny, który będzie mógł wyjść do niepełnosprawnych z jeszcze szerszą ofertą - deklaruje Dorota Leśniak z zarządu stowarzyszenia.

Prócz szkoły, powstać ma tu m.in. placówka dziennego pobytu dla osób z różnymi dysfunkcjami, które zakończyły już edukację. Stowarzyszenie zamierza również rozmawiać z powiatem w sprawie przejęcia ujeżdżalni dla koni.

Komentarze 34

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
SZ.P. Joanno, no własnie i tutaj tkwi sedno sprawy niestety. Nie patrzy Pani obiektywnie na dobro wychowanków, tylko na sentymenty - ścieżka zawodowa, życie zawodowe ojca. Obawiam się że większość pracowników nie potrafi Pani tego wybaczyć, że osobiste dobro stawia Pani ponad dobro ogółu. Pani postawa jest też nielojalnością wobec organu prowadzącego - Starostwa, które obecnie panią zatrudnia. Uczciwe byłoby podać się do dymisji do czasu przeniesienia Ośrodka. Pozdrawiam i proszę wybaczyć jeśli uraziłem panią jakimiś wpisami, ale artykuł w krakowskiej był bardzo tendencyjny , zakłamany i pisany na zamówienie stąd zapewne takie ostre komentarze.
J
Joanna Stach Andreaski
Szanowny Mieszkańcu, jest mi przykro, że ma Pan.Pani takie odczucia. Na to niestety nic nie poradzę. Pisze Pan/Pani o swoim subiektywnym odbiorze mojego zachowania, nie zaś o faktach. Natomiast chciałam Pana/Panią zapewnić, że rzeczą naturalną jest dla mnie chęć pozostania w miejscu, w którym rozpoczęła się moja ścieżka zawodowa i w którym także mój ojciec pracował od ponad 40 lat. Większość pracowników zrozumiała mój zamiar pozostania w Zbylitowskiej Górze- przynajmniej na to wyglądało.
M
Mama D.
Czy Pan zna swoją żonę??? Pani Aśka nie respektuje odmiennych od swoich poglądów. Jeśli nie potrafi obronić swych racji merytorycznie to wpada w furię . Ja mam rozmawiać z Pana żoną? Wolałabym już z Panem bo brzmi Pan na racjonalnego i emocjonalnie dojrzałego człowieka
S
SA
Szanowni Państwo Leśniakowie zastanówcie się dobrze czy chcecie z byłym dyrektorem i jego córką wchodzić w jakiekolwiek interesy. Były dyrektor nie przyciągnie dzieci do nowego Ośrodka (jeśli ten w ogóle powstanie) ponieważ jak się już okazuje nie jest taką marką jak sądził i po trzech miesiącach rodzice zapomnieli już ze w ogóle był dyrektorem. Metody pracy jego córki oraz samą jej osoba jak widać jest kontrowersyjna i na dłuższą metę też nie przyniesie chluby waszej marce.Czy nie lepiej zrobić w tym miejscu pięknego domu pomocy społecznej. Albo centrum sztuki. Ludzie z którymi chcecie robić interesy mają wielkiej ego i ambicje. To bardzo trudny materiał do współpracy czego całą rada pedagogiczna ze szczerego serca Wam współczuje
M
Mama D.
Czy Pan naprawdę uważa że mam czas na to żeby przyjeżdżać do szkoły aby porozmawiać o poglądach Pana żony? Czy naprawdę myśli Pan że obchodzą mnie jej motywacje? Zastanawia mnie skąd u Państwa przekonanie o tym że jesteście aż tak ważni żebyśmy my rodzice fatygowali się do ośrodka rozmawiać w jakim celu nauczycielka uczestniczyła w manifestacji której wydźwiek i przekaz był bardzo jasny. Po to aby poprawic nastroj panskiej żony matka trójki dzieci ma przejechać 40 kilometrow? To co mnie równiez bulwersuje to fakt że straszy Pan komentujących że bedzie Pan na własną reke dochodził ich tożsamości. Nie doszukalam się tam specjalnych zniewag. Ja rowniez nie podaje swojego nazwiska - mam w osrodku dziecko i nie chce zeby przez mój udzial w tej zenujacej w tym momencie dyspucie mialo w szkole nieprzyjemnosci. Coraz bardziej przekonuje sie jednak że argumenty podawane przez pracownikow ośrodka mają przelozenie na rzeczywistość i ze myśla Panstwo bardziej o swoim interesie niz o naszych dzieciach.
m
mieszkaniec
Panie Andrasik, nie znam Pana, ale powiem Panu, ze "kto sieje wiatr ten zbiera burze". W Zbylitowskiej G órze ludzie orientują się co się dzieje w Ośrodku i jak wyglądają sprawy. Przecież tam pracują ludzie z naszych rodzin. Gdyby p. Joannie nie zależało na karierze, a na dobru dzieci ,to współpracowałaby z pedagogami dla dobra podopiecznych a nie z prywaciarzem. jestem przekonany, ze gdyby p. Michał - były dyrektor - przeszedł na Dwudniaki jako dyrektor to p. Joanna nie zatrzymywałaby się w Zb. Górze u p. Leśniaków. A tak nie ma wyjścia. Czy Pan ma pojęcie jak pani Joanna unosiła się pychą przez lata do innych mając nad sobą parasol ochronny pana Michała? Czy ma Pan świadomość, że pani Stachowa? Andrasikowa? - traktowała z góry współpracowników ? Tylko pod osłoną dyrektora można tak się zachowywać. Nie mam nic do Pana, a pana żona powinna sama odpowiedzieć na dziesiątki pojawiających się tu tez, a nie wyręczać się mężem. Zresztą uważam, że skoro prawdopodobnie 99 procent pracowników stoj po jednej stronie a pani Joanna po drugiej, to czyż te 99 procent się myli?
P
Paweł Andreasik
Do Pani Mama D. Tak, moja Żona uczestniczyła w proteście. To jest jej osobista sprawa na jakie protesty chodzi i gdzie chodzi. Żyjemy w demokratycznym kraju i ma do tego prawo. Prawo do uczestniczenia w jakim tylko marszu się jej podoba! Ale dobrze, przejdźmy do meritum. Jeśli aktywność mojej Żony Panią obraziła, rozumiem i ma Pani takie Prawo. Abstrahując jednak od tego, mam prośbę do Pani. Proszę podejść do mojej Żony i zapytać ją o jej intencję dotyczące uczestniczenia w Czarnym proteście! Szczerze i poważnie bardzo Panią proszę. Gdy ludzie nie rozmawiają ze sobą i duszą w sobie złe emocje spowodowane np. rozczarowaniem, urazą jak w Pani przypadku, to dochodzi do takich przykrych sytuacji. Znamy już Pani wersję, teraz proszę poznać wersję mojej Żony. Nie zamiatajmy tematu pod dywan. Rozwiążmy go jak dorośli ludzie. Po rozmowie proszę o komentarz pod Pani wpisami. Wydaje mi się, że jest wiele osób zainteresowany zakończeniem tej sprawy. Pozdrawiam Panią.
P
Paweł Andreasik
Do dzisiaj stałem z boku i nie wtrącałem się w sprawy związane z przyszłością SOSW w ZG. Do dzisiaj … do momentu, kiedy przeczytałem, że moja Żona, moja rodzina została zalana falą hejtu!!!

Do Pana/Pani nick NAUCZYCIEL. Dowiaduje się, że Pani/Pan pozjadał(a) wszystkie rozumy i jest w stanie zaglądnąć do umysłu przyszłego inwestora. Niebywałe! Dowiaduje się o szczegółowymi „planie” jaki obmyślił sobie Pan Łeśniak. Może podzieli się Pan/Pani również czymś ciekawym na mój temat, skoro potrafi tak czytać ludzi?!?! Czekam niecierpliwie ….

Do Pana/Pani trzynastka. To jest dopiero ciekawe! Dowiaduje się, że w StadNince pracuje tylko moja żona i jej ojciec. Czy to już nie jest szczyt ignorancji?!?! Proszę się doinformować! Wystarczy zapytać dzieci z Ośrodka, oto kto jeszcze oprócz nich pracuje w stajni. Reasumując – żenujące!!!

Do osoby o nicku Szczerze. Przykro mi, ale moja Żona nie jest autorką żadnego komentarza pod tym artykułem! Sam ją poprosiłem, żeby nie wdawała się w żadną dyskusje, co czyni w dalszym ciągu.

Zwracam się do osób o nicku NAUCZYCIEL, trzynastka, Szczerze. Proszę o ujawnienie swojej tożsamości i merytoryczną dyskusję. Pokażcie, że prezentujecie „jakiś” poziom. Nie kryjcie się za ekranem komputera! Siła złego na jednego, tak?! Skontaktujcie się z sobą, naradźcie się, bo sami jesteście za słabi i zapraszam! Jestem do Waszej dyspozycji! Jak nie wiecie jak do mnie dotrzeć, to zapytajcie dzieci z SOSW z ZG! Pozdrawiam ozięble!
P
Paweł Andreasik
Szanowny Panie/Pani o nicku mieszkaniec. Jestem mężem Joanny Stach Andreasik i proszę o ujawnienie swojej tożsamości w celu odbycia merytorycznej rozmowy na łamach tego portalu lub w cztery oczy. Bardzo proszę podać mi argumenty przemawiające ze tym, że moja żona "robi karierę" Czekam na odpowiedz! Jeśli nie uzyskam żadnej odpowiedzi, postaram się na własną rękę dotrzeć do autora tego komentarza ...
M
Mama D.
Otóż poglądy pani Joanny mają bardzo duże znaczenie- jeśli w ośrodku który pani Leśniak zamierza otworzyć ma pracować osoba która walczy o to aby w przyszłosci móc w razie czego pozbyć się dziecka takiego jak moje to ma to dla mnie znaczenie. Nie wiedziałam wcześniej o czarnym marszu pani Stach, sprawa przenosin była dla mnie na chwilę obecną niezbyt zajmującą moje myśli- ale w tym momencie muszę dodać swoj głos - absolutnie nie zostawie dziecka w ośrodku w którym pracuje osoba uważająca że moje dziecko przez swoją niepełnosprawność nie ma prawa się urodzić. codziennie o nie walcze i wiem jak ciężka jest ta droga. Ale to nie ja decyduje o tym czy dziecko sie ma urodzic. Jestem zbulwersowana i oburzona faktem że nauczycielka naszych dzieci pozwolila sobie na taki manifest.
g
gosc
I to ma być' a propos merytoryki'? A co to za merytoryczne argumenty? Może jeszcze inwigilujecie czy nauczycielki z SOSW chodzą na msze w każdą niedzielę? Co poglądy mają do pracy i ośrodka? i a propos wiedzy tym razem - prosze poczytać o co chodziło w czarnym marszu - to NIE BYŁ marsz "zwolenników aborcji"! wolny wybór to coś innego niż chęć zabijania! Życzę Pani braku takich dylematów moralnych i braku konieczności decydowania czyje życie ważniejsze.
z
zniesmaczona
Wielkim rozczarowaniem i powiem więcej oburzającym faktem dla mnie, matki ucznia Ośrodka w Zbylitowskiej Górze był moment kiedy w foto relacji z "czarnego marszu' organizowanego w Tarnowie w październiku przez zwolenników aborcji zobaczyłam panią Joanne. Trudno mi było pojąć, że osoba która pracuje z dziećmi upośledzonymi popiera aborcje eugeniczną bo i o to szło w tym dziwacznym marszu. Obłuda.
g
gosc
A co ma piernik do wiatraka? Co ma dom Pani Asi do tej sytuacji?"Ciepłe stołki" w prywatnej firmie? Ktos tu sam sobie przeczy, ciepłe stołki to maja teraz nauczyciele na karcie - bez karty są rozliczani jak "zwyczajni" pracownicy - czyli za efekty i nakład pracy a nie "należy się z urzędu"...To chyba tego rozliczania boją się nauczyciele? Bo trzeba by dać z siebie trochę więcej niż ustawowe minimum. Zawiść przemawia przez większość osób z tych komentarzy. Bo czy ktoś broni zarabiać więcej, jeśli się więcej pracuje? Czy to źle mieć ambicje i być zaangażowanym? Bo takie zarzuty padają pod adresem Pana Michała i Pani Asi - nic merytorycznego - zazdrość, że prowadzą zajęcia popołudniami i pobierają z tego tytułu wynagrodzenie. Najlepiej nie wysuwać się przed szereg, prawda? Wtedy człowiek nie jest narażony na krytykę i oskarżany o bycie karierowiczem. I biadolić jakie to pensje niskie w oświacie. Ja tam życzę jak najlepiej nowemu ośrodkowi w Zbylitowskiej Górze - trzymam kciuki - z takim zaangażowaniem na pewno się uda.
m
mieszkaniec
Mieszkam k Ośrodka i wiem że pani Joanna tak bardzo związała się z karierą w Ośrodku ( z kariera a nie dziećmi!) ze kończy budowę swojego domu nieopodal dworku. odwieczna córeczka dyrektora nagle stanęła przed szokującym faktem - 1- To po co się wybudowałam koło Ośrodka skoro go przenoszą 2. Po przejściu na Dwudniaki ojciec odejdzie na zasłużoną emeryturę i będę szarym nauczycielem, a Zbylitowska Góra zapewnia ciepłe stołki w prywatnej firmie, to nic że kosztem dzieci. Najważniejsze by dynastia Stachów trwała i ...zarabiała
S
SOSW
My nauczyciele z Ośrodka naprawdę nie musimy podpisywać się jako rodzice naszych dzieci. Piszemy jako nauczyciele ponieważ chcemy sprzeciwić się manipulacjom i przekłamaniom, które ciągle pojawiają się w komentarzach jak również w tym mało rzetelnym artykule. Chcemy także jasno powiedzieć, że z wyjątkiem byłego dyrektora i jego córki wszyscy opowiedzieliśmy się za przejściem na Dwudniaki. Zaufaliśmy nowemu dyrektorowi, wspieramy go całym sercem, ponieważ jest człowiekiem godnym zaufania, dostarcza nam rzetelnych informacji na temat inwestycji oraz naszej przyszłości. Od dyrektora Stacha dowiedzieliśmy się jedynie tego, że jeśli nadal będziemy rozpowiadać, że Ośrodek się przenosi to nas pozwalnia. Jesteśmy nauczycielami i liczy się dla nas dobro dzieci, które uczymy. Ale owszem jesteśmy też matkami i ojcami i chcemy mieć pewność zatrudnienia - dlatego nigdy nie zaufamy człowiekowi, który przez wiele lat tworzył mity nie mające pokrycia z rzeczywistością. A szkoła niepubliczna jest tak niepewnym tworem, że ani my ani nasi uczniowie nie zasługują na traumę, jaką jest likwidacja szkoły, bo ktoś z powodu chorej ambicji przeliczył się z możliwościami
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska