Do zdarzenia w Nicei doszło na nadmorskiej Promenadzie Anglików, tuż pod wzgórzem z ruinami zamku (Colline du Château), który jest najsłynniejszą atrakcją miasta. W poniedziałek rano na miejscu pojawiły się pierwsze flagi, później także wiązanki kwiatów i koszulki narodowego zespołu Irlandii Płn.
- Darren przechylił się zbyt mocno przez barierkę i spadł kilka metrów w dół na skalistą plażę. Prawdopodobnie trochę za dużo wypił - powiedział nam jeden z kibiców, który zajmował się wieszaniem flagi na barierce oddzielającej promenadę od skalistego zbocza. Poniżej znajduje się restauracja Castle Plage, z góry widać uszkodzony fragment słomianego dachu. Wokół rozciąga się najbardziej oblegana plaża w Nicei. W poniedziałek na leżakach i ręcznikach rozłożyli się w tym miejscu turyści nieświadomi tego, co wydarzyło się kilka godzin wcześniej tuż obok.
Irlandczyk Darren Rodgers z miasteczka Ballymena zmarł w jednym z nicejskich szpitali, gdzie został przewieziony natychmiast po wypadku. Informację o śmierci kibica potwierdził nadinspektor Nigel Goddard z miejscowej policji. Dodał, że śmierć Irlandczyka była przypadkowa. - Wykluczyliśmy udział osób trzecich - powiedział.
Darren Rodgers występował jako piłkarz zespołu Braid United. - Był świetnym kompanem. Dla kolegów przebiłby głową ścianę - powiedział jeden z jego znajomych.
Kondolencje rodzinie zmarłego złożyła Pierwsza Minister Irlandii Północnej Arlene Foster, która oglądała niedzielny mecz z Polakami na stadionie w Nicei. - To smutna wiadomość, że młody kibic stracił życie. Chcę wyrazić rodzinie najgłębsze wyrazy współczucia – napisała w oświadczeniu. Dodała, że śmiertelny wypadek jest olbrzymim kontrastem wobec tego, co działo się wcześniej na stadionie. W istocie - kilkadziesiąt tysięcy fanów obu drużyn wspólnie bawiło się i radośnie śpiewało zarówno przed, jak i w trakcie oraz po meczu, który zakończył się wygraną Polski 1:0.