Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia drżała, słychać było jęki Żydów. Wielu zostało pogrzebanych żywcem

Andrzej Ćmiech
3500 obywateli żydowskiego pochodzenia zamieszkało w gettcie w zaledwie 131 domach. W Buciarni, czekając na pewną śmierć, prosili o litość, miłosierdzie oraz choć o jeden łyk wody.

- Widziałem, jak Niemcy wypędzali Żydów z domów na Dworzysku wrzeszcząc: Alle raus, schnell, Bahnhof, Abfahrt! - Ludzi starych, chorych, mających trudności z chodzeniem, rozstrzeliwali na miejscu - wspominał przed laty ,,żydowski koniec świata” w Gorlicach Stanisław Piecuch z Gliwic.

Z opisu wynika, że Żydów wypędzonych z domów formowano w grupy po ok. 50 osób i kazano im klęczeć w bezruchu na ulicy. Następnie ładowano na samochody ciężarowe, które wywoziły ich na miejsce rozstrzeliwań w lesie ,,Garbacz” w Stróżówce. Ponoć w tych dniach całe miasto zamarło z przerażenia. Ulice były puste, a bramy zamknięte

Utworzenie getta

Wybuch II wojny światowej i zajęcie Polski przez Niemców były ciosem dla całej społeczności żydowskiej. Sprawdziły się wszystkie wieści przynoszone do Gorlic przez uciekinierów z Austrii i Czechosłowacji o okrucieństwie hitlerowców.

Już 22 września 1939 r. Wehrmacht aresztował lekarza dr. Naftaliego Grubnera oraz czterech innych Żydów, których zapewne zamordowano, gdyż zaginęli bez wieści.

Po wprowadzeniu rządów niemieckiej administracji i policji 7 listopada 1939 r. zabroniono Żydom uczęszczania do szkół, korzystania z jakichkolwiek rozrywek publicznych oraz wprowadzono obowiązkowe noszenie żółtych gwiazd Dawida. Zakazano działalności organizacji żydowskich i Kahału (przyp. red. gmina), w którego miejsce utworzono Judenrat (przyp. red. Żydowska Rada Starszych). Na jego czele, którego stanął adwokat dr Henryk Arnold.

W październiku 1941 r. na polecenie jasielskiego starosty dr. Walthera Gentza utworzono w Gorlicach getto żydowskie. Składało się ono z dwu członów: Rejonu Dworzyska - dzisiejsze ulice: Adama Mickiewicza, Nadbrzeżna, Stroma, Strażacka oraz Rejonu Garbarni - dzisiaj ulice: Nadbrzeżna, Legionów, Rzeźnicza, Ogrodowa. Na tej niewielkiej powierzchni w 131 domach w katastrofalnych warunkach sanitarnych umieszczono około 3500 Żydów.

Na co dzień byli oni szykanowani, poniżani i terroryzowani oraz wykorzystywani do prac przymusowych, za którą otrzymywali jedynie chochlę zupy i prawo do kart żywnościowych. Żydowskim trudem zbudowano w Gorlicach w okresie okupacji niemieckiej obecną ulicę Legionów i przebudowano ulice Adama Mickiewicza, 3 Maja i Biecką. Podczas tych prac liczne były przypadki publicznych mordów dokonywanych przez żandarmerię niemiecką.

Grozę powiększał fakt dozorowania getta przez siły policyjne pod nadzorem gestapo, które tylko 25 kwietnia 1942 r. zastrzeliły około 70 osób narodowości żydowskiej. Terror ten utrzymywał ludność żydowską w ciągłym strachu i niepewności jutra.

Okup za życie

Pierwszymi oznakami, zbliżającej się zagłady była przeprowadzona na początku lata 1942 r. rejestracja wszystkich mieszkańców getta. Żydzi zdawali sobie sprawę, co to oznacza. Ci, co posiadali jeszcze pieniądze, szukali dotarcia do osób z żydowskiej administracji, by uratować się przed wysiedleniem. Wykorzystali to Niemcy i w przededniu deportacji rozpuścili pogłoskę, że złożenie okupu ochroni ofiarodawcę przed wywózką. W ten perfidny sposób Niemcom udało się wyłudzić od przerażonych ludzi kosztowności i pieniądze, które jeszcze niektórzy mieli ukryte. 11 lipca 1942 r. na gorlickim Rynku powiało grozą. Niemcy zmusili wszystkich przebywających w gettcie mężczyzn do zgromadzenia się na rynku i przeprowadzili wśród nich selekcję. Po latach jej przebieg opisywał Mojżesz Hirschfed: ,,Ustawiono nas czwórkami, następnie kazano usiąść na rynku, zagrożono zastrzeleniem każdego, który się z miejsca ruszy. Gdy żona niejakiego Ozjasza Steinbacha przyniosła mu jeść, na miejscu zastrzelono go za to ,,przestępstwo”. Wybrano 200 młodych mężczyzn, których wywieziono nazajutrz do obozu pracy w Płaszowie.

Nadeszły sądne dni

Przed południem 14 sierpnia 1942 r. żandarmeria, niemieckie SS i gestapo otoczyli cały teren getta w Gorlicach. Żydów wyciągano z mieszkań i zmuszano do oddania pieniędzy i biżuterii. Opornych i starających się ukryć rozstrzeliwano na miejscu. Tego dnia rozstrzelano około 200 pensjonariuszy szpitala żydowskiego znajdującego się nieopodal siedziby gorlickiego gestapo przy ,,Sklarczykówce”.

-Gdy wracałem do domu - zeznawał w sądzie Aleksander Potocki - zauważyłem na ulicy Stróżowskiej kilka furmanek konwojowanych przez żandarmów i z przerażeniem stwierdziłem, że na furmankach leżały nagie zwłoki Żydów. Widzę jak dziś zwisające kikuty nóg i rąk i wyciekającą z furmanek krew. Widok był tak wstrząsający, że na miejscu dostałem torsji. Później dowiedziałem się, że byli to Żydzi rozstrzelani w szpitalu”.

Wygnanych z domostw Żydów zgromadzono na placu na Dworzysku. Tam przeprowadzono selekcję na cztery grupy: młodych mężczyzn, starców i chorych, kobiety z małymi dziećmi oraz pozostałą ludność.

17 sierpnia 1942 r. chorych, starców i małe dzieci z matkami łącznie około 700 osób wywieziono samochodami do lasu ,,Garbacz” na Stróżówce i zamordowano.

- Wyrzucano ich z samochodów - opowiadał świadek Andrzej Chodak - następnie zmuszano do rozbierania się, oddawania, co ofiary ze sobą miały. Pędzili ich ciągle, bijąc i pastwiąc się pojedynczo na brzeg dołu i do każdej z ofiar oddając strzały z karabinu maszynowego.

Pozostałych Żydów wśród krzyku i bicia popędzono do ,,Buciarni”, gdzie trzymano ich cztery dni. Te tragiczne chwile opisuje w swym pamiętniku gorlicka nauczycielka Katarzyna Szatko: - Kiedy z gorlickiego getta wyprowadzano Żydów do ,,Buciarni”, to taki towarzyszył lament, płacz i jęk, że nie było człowieka, który by nie zapłakał nad ich dolą. Ten cały jęczący korowód przechodził koło naszych okien. Znałam ich wielu, bo dzieci ich chodziły do szkoły. [...] W ciągu dnia Niemcy tak ,,Buciarnię” zapchali Żydami, że jeden stał na nogach drugiego, plecy stykały się plecami drugiej osoby, o siedzeniu lub leżeniu nie było mowy. Stanowiło to istną katorgę dla spędzonych ludzi - pisała w pamiętnikach.

Głodni i spragnieni wołali o litość i miłosierdzie, o wodę, o kawałek chleba. Miejscowi chcąc im pomóc, próbowali podawać żywność na kijach.

Każdego dnia, wczesnym rankiem Niemcy wyprowadzali z ,,Buciarni” nagich ludzi - tak sprawdzali, czy wyprowadzani nie ukryli żadnych kosztowności.

- Za laskiem kazali im kopać głęboki rów, w który wrzucano rozstrzelanych, często jeszcze żywych tak, że ziemia po przysypaniu ich podobno się jeszcze ruszała. Innym kazali po tej ziemi deptać i tańczyć - pisze Szatko.

Po tygodniu mordowania Żydów, pozostałych przy życiu załadowali do pociągu. Było ich jeszcze tylu, że stali w wagonach towarowych jeden przy drugim, w bezruchu. Tu żebrzącym ludzie podawali chleb i wodę.

Pokłon na pożegnanie

19 sierpnia 1942 r. stał się ostatnim dniem gorlickiej społeczności żydowskiej. Wówczas z Gorlic, transportem kolejowym wywieziono około 2500 Żydów do obozu w Bełżcu.

- Akurat wracałem z mamą z miasta - wspominał po latach śp. Kazimierz Gnat - kiedy oddziały Wehrmachtu prowadziły Żydów na stację kolejową. W jednej z kolumn rozpoznałem p. Brauna. Szedł w kapeluszu na głowie. Kiedy spostrzegł mamę, a rodziców znał, zdjął kapelusz i pokłonił się nisko, jakby na pożegnanie. Do dziś trudno mi go zapomnieć, po prostu imponuje mi swoją godnością okazaną w obliczu spodziewanej śmierci - wspominał pan Kazimierz.

Tego dnia podczas organizowania transportu zdarzyła się rzecz bez precedensu. Korzystając z nieuwagi Niemców, kolejarze otworzyli drzwi wagonu, z którego uciekło około 40 Żydów. Wielu z nich przetrwało okupację ukrytych przez znajomych Polaków, mimo że za to - jak w żadnym z okupowanych krajów - w Polsce groziła kara śmierci.

Gazeta Gorlicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska