https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZIKiT łata ulice w zimie tymczasowo i sam grzęźnie w dziurach

Marcin Warszawski, (kj)
Łatanie wielkich dziur na ulicy Grochowskiej
Łatanie wielkich dziur na ulicy Grochowskiej Marcin Warszawski
Ekipy remontowe na krakowskich ulicach budzą skrajne emocje. Na widok pomarańczowych kamizelek drogowców jedni kierowcy się cieszą - dziur przecież ubędzie. Inni przeklinają pod nosem, bo łatanie często odbywa się w dzień, a drogowcy rzadko przejmują się takim zjawiskiem, jak szczyt komunikacyjny.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Na remonty ulic w tym roku zabezpieczono w budżecie miasta 23 mln zł. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu podaje, że tylko wczoraj na 26 ulicach dzielnie pracowały ekipy remontowe, ale tylko siedem dróg było naprawianych w nocy.
Po co? - to kolejne pytanie, jakie zadają sobie kierowcy. Większość łat nie przetrwa bowiem do wiosny.

- W zimie łatamy drogi tymczasowo tzw. metodą "na zimno". Wysypujemy specjalną mieszankę, która jest potem ubijana. Takie łaty są tylko wstępnie oczyszczane i nie mają docinanych krawędzi - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT.

Zasadnicze naprawy zaczną się w marcu, a szczęśliwy koniec walki z dziurami miasto przewiduje na kwiecień. Do tego czasu kapryśna pogoda w wielu miejscach zniweczy wysiłek drogowców. Nie zważając na to, mimo mrozu, trwały wczoraj prace na: ulicach Siewnej, Glogera, Ciepłowniczej, Ofiar Dąbia i rondzie Kocmyrzowskim. Tam gdzie "dziurawy" problem nie przybrał kolosalnych rozmiarów, trwało w środę tzw. zabezpieczenie ubytków. Więcej szczęścia mieli mieszkańcy ulic, którym zafundowano poważniej brzmiący "remont cząstkowy".

Nam udało się przyjrzeć pracy drogowców, którzy toczyli bój na Grochowskiej. Błyszczące w słońcu kamizelki, zapach asfaltu unoszący się w powietrzu i baczne przyglądanie się dziurze. Mówiąc krótko - chirurgiczna precyzja. Jak się jednak okazuje, cały wysiłek może pójść na marne.

- Łatanie przy temperaturach bliskich zeru i poniżej jest narażone na niską skuteczność. Wiemy, że taka łata się nie utrzyma - przyznaje Michał Pyclik z ZIKiT.

Auto ZIKiT-u utknęło w dziurze
ZIKiT wpada we własne dziury. Świadkiem takiej sytuacji był nasz Czytelnik. - To było wczoraj, chwilę po godz. 10, na rogu ul. Pijarskiej i Sławkowskiej - opowiada. - Całe koło się w tej dziurze schowało, auto osiadło na podwoziu. To dość zabawne, biorąc pod uwagę, że to ZIKiT odpowiada za łatanie dziur. Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewnia, że asfalt zostanie naprawiony. - Stanie się to najpóźniej za dwa, trzy dni - Będziemy stopniowo łatać wszystkie dziury po zimie.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Paweł
Od dłuższego czasu zauważyłem, że była "Stara" Nowa Huta jest traktowana jako druga kategoria omijają nas remonty dróg /mam na myśli remonty nie łatanie/. Wczoraj przejechałem kocmyrzwską wstrone grębalowa już widać że niebawem połamany asfalt rozsypie się w pył. Ciekaw jestem kto tak naprawdę będzie zwracał nam za naprawę zawieszenia, bo podatki z lekkośćią od nas są pobieranem i z większą fantazją wydawane /np łatanie dróg mokrej nawieżchni kiedy to woda stoi w dzurach itp./ a wytarczyłoby raz na rok remontować w całości kilka ulic w ten sposób po paru latach drogi w Krakowie były by fantasctyczne.
K
Karol
Chciałbym żeby ktoś policzył ile w ciągu kilku ostatnich lat (np.3 lat) kosztowały naprawy i łatanie ul. Klasztornej w Nowej Hucie. To co robią urzędnicy z naszymi pieniędzmi przekracza wyobraźnię ludzkiej głupoty! Pod 2 cm powierzchnią asfaltu jest ułożona kostka i cały czas są w tej drodze dziury, i co chwile są wysyłane ekipy i się łata i łata a kasa leci, ale przecież urzędnikom krakowskim nic za głupotę i niegospodarność nie grozi więc czemu by nie iść na łatwiznę...
H
Honorata
Wczoraj łatali dziury na ul. Brogi (bardzo dobrze) ale autobusy i duże samochody chcąc ominąć pachołki jeździły po chodniku. Teraz trzeba naprawić chodnik, bo jest rozjechany.
o
obywatel
to samo tyczy się ul. płk dąbka, w rejonie którego nie udało się wyremontować w zeszłym roku - za daleko od TVN-u :) (okolice DPD);
ciężko to nazwać drogą, asfaltu jest tu jak na lekarstwo, a dziura goni dziurę....polecam, jak ktoś lubi ekstremalną jazdę! Wrażenia gwarantowane!!
s
szary obywatel
Ulica Ofiar Dąbia to ciężko nazwać jezdnią , raczej miejscem gdzie można się wyszaleć na motocrosie , dziura w dziurze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska