„Zimni ogrodnicy” to zjawisko pogodowe, które od lat towarzyszy polskim działkowcom i przyprawia ich o gęsią skórkę. Na czym polega i skąd się bierze?
W okresie od 1 do 20 maja obserwowany jest napływ chłodnych mas powietrza arktycznego lub pochodzenia arktycznego z północy kontynentu europejskiego nad Polskę. Termin „zimni ogrodnicy” ustalony został na podstawie wieloletnich obserwacji, bo oczywiście ten problem znany był rolnikom i ogrodnikom wcześniej. A, że najczęściej ochłodzenie przypada na dni 12-14 maja czyli w dni, w których wspominamy św. Pankracego, św. Serwacego i św. Bonifacego, dni te zyskały nazwę „zimnych ogrodników”.
Falę chłodu kończy tzw. „zimna Zośka”, która przypada na 15 maja. Jakie zmiany zachodzą wówczas w pogodzie?
To zjawisko zostało z kolei nazwane na cześć patronki 15 maja czyli św. Zofii. Aczkolwiek nie można ze 100 proc. pewnością stwierdzić, że będzie to 15 maja bo równie dobrze może to być wcześniej lub później. Aktualnie mamy taką sytuację, że to chłodne powietrze już do nas napłynęło i po 11 maja już będzie znacznie cieplej. Noc z wtorku na środę i z środy na czwartek były ostatnimi nocami z przymrozkami. Wygląda zatem, że w tym roku „zimni ogrodnicy” przyszli już na początku maja. „Zimną Zośkę” i „zimnych ogrodników” powoduje specyficzne rozmieszczenie nad Europą cyrkulacji układów barycznych. One rozmieszczają się w taki sposób, że otwiera się przepływ z północy na południe i dlatego te masy chłodnego powietrza do nas spływają. Aktualnie Polska znajduje się w zasięgu wyżu, którego centrum znajduje się nad Moskwą, w przetransformowanym powietrzu arktycznym. Ten wyż na północnym wschodzie utrzyma się do końca tygodnia, w piątek na południowym zachodzie został już jednak zakłócony przez niż, który po weekendzie obejmie cały kraj i przyniesie nam chmury, opady deszczu i temperaturę w zakresie od kilkunastu stopni, a miejscowo nawet do 21 stopni.
Czyli mimo wszystko nie da się z 100% dokładnością przewidzieć kiedy wpadną do nas „Zimni ogrodnicy i „zimna Zośka”?
Ja mówiłam o tym, że zwykle jest to 1-20 maja, ale w naszych warunkach klimatycznych zdarza się nawet, że na początku czerwca jeszcze jest ostatni spływ tego zimnego powietrza. Miejmy nadzieję, że w tym roku wyczerpaliśmy limit.
Czy ten maj pod względem pogody różni się jakoś specjalnie od tych kilka lat wstecz?
Miesiące z takimi temperaturami i aurą pogodową już występowały w historii. Te pierwsze 8 dni były zimne. Odchylenia od normy wynosiły ok -3 stopnie, czyli było zimniej niż zazwyczaj o tej porze, aczkolwiek nie jest to duża anomalia względem lat poprzednich.
To przejdźmy do prognozy pogody na weekend i kolejne dni. Czy to będzie „wyjątkowo zimny maj” z deszczem czy pogoda nas zaskoczy w Małopolsce?
W sobotę przewiduje się ochłodzenie do 15-16 stopni i opady deszczu, w niedzielę będzie troszkę cieplej, tak samo jak w poniedziałek gdy termometry mogą wskazać 20-21 stopni, niewykluczone burze i przelotne opady deszczu, ale wtorek znów chłodniejszy ponieważ będzie większe zachmurzenie i ciągłe opady deszczu.
Zmiany w Kodeksie Pracy od 26 kwietnia

- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!