Podstref będzie sześć, a nie pięć jak wcześniej planowano. Do obecnych P1- Stare Miasto, P2-Kazimierz, P3-między ulicą Lubicz, a Dworcem Głównym dołączy P4 - między Lubicz, al. Powstania Warszawskiego i ul. Podgórską, P5 - Stare Podgórze oraz P6 podzielona na pięć sektorów buforowych.
Zobacz krakowskich "mistrzów parkowania"
Za poszerzeniem obszaru płatnego parkowania opowiedziało się 18 z 43 radnych. Przeciw - 15. Reszta się wstrzymała lub nie brała udziału w głosowaniu. To poprzedziła burzliwa debata. Spierali się między sobą nawet samorządowcy z rządzącej Platformy.
- Uważam, że poszerzona strefa zaszkodzi przedsiębiorcom, bo kilenci nie będą jechać do centrum - stwierdził Wojciech Wojtowicz, radny PO. - Jak to, skoro łatwiej znajdą miejsce do parkowania - zauważył Paweł Ścigalski, jego klubowy kolega. Kłótnia dotyczyła też wpływu strefy na środowisko naturalne.
- Przy rotacji aut samochody ciągle parkują, a później zapalają silniki, aby odjechać. To szkodzi środowisku - stwierdził Stanisław Rachwał, radny PiS. - A czy lepiej jest gdy 30 samochodów ciągle jeździ w kółko i szuka miejsca? - odparł Bogusław Kośmider, radny PO.
Wygrała opcja poszerzenia strefy. Radni uwarunkowali jednak zgodę na to stworzeniem miejskiej spółki parkingowej, która w przyszłości zajmie się jej prowadzeniem oraz zbieraniem pieniędzy na budowę parkingów dzięki zyskowi z opłat.
Utrzymanie powiększonej strefy ma kosztować 12 mln zł. Wpływy z opłat (dzięki temu, że w strefach buforowych nie będzie taniej) mogą osiągnąć 15-16 mln zł. Nadwyżka ma zostać przeznaczona na tworzenie nowych miejsc postojowych. Pieniędzy będzie jeszcze więcej jeśli dzięki spółce miasto zrezygnuje z usług prywatnych operatorów.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+