https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znachor: Nie wyniosę się stąd!

Sądecki znachor został wyeksmitowany z domu, w którym zamieszkał wbrew woli spadkobierców. Na widok komornika Marek H. zasłabł. Pojechał do szpitala. Wrócił z awanturą i znów źle się poczuł.

Marek H. bez przeszkód wpuścił wczoraj po godz. 9 do domu przy ul. Radzieckiej komorników. Przyszli w asyście policji i prawowitych właścicieli nieruchomości. Po chwili znachor poczuł się gorzej i karetka pogotowia pojechał do szpitala. Eksmisji nie przerwano. Komornik wykonywał swoją powinność spisując i pieczętując sprzęty. Po jakimś czasie Marek H. wrócił na ul. Radziecką. Wykrzykiwał, że nigdzie się stąd nie wyniesie, zarzucił krewnym i komornikom, że go okradają. W trakcie awantury znów zasłabł i ponownie wezwano karetkę. Tym razem na sygnale odwieziono go do szpitala.

Skuteczna eksmisja

Sąsiedzi Marka H. od kilku dni obserwowali jak pod osłoną nocy z domu osławionego znachora wynoszono sprzęty. Najpewniej, żeby uchronić je przed zajęciem komorniczym. Prawowici właściciele budynku do samego końca nie byli pewni, czy ich krewny dobrowolnie opuści dom.

- Mówił, że nigdzie się stąd nie ruszy. Obawialiśmy się, że będzie robił problemy - przyznaje świadek eksmisji, bratanek Marka H.

Początkowo komornik pracował bez przeszkód. Przed godz. 9 pod dom podjechała ciężarówka firmy transportowej. Potem policyjny radiowóz i komornicy. Chwilę później zaobserwowaliśmy, jak ratownicy wyprowadzają słaniającego się na nogach Marka H. Podejrzewano nawet zawał, więc wezwano pogotowie.

„Już się sępy zbiegły” - rzucił pod adresem reporterki „Gazety Krakowskiej” pełnomocnik Marka H. Nie wpuścił nas do domu. Komornicy, zdecydowali się wykonać nakaz eksmisji pod nieobecność znachora.

Sądowa batalia

Marek H. mieszkał przy ul. Radzieckiej bo zezwolił na to jego brat. Tuż po śmierci Zygmunta, właściciela domu, okazało się, że znachor dysponuje jego testamentem. Brat zapisał mu wszystko co miał, nie zostawiając nic czwórce swych dzieci.

W trakcie trwającego kilka lat postępowania spadkowego testament przedstawiony przez znachora unieważniono. Marek H. odwoływał się od niekorzystnej dla siebie decyzji, ale nawet Sąd Najwyższy uznał, że dom przy ul. Radzieckiej nie należy się jemu, ale czwórce dzieci jego zmarłego brata.

Marek H. mimo niekorzystnego dla siebie werdyktu, nie zamierzał opuścić budynku. Prawowici właściciele nieruchomości wystąpili z wnioskiem o jego eksmisję.

- Sąd przychylił się do wniosku moich klientów i wydał nakaz eksmisji - zaznacza mec. Janusz Klein, pełnomocnik dzieci zmarłego brata. - Ponadto sąd wskazał, że Marek H. może zamieszkać w lokalu przy ul. Kolejowej, do którego ma prawo bezpłatnej służebności - dodaje prawnik.

Okazało się jednak , ze w mieszkaniu przy ul. Kolejowej znachor nie może zamieszkać. Mieszkanie zostało zdewastowane. Brakowało w nim podłóg i grzejników.

- Ze względu na niskie dochody Marka H. przydzielono mu lokal zastępczy z zasobów miejskich - informuje Klein.

Czwórka dzieci brata znachora, po latach sądowej walki odzyskała swoją własność. Drewniany dom, w którym Marek H., były taksówkarz, przyjmował i „leczył” chorych, najprawdopodobniej wystawią na sprzedaż. Już podczas pierwszej rozprawy eksmisyjnej podkreślali, że dom napiętnowany jest śmiercią Madzi z Brzeznej. Obawiają się też, że będą nachodzeni przez lojalnych „wyznawców” znachora, którzy grozili im podczas eksmisji.

Znachor oskarżony ws. śmierci małej Madzi

Marek H., sądecki znachor, jest oskarżony o sprawstwo kierownicze, które miało doprowadzić do nieumyślnego spowodowania śmierci półrocznej Madzi P. z Brzeznej. Dziewczynka zmarła z niedożywienia w połowie kwietnia 2014 roku.

Rodzice Magdy w grudniu ubiegłego roku zostali uznani za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci swojej córki. Sąd skazał Joannę i Michała P. na pół roku pozbawienia wolności, ale do więzienia nie trafili. Zaliczono im na poczet kary miesiące spędzone w areszcie. Oprócz kary więzienia, małżeństwo skazane zostało na dwa laty pracy społecznej - opiekują się osobami starszymi.

Osobno toczy się proces Marka H. Rodzice Madzi zeznali, że stosowali się do zaleceń tego znachora, dotyczących sposobu żywienia i pielęgnacji dziewczynki. H. został oskarżony o przyczynienie się do śmierci Magdy. Prokurator zarzucił także Markowi H., że przez prawie dziewięć lat leczył bez uprawnień i czerpał z tego korzyści majątkowe. Grozi mu za to do pięciu lat pozbawienia wolności.

Proces Marka H. toczy się za zamkniętymi drzwiami. Do tej pory sąd przesłuchał ponad 20 spośród 260 świadków .

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
alabb1
A kto ten dom przy Radzieckiej wyremontował ???? Bratankowie ????? Pan Marek dom bez wychodka zamienił na domek z bajki - to teraz chętnie go sprzedadzą !!1 A własny dom doprowadzili do ruiny. Całe życie Marek wszystko robił dla dzieci Zygmunta a teraz tak mu się odwdzięczają !!!! A kto mu mieszkanie na Kolejowej zdewastował ??? Przecież u góry w tym samym domu mieszkał jego drugi brat z dziećmi !!!! Ach, rodzina!!! Współczuję Markowi...
s
sabina
Ty cudak coś mi się wydaje że pomyliłeś osobę P.Marka z kimś innym,albo zwierzasz się z własnych grzeszków publicznie.A tak na marginesie widziałeś te fortuny?
k
kalina
Jak spadkobierco,zachorujesz,to staj przed lustrem tylko duuużym i powiedz sam do siebie.....jestem kłamcą,symulantem......itd
k
kalina
Co w końcu,co????????Gdzie oni cała ta rodzinka się podziewali jak ojciec żył,gdzie pytam czy ktoś wie??z tych którzy mądrzą się tu,wypisując te oszczerstwa na P.Marka??Dlaczego ojciec im nic nie zapisał? Zastanowił się ktoś, zanim wybaźgrał coś na internecie,, i teraz wydaje się mu że jest super, bo obraził P.Marka.Jak śmiecie takie oszczerstwa wypisywać,obrażać i znieważać człowieka,tylko dlatego że media a szczególnie p.alicja fałek upodobały sobie, aby P.Mareczka zniszczyć.ZACZNIJCIE MYŚLEĆ ludziska zaślepieni,dlaczego?dlaczego?szykanuje się dobrych i niewinnych ludzi,dlaczego niszczy się wszelkie dobro na tym BOŻYM ŚWIECIE.
g
gość
To co się dzieje wokół osoby pana Marka Haslika zakrawa na skandal. Człowiekowi odebrano dobre imię, wielokrotnie pomówiono i oczerniono, a teraz jeszcze pozbawiono go dachu nad głową. Czy ktoś się zastanawia ile zła i krzywdy wyrządzono temu człowiekowi? Przy jego stanie zdrowia, każdy stres może skończyć się tragicznie, dlatego do napastników apuluję o opamiętanie.
R
Rafiiiledo
Rodziny się nie wybiera! Współczuje panu Haslikowi! Na szczęście jest wielu ludzi którzy zawdzięczają życie i zdrowie jemu. Nikt z was zawistni sądeczanie i sąsiedzi oraz chciwi lekarze nie będzie cieszył się takim szacunkiem tak wielu ludzi. Do żadnego z was nie przyjeżdżały i nie będą przyjeżdżać codziennie tłumy ludzi. Bo nikt z was nie jest tak wspaniałym i dobrym człowiekiem jak pan Marek.
K
Krzyś
Siostrzyczka pana marusia eksmitowała go kilka lat wcześniej, też uzurpował sobie prawo do jej własności później procesował się z rodziną kuzyna usilnie próbują ograbić dzieci zmarłego z ich własności również przegrał w sądzie, jak wyglądała "opieka" nad dziećmi Zygmunta szkoda gadać, dzieciaki chowały się same i były non stop wykorzystywane przez wspaniałego wujcia! A na koniec starał się ich wykiwać!
No po prostu kipiący szczerością i dobrocią starszy schorowany pan!
Który w perfidny i okrutny sposób próbował okraść bliskich WIELOKROTNIE!!!
Trzeba chyba jeszcze wspomnieć że latami żerował na naiwności ludzi wyciągając od nich fortuny, szkodząc ich zdrowiu ale i pozbawiając życia tylko po to żeby mieć więcej i więcej, ten miły schorowany pan nie zna granicy chciwości.
TAK trzeba być pozbawionym wszelkiego serca i sumienia żeby postępować jak marek!
M
Michałek
Człowiek po operacji serca to symulant????? To lekarze którzy go operowali musieli by być stuknięci!! To piszą dzieci które on wychował, to co zrobili jemu samo za siebie świadczy o nich...
i
inga
Wkoncu!!!!!!! !odzyskali prawidziwi spadkobiercy dom..ktory do nich nalezal i mial nalezec !!! szarlatan symulant klamca! Zero litosci mu !
r
roztropny
Człowiek po operacji zastawki serca wogule nie powinien brać udziału w rozprawach a proces powinien zostać odroczony! Gdzie tutaj jest jakakolwiek sprawiedliwość? Jedna mafia doktorska, w Krakowie operował go lekarz praktykant przy najcięższej operacji serca! Sami lekarze w innym szpitalu się dziwili!
A
Andzia
Ja się wcale nie dziwię, że Pani Alicja wypisuje takie głupoty i oszczerstwa w tych artykułach, ponieważ teść jednego ze współwłaścicieli jest jej kolegą i również pracuje w tej gazecie, dlatego nie napisze np. iż po śmierci matki trojga spadkobierców gdyby nie pomoc i opieka Marka H. trafiliby do domu dziecka, a teraz dostał od nich taką zapłatę. Jeszcze jedno... zastanawiające pytanie dlaczego nie podważyli testamentu zaraz po śmierci ojca tylko dopiero po upływie 5 lat. Zastanówcie się sami jaka jest prawda...
z
zenek blus
ludzie dlaczego wy klamiecie jakie wynoszenie mebli..co to za sasiedzi to sa hieny...oszczerstwa
Nie pozdrawiam Cie Alicjo. To co mowilas w sadzie to jest jedno wielkie kłamstwo. Powodzenia przyda ci sie .
p
paranoja
co to za rodzina, która nie patrząc na stan zdrowia Pana Haslika w tak okrutny sposob pozbywa sie go z mieszkania.. trzeba byc pozbawionym wszelkiego serca i sumienia.
U
Ula
od kopaczki to ma wyznawców a z tymi zwolnieniami to tez masz kiepskie informacje
z
zawiedziony czytelnik
Reporterka "Gazety Krakowskiej" Pani Alicja Fałek wypisuje straszne i wierutne brednie w tym i we wszystkich tego typu artykułach, które czytałem. Jej informacje są wyssane z palca i niesprawdzone np. "brat nie zostawił nic 4 swoich dzieci", a posiadają rodzinny dom znajdujący się na ul. Pułaskiego (duża piętrówka), lecz po ich pijackich i narkotykowych imprezach budynek nadaje się teraz tylko do remontu. Ponadto Marek H. nigdy nie był taksówkarzem jak informuje p. Alicja. Gdybym ja był dyrektorem tej gazety to tę panią wywaliłbym na zbity p... lub przeniósł ją do działu z bajkami dla dzieci, być może tam by się lepiej odnalazła?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska