https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znalazła martwe zwierzęta - kolejna odsłona dramatu psów w Olkuszu

Katarzyna Ponikowska
Kolejna odsłona dramatu psów, który rozgrywa się w przedsiębiorstwie Rafała P. w Olkuszu. W poniedziałek do "Gazety Krakowskiej" zgłosiła się pani Magdalena z Zawiercia (nazwisko do wiadomości redakcji), która szukając swojego zaginionego psa trafiła do olkuskiego pseudoschroniska. Pupila nie znalazła, za to zobaczyła kilka martwych zwierząt w baraku koło wybiegów.

Olkusz. Dramat psów w azylu, bo nikt go nie kontroluje

- Dostałam informację, że mój pies może być w Olkuszu, więc tam pojechałam - opowiada.

Była niedziela, ale brama otwarta była na oścież, więc pani Magdalena z mężem wjechali na podwórze przy ul. Sikorka. - Jakaś kobieta wyszła z domu i powiedziała, żeby szukać pracownika. Tak też zrobiłam - relacjonuje mieszkanka Zawiercia.

Nie mogła nikogo znaleźć. Zamknięta była też brama do boksów, które zajmują psy. - Przez płot widzieliśmy jednak szokującą scenę. Dwa psy zagryzały żywą jeszcze kurę. Ona okropnie się męczyła, uciekała, piszczała. To było straszne - wspomina zszokowana kobieta. Małżeństwo chciało szybko znaleźć kogoś, kto przerwałby atak psów. Ponieważ w jednym z budynków gospodarczych były uchylone drzwi, pani Magdalena postanowiła wejść do środka. Poczuła potworny smród.

- Aż mnie zemdliło. Zajrzałam do otwartej lodówki. Może nie powinnam, ale czułam, że lodówka może mieć związek z tym smrodem. I zobaczyłam martwą sarnę i obok niej worek, przez który widać było głowę psa, i kilka worków z boku. Byłam tak przerażona, że stamtąd uciekłam - przyznaje. Zrobiła jednak zdjęcia. Są zbyt drastyczne, żeby umieszczać je w gazecie.

- Przez ten cały czas, jak tam byliśmy, a spędziliśmy tam ok. dwóch godzin, czekając na wyjaśnienia, nie pojawił się nikt. Brak śladów na świeżym śniegu świadczył o tym, że u psów też od kilku godzin nikogo nie było - opowiada pani Magdalena. Był mróz, zwierzętom pewnie woda zamarzła w miskach.

Zdaniem właściciela firmy Rafała P. wszystko jest w porządku. - Po to są osobne pomieszczenia, żeby trzymać tam martwe zwierzęta. Jestem myśliwym, stąd sarna. Ile tam leżała? Nie pamiętam, ale w sobotę wywieźliśmy już martwe zwierzęta - zapewnia Rafał P. Pani Magdalena pojechała do pseudoschroniska w niedzielę i martwe zwierzęta nadal tam były.

Rafał P. nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego sarnę - teoretycznie do spożycia - trzyma obok martwych psów. Pani Magdalena poszła w poniedziałek z tą sprawą na olkuską komendę policji. - Tam jest konieczna kontrola. Nie można tak tego zostawić - mówi.

Kazimierz Janik, powiatowy inspektor weterynarii w Olkuszu, obiecał, że jeśli dostanie zgłoszenie, przeprowadzi na miejscu kontrolę. Mimo że oficjalnie nie sprawuje nadzoru weterynaryjnego nad tą firmą.

Fundcja Pro Animals z Chrzanowa zaofiarowała się, że na własny koszt może przeprowadzić sekcję padłych zwierząt.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ala
Inspektorzy KTOZ twierdzą w innych wypowiedziach prasowych i internetowych że w przypadku zagrożenia życia psów mogą wchodzić na posesje bez zgody właściciela bez nakazu prokuratora.
No to na co czekają ?
Tu nie mówimy o podejrzeniu zagrożenia tylko o pewności zagrożenia życia zwierząt.
Na co czeka KTOZ ?
odebrać psy i donieść do prokuratury że pan P się znęca .
Na co inspektorzy KTOZ czekają ?
K
Krzyś
Pan P miał już sprawy w Sądzie ale podobno A inspektorzy KTOZ są świadkami obrony pana P . Dlatego do tej pory tak trudno coś zrobić
w
wiem
Bo to rodzina
****
suchej karmy ...bo dla wygody niczym innym nie karmią zwierząt
*****
o na co liczycie, rozliczcie KTOZ za wydane publiczne pieniądze z dotacji i darowizn oraz zbiórek celowych
P
Pikuś
Niech KTOZ wystąpi do burmistrza o odebranie panu P psów Niech wejda do tego pseudo schronu z policja i telewizją - to na pewno dostana decyzję o odebraniu psów.
A potem tylko niech KTOZ załatwi u prokuratora zakaz posiadania zwierząt przez pana P - i sprawa rozwiązana
T
Tereska
Czemu KTOZ nie wejdzie do pana P z policją i psów nie odbierze ?
J
Jemioł
Przecież tak łatwo uratować te psy z O. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami powinno zamiast czaić się pod płotem willi pana P i czasem kilka piesków adoptować - wejść tam z policją i psy odebrać. Zrobić zdjęcia ściągnąć telewizję. W tej sytuacji Burmistrz O na pewno wydałby decyzję o czasowym odebraniu zwierząt a KTOZ wtedy powinno wystąpić do prokuratora o wydanie panu P zakazu posiadania zwierząt - i sprawa rozwiązana, a psy uratowane.A
W czy tu problem
a
ada
KTOZ nigdy nie był, nie jest i nie będzie organem ustawowym do jakichkolwiek kontroli,( to są informacje dla naiwnych którzy nie znają prawa). Fundacja Pro Animals złożyła wniosek do SKO o unieważnienie decyzji wójta na prowadzenie schroniska w Racławicach, wydanej z rażącym naruszeniem prawa. SKO Kraków przychyliło się do wniosku i unieważniło decyzję wójta. Firma Plama stara się o nowe zezwolenie. 14 listopada odbyły się oględziny na terenie schroniska w którym brały udział między innymi inspektorzy KTOZ, którzy przystąpili się jako jedna ze stron oprócz PRO ANIMALS. KTOZ od dawna udaje że broni praw zwierząt. Broni natomiast interesów właścicieli schroniska w Olkuszu i Racławicach, zapominając o rozporządzeniu ministerstwa rolnictwa i instrukcji GIW. KTOZ nie włączył się jako strona w postępowaniach p.ko Pałce.
****
rodzinny biznes- Olkusz, pseudoschronisko Racławice/obecnie zakaz przyjmowania zwierząt ze względu na panujące tam ,, luksusowe warunki"/, firma ''Plama" .. i polecam stronę KTOZ - interwencje
k
krysia
Jak to jest mozliwe, ze ten czlowiek ma licencje na szelter? Nie ma na to prawa, regulaminu? Gdzie jest inspector z Opieki nad Zwierzetami? Nie dosc, ze wlasciciel "szeltera" nie powinien miec pozwolenia ale tez powinien byc surowo ukarany za znecanie sie nad zwierzetami bedacymi pod jego "opieka".
G
Gabriel
Zwierzęta giną, a oni czekają na doniesienia. Ta
informacja nie wystarcza ?
Nie mają dostępu do Internetu ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska