Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów trzeba poprawić halę. Szykuje się sądowa batalia

Piotr Rąpalski
Hala w Czyżynach działa od dwóch lat, przyciąga imprezy, ale ciągle trzeba ją poprawiać. Co więcej, trwa spór o miliony złotych związany z inwestycją. Miasto może w nim zyskać 21 mln zł lub stracić aż 32 mln
Hala w Czyżynach działa od dwóch lat, przyciąga imprezy, ale ciągle trzeba ją poprawiać. Co więcej, trwa spór o miliony złotych związany z inwestycją. Miasto może w nim zyskać 21 mln zł lub stracić aż 32 mln Andrzej Banas / Polska Press
Brakuje ciągle zapór przeciwpowodziowych, a do szczelin w konstrukcji wpadają woda i śmieci. Miasto obwinia wykonawcę obiektu. Domaga się też od niego 21 mln zł za opóźnienia w inwestycji.

Kolejne poprawki w Kraków Arenie, za które trzeba będzie zapłacić ok. 2,5 mln zł. Chodzi m.in. o niedokończony system przeciwpowodziowy oraz szczeliny w wielu miejscach konstrukcji. Agencja Rozwoju Miasta, spółka miejska zarządzająca czyżyńską halą, pokryje je z pieniędzy, których nie wypłaciła wykonawcy obiektu, firmie Mostostal Warszawa. Jak twierdzi ARM, to ona jest winna braków psujących wizerunek areny.

Co więcej - ARM wzywa firmę do zapłaty kary, aż 21 mln zł, za 50 dni opóźnienia przy budowie. Na razie złożyła sprawę do sądu o ugodowe rozwiązanie tej kwestii, ale jeśli Mostostal się na to nie zgodzi, będzie proces.

A budowlańcy raczej nie będą skorzy wyłożyć pieniędzy, bo też zgłaszają roszczenia wobec ARM. Chodzi o 32 mln zł za dodatkowe prace, które jak twierdzą, musieli niespodziewanie wykonać. W tej sprawie do próby ugody doszło w zeszłym roku, ale skończyła się ona fiaskiem.

Kolejne mankamenty
- Wykonawca nie zrealizował kilku przewidzianych w projekcie obiektu elementów i nie dostarczył części wymaganych dokumentów. W związku z tym ARM podjął decyzję o wstrzymaniu wypłaty części wynagrodzenia, czyli 4,4 mln zł - mówi Katarzyna Fiedorowicz, rzeczniczka prasowa ARM.

Hala działa już dwa lata, kosztowała ok. 370 mln zł, na co ARM zaciągnął kredyt. Spłacać go będzie do 2027 roku z miejskich pieniędzy i z odsetkami wyniesie aż 517 mln zł. Tymczasem w obiekcie ciągle ujawniane są niedoróbki. W minionym roku pisaliśmy już o konieczności poprawienia systemu przeciwpożarowego, co pochłonęło ok. 2 mln zł.

Teraz trzeba poprawić system przeciwpowodziowy, zamontować zawory w rurach, które zapobiegają dostawaniu się deszczówki do hali oraz kupić tzw. mobilny system ochrony przeciwpowodziowej, czyli przenośne zapory. Ma to chronić obiekt przed powodzią w przypadku przerwania wałów wiślanych. ARM ogłosił już przetarg na te prace, wpłynęła tylko jedna oferta na 1,2 mln zł. Ale to nie wszystko.

Trwa kolejny przetarg na wykonawcę „spoinowania prefabrykatów”. Chodzi o to, że ciągle nie zasklepiono szczelin między elementami konstrukcji areny, w schodach, trybunach, podłogach. Zarówno w głównej hali, jak i małej - treningowej. To psuje estetykę obiektu oraz powoduje, że w szczeliny wpadają śmieci. Trudniej jest obiekt sprzątać.

Kolejny problem to brak uszczelnienia styku elewacji hali z jej stalową konstrukcją, które powinno powstrzymywać wodę deszczową przed wnikaniem w ocieplenie budynku. Ponadto nie dokończono też wjazdów na płytę główną w środku hali.

Na razie wykonano drobne poprawki, jeśli chodzi o brakujące oznakowanie obiektu oraz wykończenie drzwi. Te dwie rzeczy kosztowały około 32 tys. zł. Reszta ma zostać poprawiona do czerwca.

Opóźnienia jednak były
Druga sprawa to opóźnienia. Dwa lata temu zapewniano, że hala została wykonana terminowo. Teraz ARM stwierdził, że Mostostal nie dotrzymał terminu zakończenia budowy do29 kwietnia 2014 roku. - Termin ten został przekroczony o 50 dni, do 18 czerwca 2014 roku - podaje Katarzyna Fiedorowicz.

Prace wykończeniowe trwały jeszcze w maju i czerwcu, brakowało m.in. krzesełek, ekranu ledowego. A już 30 maja 2014 r. odbyła się pierwsza impreza w Kraków Arenie. - Realizując postanowienia kontraktu na budowę i w trosce o środki publiczne, z wykorzystaniem których wybudowana została hala, ARM zażądał od wykonawcy zapłacenia kary za niedotrzymanie daty zakończenia inwestycji - potwierdza Fiedorowicz.

Chodzi o 21 mln zł. Wyliczono je z zapisów umowy i liczby dni opóźnienia. Spółka na razie chce polubownie załatwić sprawę i przed sądem dogadać się z Mostostalem. Pierwsza rozprawa miała odbyć się w lutym br., ale zachorował sędzia. Kolejna wyznaczona jest na czerwiec.

Marna szansa na ugodę

W zeszłym roku to Mostostal poszedł do sądu w sprawie ugody. Wyliczył, że musiał wykonać ok. 60 dodatkowych prac nieuwzględnionych w projekcie hali. Domaga się za nie 32 mln zł. Twierdzi też, że to one wydłużyły inwestycję. ARM odpowiada, że umowa była ryczałtowa, więc firma powinna skalkulować wszelkie ryzyka i opóźnienia w kwocie z kontraktu. Na ugodę ARM nie przystał. Zatem wątpliwe jest, aby teraz Mostostal przyznał rację ARM przed sądem.

Spór skończyć może się długoletnim procesem, jeśli strony pozwą się nawzajem. ARM, jeśli do ugody nie dojdzie, będzie musiał to zrobić, bo nie może nie dbać o gospodarność gminy i spółki. Firma takiego obowiązku nie ma, ale...

- Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, będziemy zmuszeni do wystąpienia z powództwem przeciwko ARM. Nie doszło do opóźnień z winy wykonawcy, więc ARM nie ma też podstaw do żądania zapłaty - mówi Agata Falęcka, rzeczniczka Mostostalu Warszawa.

ARM zaznacza przy tym, że mimo koniecznych poprawek i trwającego sporu hala funkcjonuje normalnie i organizuje imprezy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska