W ciągu kilkudziesięciu lat kilka razy zmieniał się tabor miejskich przewoźników. Dzisiaj popularne niegdyś "stonki" czy "ogórki" to już dla wielu zamierzchła historia, ale niektórym starszym kierowcom pewnie łezka w oku się zakręci na ich wspomnienie.
W Oświęcimiu komunikacja miejska powstała w latach 50, a dokładnie pierwszy autobus marki właśnie Star 52 wyjechał na trasę 1 października 1957 roku. W najlepszych czasach liczba pasażerów oświęcimskiego przewoźnika dochodziła do 43 mln rocznie.
W latach 50. ówczesna Miejska Komunikacja Samochodowa (MKS) posiadała 10 autobusów marki Star 52, popularnie nazywanych „stonkami”. Z czasem czerwone autobusy stały się charakterystycznym obrazkiem na oświęcimskich drogach.
W 1970 roku wówczas już Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (MPK) przewiozło 19,5 mln pasażerów. Autobusy docierały do prawie wszystkich miejscowości powiatu oświęcimskiego. Poza Oświęcimiem MZK obsługiwało rejony Brzeszcz, Chełmka, Bierunia, Spytkowic, Wilamowic, Kęt, Andrychowa i Porąbki.
Starsi kierowcy, a i pasażerowie z sentymentem wspominają jelcze, potocznie nazywane „ogórkami”. Potem były węgierskie ikarusy, w tym przegubowe. W tych trzeba było mieć mocną nogę, żeby poradzić sobie ze sprzęgłem przy zmianie biegów. Były berliety na licencji francuskiej, które okazały się za delikatne na polskie drogi.
Wreszcie nadeszły czasu duńskich DAB-ów sprowadzonych przez MZK na początku lat 90. To już był prawdziwy komfort. Nie były to nowe pojazdy, ale przez wiele lat były niezawodne i niezniszczalne. Jeden z takich DAB-ów przejeździł 35 lat. Duńskie autobusy były żółte i tak z czasem zaczęto przemalowywać resztę taboru MZK Oświęcim.
W ostatnich latach część starego taboru zastąpiły solarisy. Wkrótce mają pojawić się kolejne najnowszej generacji.
Miejski Zakład Komunikacji w Oświęcimiu od sześćdziesięciu l...
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto