b]FLESZ - Wyższe świadczenie 500 plus? PiS chce zmian[/b]
Kreację fikcji Stanisław M. rozpoczął w 2012 r., gdy do krakowskiego sądu wysłał list, w którym domagał się unieważnienia wyroku z 1959 r. Opisywał, jak został zwerbowany przez Romana P. do tajnej organizacji podziemnej Polska Walcząca. W tej antykomunistycznej strukturze był z nimi jeszcze kuzyn Andrzej G., a wszystkim kierował mjr Wacław Szczerbakowski.
O tym dowódcy Stanisław M. pisał, że przed wojną pod innym nazwiskiem i stopniem był oficerem Wojska Polskiego, podobno w wywiadzie, a za Niemca walczył w oddziałach Narodowych Sił Zbrojnych. Po wojnie zaś udzielał się w antykomunistycznej partyzantce.
- Moja działalność w początkowej fazie Polski Walczącej polegała na rozrzucaniu ulotek, zrywaniu komunistycznych haseł, malowaniu własnych haseł na murach i kamienicach oraz oblewaniu pomników i urzędów państwowych farbą lub innymi chemikaliami - relacjonował Stanisław M. swoje dokonania w walce z reżimem.
Poproszono Instytut Pamięci Narodowej o informacje o Szczerbakowskim i trzech członkach jego grupy, czyli Romanie P., Andrzeju G. i Stanisławie M. Potwierdziła się informacja o wyroku, który zapadł na nich w 1959 r. Z sentencji wynikało, że we trzech dokonali napadu rabunkowego z bronią na sklep w Baczynie koło Suchej Beskidzkiej przy „użyciu pistoletów wojskowych”. Cztery miesiące później wspólnie przeprowadzili napad na listonoszkę. Roman P. groził jej pistoletami i zabrał 145 500 zł. Wpadli dwa miesiące potem, wyroki były drakońskie. Andrzej G. dostał 10 lat odsiadki, Stanisław M. 12 lat, a Roman P. dożywocie.
Stanisław M. przekonywał, że to dowódca Szczerbakowski wydał polecenie tych napadów, by zdobyć pieniądze na funkcjonowanie nielegalnej struktury i druk ulotek. Stanisław M. siedział w Wadowicach, Krakowie i w Sztumie. W trakcie odsiadki miał drugi proces za nielegalne posiadanie broni. Wyrok: 6 lat. Połączono mu obie kary i miał w sumie odsiedzieć 12 lat. Wyszedł z celi przedterminowo w 1967 r., po ośmiu i pół roku.
Już w wolnej Polsce postanowił unieważnić wyroki. W składanych zeznaniach rozwodził się o antykomunistycznej przeszłości, umniejszał rolę w napadach i winą obarczał dowódcę Szczerbakowskiego.
Zaczął opowiadać o swojej kombatanckiej przeszłości żołnierza wyklętego, brał udział w uroczystościach, gdzie honorowano takich bohaterów, udzielał wywiadów, w których opowiadał, że znał innych niezłomnych i ich wspierał. Nikt nie weryfikował jego opowieści, a przecież gdyby były prawdziwe, to miałby kilka lat, gdy rzekomo uczestniczył w walce z wrogim reżimem komunistycznym. Historycy są zgodni, że „żołnierze wyklęci” to była formacja wojskowa, która nie angażowała do akcji 8-9 latków.
Niespodziewanie Stanisław M. wywalczył unieważnienie wyroku, a sąd uznał, że faktycznie działał w strukturze antykomunistycznej organizacji. Jego kombatanckie opowieści uznano za wiarygodne.
To otworzyło mężczyźnie drogę do starania się o rekompensaty za „krzywdy” sprzed lat. Za pierwszym razem wywalczył 101 tys. zł. Tyle mu wpłacono, ale na tym nie poprzestał i wystąpił o unieważnienie drugiego wyroku za nielegalne posiadanie broni. I tym razem sąd uwierzył, że miał pistolet w ramach działalności w nielegalnej organizacji. Wyrok unieważniono, a na konto Stanisława M. wpłynęło dodatkowo 253 tys. zł za krzywdy, jakich doznał, rzekomo walcząc z komuną - choć domagał się wyższych kwot, bo 3 mln 780 tys. zł.
W kolejnych pismach opisywał, jak został postrzelony przez milicjanta, gdy roznosił nielegalne ulotki. Z każdym kolejnym zeznaniem rósł rozmiar krzywd, jakich doznał przed laty, a to podczas pobytu w więzieniu, a to po jego opuszczeniu.
Niespodziewanie w ramach kwerendy w archiwach odkryto w końcu, że Stanisław M. siedział w więzieniu, ale za czyny natury kryminalnej. Prokuratura oskarżyła więc mężczyznę o wyłudzenie 350 tys. w postaci niezależnych odszkodowań i zadośćuczynienia z tytułu uznania za nieważne orzeczeń sądowych. Stanisław M. miał też zarzut składania nieprawdziwych zeznań, do winy się nie przyznawał, a teraz dostał wyrok za oszustwa.
- Gotowe domy z AliExpress za 60 tys. zł? Docierają z Chin nawet w kilkanaście dni
- Kraków bogaty i biedny. Ranking krakowskich dzielnic według dochodów mieszkańców
- Ponad 130 odczynów poszczepiennych odnotowano w Małopolsce
- Ciepło, ale oszczędnie. 9 porad, jak obniżyć rachunki za ogrzewanie
- Zobaczcie, jak kiedyś wyglądały Dolne Młyny
