Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Został oszukany? Lasu w Odrowążu nie odzyska

Tomasz Mateusiak
Jan Fudala twierdzi, że jego brat nielegalnie uwłaszczył się na działce po ich wspólnym ojcu
Jan Fudala twierdzi, że jego brat nielegalnie uwłaszczył się na działce po ich wspólnym ojcu Tomasz Mateusiak
Ziemia to dla górali największy skarb. O działki potrafią walczyć pół życia. Jan Fudala, góral z Odrowąża (gm. Czarny Dunajec) od lat pukał do drzwi urzędników oraz prokuratorów i przekonywał ich, że jego brat nielegalnie uwłaszczył się na działce po ich ojcu.

Czytaj także: Kino Telemagazyn. Kinowe hity na ekranie telewizora

Teraz, gdy udowodnił, że ma rację, okazało się, że działki już... nie odzyska. Jan Fudala zgłosił się do naszej redakcji, bo uznał, że tylko dziennikarze są mu w stanie pomóc. - W latach 80. siedziałem w więzieniu - przyznaje góral. - Zostałem napadnięty i przekroczyłem granice samoobrony. W czasie odsiadki mój brat Władysław uwłaszczył się na gospodarstwie, które po śmierci rodziców miało trafić do całej szóstki naszego rodzeństwa.

Fudala dodaje, że po wyjściu na wolność próbował dochodzić sprawiedliwości, ale w ówczesnej nowotarskiej prokuraturze nic nie wskórał. Pogodził się więc ze stratą majątku. - Kilka lat temu przypomniałem sobie, że nasz tata tuż przed śmiercią kupił kilka hektarów lasu. Rodzice mieli rozdzielność majątkową więc ten grunt nie stał się częścią wspólnego gospodarstwa rodziców. Poszedłem więc do wydziału geodezji w Urzędzie Gminy w Czarnym Dunajcu i zdębiałem. Okazało się, że "na lesie" brat też się uwłaszczył!

Zaczął więc odwiedzać urzędy, gdzie dowiedział się, że brat dostał las w 1986 r., bo wskazał dwóch świadków, którzy zeznali, że od zawsze była to część gospodarstwa jego rodziców. Według słów pana Jana, urzędnicy odmawiali mu informacji, kim są świadkowie.

Sytuacja zmieniła się, gdy w ubiegły czwartek wraz z nim do czarnodunajeckiego Urzędu Gminy wybrał się nasz dziennikarz. Na jego prośbę Stanisław Klocek, naczelnik wydziału gospodarki geodezyjnej, odnalazł starą dokumentację , z której wynika, że owymi świadkami byli: Kazimierz Czepiel - zmarły w latach 90. szwagier Jana Fudali i Helena Żegleń, była sąsiadka.

Kobieta nic jednak o tym nie wie. - Nie świadczyłam ani za Jankiem, ani za Władkiem, ani za kimkolwiek z rodzeństwa Fudalów - mówi Helena Żegleń, która obecnie mieszka we wsi Bukowina Osiedle. - Jeśli więc na dokumencie jest mój podpis, to jest on fałszywy. Mam już 70 lat, ale jestem tego pewna.

- Możliwe, że w tej sprawie doszło do potwierdzenia nieprawdy - mówi naczelnik Klocek. - To było jednak dawno. Rozumiem żal Jana Fudali, ale wiem, że nie ma on szans na odzyskanie działki - twierdzi urzędnik i przypomina, że w 1991 r. Ministerstwo Rolnictwa ogłosiło abolicję dla tego typu przestępstw. Właścicielem lasu jest więc Władysław Fudala, a jego brat Jan nie ma prawa dochodzić swojego w sądzie, chyba, że zgodę na wszczęcie postępowania wyda Sąd Najwyższy. Sprawą z powodu przedawnienia nie zajmie się też policja.

O sprawie chcieliśmy porozmawiać z Władysławem Fudalą. Stwierdził on, że las po ojcu odziedziczył legalnie, a na rozmowę z dziennikarzami nie ma czasu, bo jest zajęty pracą.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska