Do zdarzenia doszło 29 kwietnia ub.r. w Zespole Szkół nr 1 przy ul. Ułanów podczas Dni Otwartych zespołu szkół, w skład którego wchodzi szkoła zawodowa i technikum komunikacyjne. Nastolatka była tam z kolegami, w pewnej chwili Katarzyna M. zauważyła, że Weronika A. ma założoną smycz z napisem Wisła Kraków wartości 18 zł.
Z ustaleń sądu wynika, że zagrodziła jej drogę i zażądała wydania smyczki. - Masz się nie pokazywać z takimi barwami w mojej szkole - rzuciła Katarzyna M. Dziewczyna oddała jej część smyczki, ale przy okazji wulgarnie nazwała. Wtedy doszło do drugiej fazy zajścia i wówczas Katarzyna M. zażądała przeprosin za przykre słowa, groziła dziewczynie śmiercią, wybiciem „białych ząbków”. Oskarżonej towarzyszyła nieletnia koleżanka Gabriela P. Wtedy pokrzywdzona została obrzucona wyzwiskami, poturbowana, szarpana za włosy. Siłą zabrano jej część smyczki, musiała też przeprosić oskarżoną.
Katarzyna M. częściowo przyznała się do winy, ale przekonywała, że uderzyła tylko raz, otwartą dłonią, a nie pięścią. Potwierdza, że doszło do kłótni, a smyczkę pokrzywdzona sama jej oddała. Prokurator dla Katarzyny M. chciał kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat i oddania pod dozór kuratora. Zauważył, że wiadomo jak w Krakowie wygląda sprawa z kibicami. Sędzia Joanna Makarska uznała, że doszło do dwóch rozbojów na pokrzywdzonej, której najpierw zrabowano jedną, a potem drugą część kibicowskiej smyczki. - I ograniczenie wolności w tej sytuacji spełni wychowawczą rolę wobec oskarżonej - zauważyła sędzia.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+